Treść strony SEZON 2009/ 2010

Krynicy wyrwali trzy punkty

Hokej na lodzie. Jeden z najlepszych zawodników TKH już prawdopodobnie nie zagra w tym sezonie

Hokeiści TKH Nesty spotkali się wczoraj z KTH Krynicą w zaległym spotkaniu słabszej grupy PLH. Po raz pierwszy od połowy stycznia wygrali...

...dzięki czemu przerwali fatalną serię porażek.

Potyczka z ekipą, która pierwsze spotkania sezonu rozgrywała w pierwszej lidze, mogła rozpocząć się zaskakująco. Kilkadziesiąt sekund rozpoczęcia gry dość przypadkowa akcja kryniczan mogła bowiem dać im prowadzenie. Krążek wstrzeliwany przez Błażowskiego, po odbiciu się od kija jednego z graczy, uzyskał dziwną parabolę i... musnął poprzeczkę bramki TKH.

Na początku drugiej odsłony (pierwsza zakończyła się bezbramkowo) drużyna Josefa Dobosza ponownie była bliższa zdobycia pierwszej bramki, ale wówczas (24 min.) strzał Rajskiego obronił Michał Plaskiewicz. Chwilę później na ławkę kar trafił Horny, a dobrych sytuacji strzeleckich nie wykorzystywali m.in. Jacek Dzięgiel i Bartłomiej Bomba. Ten drugi doczekał się jednak kolejnej okazji strzeleckiej, w połowie spotkania. Wówczas był już bezbłędny.

- Miałem dużo szczęścia - przyznał z uśmiechem 23-letni skrzydłowy. - Byłem bliski zdobycia jeszcze jednej bramki, ale nie wyszło. Najważniejsze jest jednak to, że wygraliśmy.

Nie minęły cztery minuty a sytuacja na lodzie odmieniła się i to toruński bramkarz był w poważnych opałach. Gdy na ławce kar usiadł Jarosław Dołęga gracze ostatniej drużyny w tabeli Polskiej Ligi Hokejowej trzy razy w odstępie kilkudziesięciu sekund mogli doprowadzić do remisu. Najlepszej sytuacji nie wykorzystał weteran Karel Horny.

- Musiałem szybko zareagować, lekko dotknąć krążek. Tak zrobiłem, ale trafiłem w słupek - przyznał Czech. - W innej sytuacji wychodziłem sam na sam z bramkarzem, ale wówczas zakończyła się tercja.

40-letni napastnik zdołał jednak pokonać Plaskiewicza na początku trzeciej tercji, wykorzystując dokładne podanie Rajskiego.

W ostatniej odsłonie Tomasz Rutkowski, szkoleniowiec TKH Nesty próbował niemal wszystkich możliwych kombinacji w składzie, z przesuwaniem obrońców do ataku włącznie, aby ratować wynik. Torunianie stwarzali okazje (aby wymienić tylko sytuacje D. Mingego, P. Winiarskiego, P. Bomastka, czy B. Bomby) i zdołali trafić jeszcze dwa razy. Najpierw krążek po strzale Arkadiusza Marmurowicza do siatki skierował Vladimir Burzil, a końcówce meczu z podania Bomby skorzystał Dołęga.

Torunianie wygrali potyczkę z KTH 3:1, ale stracili prawdopodobnie do końca sezonu swojego najlepszego gracza - Jacka Dzięgiela (podejrzenie złamania obojczyka).

Wynik

TKH Nesta Toruń - KTH Krynica 3:1 (0:0, 1:0, 2:1)

1:0 B. Bomba - A. Marmurowicz (31.39), 1:1 K. Horny - M. Rajski, M. Dubel (45.26), 2:1 V. Burzil - A. Marmurowicz, B. Bomba (53.11), 3:1 J. Dołęga - B. Bomba, P. Bomastek (57.53, w przew.).

TKH Toruń: Plaskiewicz; Chrzanowski - Kubat (2), Koseda (2) - Burzil, Talaga - Lidtke (2); Bomastek - Dzięgiel - Dołęga (2), Bomba - Winiarski - Marmurowicz (2), Minge - Chyliński - Wieczorek (2) oraz Kuchnicki, K. Kalinowski. Kary: 12 min. + 2 min. kary tech. (nadmierna liczba graczy na lodzie).

KTH Krynica: Kubalski; Kramny (2) - D. Kruczek (2), Szczibran (2) - Pach, Tyczyński (2) - Piksa; Horny (4) - M. Dubel - M. Rajski, Horowski - Błażowski - Zabawa, Tomasiak - Bulanda - Żółnierczyk. Kary: 12 min. + 2 min. kary tech. (nadmierna liczba graczy na lodzie).

Strzały: 44:35 (16:11, 17:11, 11:13). Widzów - 300 osób.

Kolejny mecz torunianie rozegrają już w najbliższy piątek (22 stycznia). Na własnym lodowisku podejmować będą hokeistów Stoczniowca Gdańsk.

Dariusz Łopatka  (Nowości)

 

wstecz

Kontakt

Bannery