Treść strony Informacje 2003/ 2004

Dziękujemy !!!!!!

Finałowy mecz Pucharu Polski miał być tylko formalnością dla Podhala, jednak rzeczywistość była zgoła inna. Drużyna toruńskiego KH, co prawda przegrała z "góralami", jednak tak wspaniałego meczu w wykonaniu "Krzyżaków" już dawno nie widzieliśmy.....
Zacznijmy od początku.....

Mała hala Tor-Waru wypełniona po brzegi, toruńscy Kibice z niecierpliwością czekają na początek meczu, w wolnym czasie można było zadać parę pytań P. Hajdudze oraz pogawędzić z "góralami". Pamiątkowe zdjęcia i ....Nasi wyjechali na lód.

Formacje TKH....

Atak :
I : Bomastek - Orzeł - Wojtarowicz
II : Proszkiewicz - Suchomski - Dołęga
III : Nikiel - Chrzanowski - Kiedewicz
Obrona :
I : Korczak - Gromov
II : Piotrowski - Pieczonkin
III : Dąbkowski - Chrząstek

Cały mecz w bramce TKH spędził Łukasz Kiedewicz.
Rezerwa : Janczarek, Ożóg i Plaskiewicz

Czas na relację.....

Początek spotkania nie zapowiadał tak wielkich emocji, Podhale szybko przejęło inicjatywę i w pierwszych minutach, wyprowadzało groźne ataki. Jednak Kiedewicz bacznie pilnował bramki TKH. Pierwszą składną akcję "Krzyżaków" wyprowadził I atak, Orzeł bez problemów wprowadził krążek do tercji Podhala, podanie do Wojtarowicza, ten dostrzega Bomastka i....... Radziszewski, z największym trudem wyłapuję "gumę". Od tego momentu gra się wyrównuje, raz po raz dochodzi do groźnych sytuacji podbramkowych. W 15 minucie atak Dołęgi przeprowadził ładną akcję, niestety po raz kolejny Radziszewski dał się we znaki napastnikom Nesty. Właśnie po tej akcji Podhale przeprowadziło groźną kontrę, na szczęście Kiedewicz był na posterunku. Pierwsza tercja kończy się rezultatem bezbramkowym, jednak patrząc na grę zespołu TKH można było popaść w zadumę. Hokeiści w niebieskich koszulkach imponowali szybkością, dokładnością podań, ambicją oraz "walką do ostatniej kropli krwi", to była drużyna, na którą Kibice TKH czekali od początku sezonu.

Kolejna tercja i jeszcze większa dawka emocji. Zaczęło się od przewagi hokeistów z grodu Kopernika, niestety krążek "nie chciał" wpaść do siatki. Podhale "odgryzło" się bardzo groźną kontrą, ale i tym razem Kiedewicz "nie dał się ograć" Różańskiemu. W 28 minucie nastąpił moment, na który Kibice TKH czekali od początku meczu, mianowicie na gola a jego autorem został......Jarosław Dołęga. Piotr Korczak idealnie dograł na wolną pozycję do kapitana Naszej drużyny, ten wykorzystał swoją szybkość i znalazł się w sytuacji sam na sam, bez problemu położył bramkarza, po czym umieścił krążek w siatce. W sektorze "Krzyżaków" zapanowała radość a "Górale" patrzyli z niedowierzaniem. Niestety później do akcji wkroczył sędzia wysyłając Bomastka na karę mniejszą - chyba tylko on wie, za co gracz z numerem "18" zasiadł na ławie. Gra od początku była ostra, a sędzia P. Zawadzki tolerował to, jednak akurat w 33 minucie chciał zabłysnąć przed kamerą i stało się.......TKH musiało grać w osłabieniu. Pomimo braku jednego zawodnika gra Naszych wyglądała całkiem dobrze, nawet Nasi hokeiści wyprowadzili bardzo groźną kontrę, po której Piotrowski mógł wpisać się do protokołu. Krążek minął minimalnie bramkę, Podhale momentalnie wyprowadziło kontrę i zrobiło się 1:1. Minutę później było już 1:2, za sprawą Baranyka. Druga odsłona kończy się rezultatem 1:2 dla Podhala, jednak trzeba podkreślić, że pomimo rozciętego łuku brwiowego Bomastka, żaden z zawodników Podhala nie "odpoczywał na ławie" a tego typu sytuacje nie są raczej dziełem przypadku......

Ostatnia tercja to punktowanie Podhala, spowodowane "odkryciem" TKH. Końcowy rezultat meczu - 2:5 dla zawodników z Nowego Targu. Nadzieję na dogrywkę przywrócił w 56 minucie Kiedewicz zdobywając gola na 2:4. Trener momentalnie zdecydował się na "zdjęcie" bramkarza, manewr ten prawie się udał, Suchomski oddał groźny strzał, jednak Radziszewski pokazał "klasę" zamrażając krążek....

Podsumowanie....

"Mecz sezonu" tak można określić to spotkanie, toruńska drużyna grała jak w transie, Orzeł mijał zawodników jak "tyczki", za Dołęgą nikt nie mógł nadążyć, Kiedewicz wybronił, co było możliwe - to zdecydowanie najlepszy mecz "Krzyżaków" w tym sezonie. Na uwagę zasługuje bardzo dobra gra całego zespołu, nawet Bartosz Dąbkowski pomimo swojego pierwszego meczu w ekstraklasie nie miał sobie równych. Chciałbym serdecznie podziękować zarówno zawodnikom za wspaniały mecz jak i Kibicom, którzy uwierzyli w zespół i przyjechali do Warszawy dopingować swoich zawodników.

DZIĘKUJEMY (KIBICE TKH) !!!!!!!!!!
  • autor: V@ldi

wstecz

Kontakt

Bannery