Treść strony MECZ PO MECZU

16.02.2005
TKH THYSSENKRUPP ENERGOSTAL - STOCZNIOWIEC GDAŃSK


4:3   (1:1, 0:1, 2:2)

SĘDZIOWIE:
KĘPA, MESZYŃSKI, KUBISZEWSKI

WIDZÓW:
4000

BRAMKI: 
15' - 0:1 - WRÓBEL
20' - 1:1 - PIOTROWSKI - SUCHOMSKI
24' - 2:1 - KORCZAK - SOKÓŁ
47' - 3:1 - VOZNIK - DĄBKOWSKI
52' - 3:2 - GROBARCZYK - SŁODCZYK
55' - 3:3 - BALAT - SKUTCHAN - WRÓBEL
59' - 4:3 - S.KIEDEWICZ - SUCHOMSKI - DĄBKOWSKI

KARY: 
  7:31 - 2MIN. - TKH - PROSZKIEWICZ - Nadmierna ostrość w grze
  7:31 - 2MIN. - STO - CYCHOWSKI - Nadmierna ostrość w grze
10:29 - 2MIN. - TKH - SOKÓŁ - Nadmierna ostrość w grze
10:29 - 2MIN. - STO - SKUTCHAN - Nadmierna ostrość w grze
13:31 - 2MIN. - TKH - VOZNIK - Zahaczanie
18:01 - 2MIN. - STO - ZACHARIASZ - Zagranie wysoko uniesionym kijem
21:42 - 2MIN. - STO - BŁAŻOWSKI - Zagranie wysoko uniesionym kijem
34:59 - 2MIN. - STO - JURASEK - Rzucenie na bandę
46:49 - 2MIN. - STO - JANKOWSKI - Atak ciałem - natarcie
49:11 - 2MIN. - TKH - PROSZKIEWICZ - Nadmierna ostrość w grze
56:08 - 2MIN. - TKH - FURO - Zahaczanie
59:17 - 2MIN. - TKH - MYSZKA - Atak kijem trzymanym oburącz
59:17 - 2MIN. - STO - LEŚNIAK - Nadmierna ostrość w grze

SKŁADY:
GOSPODARZE: Ł.KIEDEWICZ, PLASKIEWICZ; DĄBKOWSKI, R.FRASZKO; BOMASTEK, VOZNIK, D.LASZKIEWICZ; KORCZAK, SOKÓŁ, PROSZKIEWICZ, RZIMSKY, DOŁĘGA; PIOTROWSKI, TYCZYŃSKI, S.KIEDEWICZ, SUCHOMSKI, FURO;OŻÓG, MYSZKA, NIKIEL, A.FRASZKO, CHRZANOWSKI

GOŚCIE:
JAKUBOWSKI; WRÓBEL, LEŚNIAK, SKUTCHAN, BALAT, JANKOWSKI; CYCHOWSKI, BUKOWSKI, JURASEK, ZACHARIASZ, KOSTECKI; BŁAŻOWSKI, SMEJA, SŁODCZYK, GROBARCZYK, DRZEWIECKI; WISNIEWSKI, DZIĘGIEL, SOLIŃSKI


KARY: www.polishhockey.com

KOMENTARZ:

Torunianie lepsi od Stoczniowca w pierwszym meczu ćwierćfinałowym PLH


Paweł Rzekanowski 

Tak dramatycznego meczu na "Tor-Torze" jeszcze w tym sezonie nie było. Torunianie prowadzili dwiema bramkami nad Stoczniowcem, aby tuż przed końcem spotkania pozwolić gdańszczanom za doprowadzenie do remisu. I ostatecznie zadać cios decydujący o zwycięstwie!

Choć torunianie od samego początku spotkania atakowali tak zaciekle, jakby chcieli już w pierwszej terecji udowodnić swoją przewagę, to powody do zadowolenia mieli gracze z Gdańska. Nie tylko natychmiast powstrzymali dwa bardzo dobre ataki Daniela Laszkiewicza oraz Bartosza Dąbkowskiego, ale sami wyszli na prowadzenie. Dokładnie po kwadransie gry, mając przewagę jednego zawodnika perfekcyjnie wykonali "zamek", a krążek już do pustej siatki skierował Bartłomiej Wróbel.

Wcześniej bramkę zdobyli torunianie, ale sędziowie uznali, że Robert Suchomski zdobył ją z pozycji spalonej. Mimo to na pierwsza przerwę w meczu gospodarze zeszli remisując z rywalem znad morza. Na 24 sekundy przed końcem inauguracyjnej tercji to gracze TKH/ThyssenKrupp/Energostal zaprezentowali idealny hokejowy "zamek". Krążek po podaniu Suchomskiego trafił do Karola Piotrowskiego, a ten bardzo silnym strzałem z niebieskiej linii pokonał Pawła Jakubowskiego. Golkiper gdańszczan nie miał żadnej szansy na obronę - był zasłonięty przez własnych obrońców, a uradowany Robert Fraszko manifestował swoją radość całując klubowe logo na koszulce.

Nadkomplet ponad czterech tysięcy widzów na Tor-Torze wpadł w jeszcze większą euforię, gdy gospodarze objęli prowadzenie. Torunianie ponownie grali wtedy w przewadze. Tym razem Jakubowki zdołał obronić strzał z niebieskiej linii, ale krążek do bramki wepchnął Piotr Korczak.

Bohaterem gospodarzy długo pozostawał Łukasz Kiedewicz. Gdy torunianie objęli prowadzenie, gdańszczanie atakowali odważniej. Ale za każdym razem powstrzymywał ich bramkarz TKH/TK/Energostal. Kiedewiczowi, który zastępował Tomasza Wawrzkiewicza nie przeszkadzały nawet nieliczne błędy obrońców, po których był osamotniony w swoich interwencjach.

Gdy w trzeciej tercji Martin Voznik popisał się efektownym strzałem z ostrego kąta, a torunianie objęli już dwubramkowe prowadzenie, wydawało się, że z łatwością utrzymają je do końca meczu. Ostatni zryw Stoczniowca przyniósł połowiczny skutek. Gdańszczanie w ciągu trzech minut zdołali doprowadzić do wyrównania! Najpierw Kiedewicz nie był w stanie obronić strzału Roberta Grobarczyka, a później potężnym uderzeniem, po którym krażek odbił się od słupka popisał się Vaclav Balat.

Niewątpliwie najważniejsza akcja meczu należała jednak do Suchomskiego i Sławomira Kiedewicza. Ten pierwszy na minutę przed końcem meczu odebrał rywalom krążek i błyskawicznie podał do napastnika TKH/TK/Energostal. Kiedewicz technicznym strzałem między parkanami golkipera Stoczniowca zapewnił gospodarzom minimalne zwycięstwo.

Torunianie prowadzą w ćwierćfinałowej serii play-off 1:0. Aby zapewnić sobie awans do półfinału potrzebne jest im teraz zwycięstwo w piątkowym meczu w Gdańsku oraz niedzielę znów na własnym lodowisku.


http://miasta.gazeta.pl/torun

wstecz

Kontakt

Bannery