Treść strony SEZON 2009/ 2010

Niegdyś była to mocna ekipa

Analiza. Z sezonu na sezon TKH spada coraz niżej w ligowej tabeli. Czy tę tendencję można odwrócić?

Sprawdziliśmy, jak zmieniał się skład Toruńskiego Klubu Hokejowego na przestrzeni ostatnich pięciu lat. Od 2005 roku lista graczy bardzo się przekształciła.

Toruński Klub Hokejowy, w opinii wielu, w sezonie 2004/2005 posiadał najsilniejszy skład ostatnich lat. Potwierdził to osiągnięty wówczas wynik. Drużyna prowadzona przez Jarosława Morawieckiego i Stanisława Byrskiego uplasowała się na czwartej pozycji, przegrywając brązowy medal w play off z Cracovią.

- To była mocna drużyna - wspomina Jarosław Morawiecki, dla którego ówczesny sezon w TKH był trenerskim debiutem. - Trzon drużyny tworzyli Polacy, szkoda, że tamtego składu nie udało się utrzymać przez minimum dwa sezony. Przy dobraniu jeszcze dwóch zawodników mogliśmy zdobyć medal.

2005/2006

Przed rozpoczęciem przygotowań do inauguracji następnego sezonu toruńską drużynę opuściło jednak kilku zawodników. Rozpadły się dwie formacje ofensywne. W napadzie zabrakło m.in. Martina Voznika i przeciętnie spisującego się w Toruniu Tomasza Jóźwika.

W zamian postawiono na młodych wychowanków, którzy z różnych przyczyn w ostatnich latach nie grali w swoim macierzystym klubie: Jacka Dzięgiela i Arkadiusza Marmurowicza. Dołączyli także równie młodzi Mateusz Wiśniewski i Mariusz Kuchnicki. Wolne miejsca zajęli Piotr Cinalski (roczna przygoda w TKH) i Piotr Koseda.

Wakaty obcokrajowców uzupełniono Łotyszem Vadimem Romanovskisem (również roczna przygoda) i Michałem Mravcem. Z poprzedniego składu, z zawodników zagranicznych, pozostał jedynie Milan Furo.

Kosmetyczne, jak się wydawało zmiany, wpłynęły niezbyt dobrze na drużynę, która rozgrywki zakończyła oczko niżej, niż przed rokiem.

Niestety, z sezonu na sezon tendencja ta była podtrzymywana.

2006/2007

W kwietniu 2006 roku z pracy w Toruniu zrezygnowało dziewięciu zawodników. Solidnych napastników, takich jak: Daniel Laszkiewicz, Sławomir Kiedewicz, czy Aleksander Myszka, zastąpiono przeciętnie prezentującymi się Wojciechem Milanem i Maciejem Radwańskim. Efekt? Radwański nie wytrzymał całego sezonu i wrócił do Sanoka. Jak się okazało, nie tylko zresztą on.

Nie powiódł się także eksperyment rosyjski i Toruń opuścili tak szybko, jak przyjechali: Jewgienij Chromow oraz Aleksander Syczew. Z trójki Rosjan zatrzymano jedynie Jewgienija Bucharana (po roku zrezygnowano z ponownego jego zatrudnienia, mimo iż prezentował się przyzwoicie).

W miejsce zwolnionych zawodników, nowy duet trenerski - Miroslav Doleżalik i Stanisław Byrski - ściągnął Martina Ambruza i Rudolfa Vercika. Po pewnym czasie również na nich przyszedł kres.

Klubowi działacze pożegnali się z Łukaszem Kiedewiczem, bramkarzem, który przez lata rywalizował z Tomaszem Wawrzkiewiczem o miano „jedynki”. Z pierwszą drużyną trenowali natomiast Michał Plaskiewicz i Przemysław Dalke.

Wzmocnieniem okazał się Jarosław Kłys, silny reprezentacyjny obrońca. Jak się okazało toruński klimat nie służył wychowankowi Unii Oświęcim, gdyż w następnym sezonie grał już w Krakowie.

Ubytek graczy sprawił obniżenie poziomu sportowego, a to z kolei spowodowało efekt „domina”. Toruński Klub Hokejowy zakończył rozgrywki na szóstym miejscu, a niespełnione ambicje zawodników odbiły się na wyglądzie składu w kolejnym sezonie. Nastąpił prawdziwy exodus.

2007/2008

W odstępie niespełna dwóch miesięcy toruński klub stracił bardzo wielu wartościowych graczy, ówczesnych (i w kilku przypadkach nadal aktualnych) reprezentantów kraju. Drużynę opuścili obrońcy Jarosław Kłys i Łukasz Sokół oraz napastnicy Tomasz Proszkiewicz i Robert Suchomski. Zrezygnowano również z ambitnego Milana Furo, Wojciecha Milana, czy własnego wychowanka Karola Piotrowskiego. Ogółem, z pierwszej drużyny ubyło jedenastu graczy.

W miejsca tych i innych zawodników ściągnięto następców, którzy nie potrafili jednak wznieść drużyny na wyższy poziom. Posiłkowano się między innymi zaciągiem z Nowego Targu, zawodnikami nie „łapiącymi się” do pierwszej drużyny tamtejszego Podhala (tj. Michał Zubek, Tomasz Koszarek).

Nastroje przed inauguracją rozgrywek były nie najlepsze, a potęgował je fakt utraty jednego z najlepszych bramkarzy w historii klubu - kontuzjowanego Tomasza Wawrzkiewicza, który z konieczności przedwcześnie zakończył karierę.

Ostatnie nadzieje pokładano w obcokrajowcach. Do Torunia sprowadzono Zoltana Kubata, Mojmira Musila, Vladimira Burzila i Petera Hurtaja. Dwaj ostatni, wraz z Rudolfem Vercikiem, kończyli jednak sezon w innych klubach, a TKH na finiszu rozgrywek uplasował się na siódmym miejscu.

2008/2009

Marian Kacirz, Roman Hlouch oraz grono młodych wychowanków - nowych nazwisk przed sezonem 2008/2009 nie było zbyt wiele, lecz mimo to nie brakowało osób twierdzących, że zła passa, popadania w coraz głębszą otchłań ligowej tabeli, wreszcie zostanie odwrócona. Jak wszyscy, włącznie z działaczami, bardzo się mylili pokazały pierwsze mecze sezonu. Porażki wymusiły zmiany. Zrezygnowano z Czechów, postawiono na Finów. Dobrych Polaków jednak nie zakontraktowano, co w ostatnich latach uznawano już za normalne.

Wynik końcowy? Ósme miejsce, najgorsze od lat.

2009/2010

Za niespełna trzy tygodnie rozpoczyna się kolejny sezon w PLH. Zmiany w składzie TKH znają Państwo doskonale, opisywaliśmy je na bieżąco. Czy jest więc szansa na lepszy wynik niż rok temu?

Do Torunia ściągnięto szkoleniowca, który przez lata trenował polskich graczy młodego pokolenia. Takie posunięcie wydaje się konieczne, gdyż młodzież właśnie stanowi oblicze pierwszej drużyny TKH. Czy będzie ona w stanie odwrócić złą passę?

O tym, jak bardzo zmienił się Toruński Klub Hokejowy, niech świadczy choćby fakt, iż kilka lat temu miał on w swoim składzie sześciu, a momentami nawet siedmiu, zawodników w szerokiej polskiej kadrze narodowej. Dziś cieszymy się z tego, że choć jeden z naszych graczy znalazł uznanie w oczach szkoleniowca reprezentacji.

Dariusz Łopatka(www.nowosci.com.pl)

wstecz

Kontakt

Bannery