Treść strony MECZ PO MECZU

18.02.2005
STOCZNIOWIEC GDAŃSK - TKH THYSSENKRUPP ENERGOSTAL


4:3   (1:0, 1:2, 2:1)

SĘDZIOWIE:
SZOT, MADEKSZA, H.GODZIĄTKOWSKI

WIDZÓW:
3000

BRAMKI: 
20' - 1:0 - CYCHOWSKI - ZACHARIASZ
27' - 2:0 - DZIĘGIEL - SMEJA
30' - 2:1 - BOMASTEK - A. FRASZKO
33' - 2:2 - KORCZAK
46' - 2:3 - S. KIEDEWICZ
54' - 3:3 - SŁODCZYK
56' - 4:3 - SKUTCHAN - SŁODCZYK - DRZEWIECKI

KARY: 
  3:10 - 2MIN. - STO - CYCHOWSKI - Nadmierna ostrość w grze
  3:10 - 2MIN. - TKH - D.LASZKIEWICZ - Nadmierna ostrość w grze
  8:03 - 2MIN. - TKH - BOMASTEK - Spowodowanie upadku przeciwnika
11:42 - 2MIN. - STO - SMEJA - Zagranie wysoko uniesionym kijem
20:55 - 2MIN. - TKH - KORCZAK - Przytrzymywanie
24:27 - 2MIN. - STO - DZIĘGIEL - Uderzanie kijem
24:27 - 2MIN. - TKH - PROSZKIEWICZ - Uderzanie kijem
33:46 - 2MIN. - TKH - TKH TORUŃ - Nadmierna ilość graczy na lodzie
42:18 - 2MIN. - TKH - DOŁĘGA - Spowodowanie upadku przeciwnika
48:13 - 2MIN. - STO - GROBARCZYK - Zahaczanie
53:04 - 2MIN. - TKH - D.LASZKIEWICZ - Spowodowanie upadku przeciwnika
56:13 - 2MIN. - STO - SMEJA - Nadmierna ostrość w grze
56:13 - 2MIN. - TKH - FURO - Nadmierna ostrość w grze
58:37 - 2MIN. - TKH - SOKÓŁ - Zagranie wysko uniesionym kijem
59:52 - 2MIN. - STO - ZACHARIASZ - Nadmierna ostrość w grze
59:52 - 2MIN. - TKH - FURO - Nadmierna ostrość w grze
59:52 - 5MIN. - TKH - D.LASZKIEWICZ - Nadmierna ostrość w grze
59:52 - 20MIN. - TKH - D.LASZKIEWICZ - Kara meczu za niesportowe zachowanie

SKŁADY:
GOSPODARZE: JAKUBOWSKI; WRÓBEL, LEŚNIAK, SKUTCHAN, BALAT, JANKOWSKI; CYCHOWSKI, BUKOWSKI, JURASEK, ZACHARIASZ, KOSTECKI; BŁAŻOWSKI, SMEJA, SŁODCZYK, GROBARCZYK, DRZEWIECKI; WISNIEWSKI, DZIĘGIEL, SOLIŃSKI

GOŚCIE: Ł.KIEDEWICZ, PLASKIEWICZ; DĄBKOWSKI, R.FRASZKO; BOMASTEK, VOZNIK, D.LASZKIEWICZ; KORCZAK, SOKÓŁ, PROSZKIEWICZ, RZIMSKY, DOŁĘGA; PIOTROWSKI, TYCZYŃSKI, S.KIEDEWICZ, SUCHOMSKI, FURO;OŻÓG, MYSZKA, NIKIEL, A.FRASZKO, CHRZANOWSKI


KARY: www.polishhockey.com

KOMENTARZ:

Zwycięstwo "Stoczni"

Przemas

Po niezwykle zaciętym i wyrównanym meczu Stoczniowiec zwyciężył 4:3 (1:0,1:2,2:1) z TKH ThyssenKrupp Energostal, rewanżując się za środową porażkę w identycznych rozmiarach. W rywalizacji po dwóch spotkaniach jest remis 1-1. Kolejna konfrontacja w niedzielę w Toruniu.

Przed meczem klubowi Stoczniowiec wręczono puchar MENiS za organizację najbezpieczniejszych zawodów sportowych w Polsce.

Po uroczystości rozpoczęło się spotkanie, które mogło przechylić szalę na stronę toruńską. W przypadku wygranej torunianie prowadziliby w rywalizacji 2-0. Tak się jednak nie stało.

Lepiej mecz zaczęli goście, którzy sprawiali wrażenie, jak gdyby już na samym początku chcieli osiągnąć bezpieczną bramkową przewagę. Zabrakło skuteczności i szczęścia. W tym okresie gry Dalibor Rzimsky po solowej akcji minął obrońców i trafił w poprzeczkę. W połowie tercji spotkanie się wyrównało, a w końcówce tercji do głosu zaczęli dochodzić zawodnicy Stoczniowca, którzy kilkakrotnie poważnie zagrozili bramce Łukasza Kiedewicza. Gdy wydawało się, że odsłona zakończy się bezbramkowym remisem do bezpańskiego krążka dopadł Rafał Cychowski i silnym strzałem ulokował krążek w siatce, wywołując ogromną radość na trybunach.

Druga tercja to wyrównana gra z obu stron. W 29 inucie fatalny błąd popełniła defensywa TKH. Michał Smeja doskonale wypatrzył osamotnionego po wyjeździe z ławki kar Jacka Dzięgiela (notabene pochodzącego z Torunia), zagrywając mu krążek z własnej tercji, a ten w sytuacji sam na sam nie dał szans Kiedewiczowi. Z dwubramkowego prowadzenia gospodarze cieszyli się tylko trzy minuty. Zamiast 3:0 zrobiło się 2:1. Marcin Słodczyk w sytuacji podbramkowej zgubił krążek, Adam Fraszko zagrał go do Przemysława Bomastka, który sam pomknął na bramkę Jakubowskiego i zdobył kontaktową bramkę. Gol ten był impulsem dla „Stalowych Pierników”, którzy zaatakowali z większym animuszem. Opłaciło się, bo w 33 minucie padło wyrównanie. Gapiostwo zawodników Stoczniowca wykorzystał Piotr Korczak, objeżdżając bramkę i strzelając w długi róg. 2:2 – taki wynik widniał na tablicy po 40 minutach gry.

W III tercji po raz pierwszy w tym meczu goście objęli prowadzenie w 46 minucie. Sławomir Kiedewicz strzelił z dystansu na tyle precyzyjnie, że Jakubowski musiał wyciągać krążek z bramki. Gdańscy kibice stracili już wiarę w końcowy sukces, lecz Stoczniowiec po raz kolejny udowodnił, że potrafi się zmobilizować w końcowych fragmentach gry. W 54 minucie, gdy na ławce kar przebywał Daniel Laszkiewicz, gdańszczanie doprowadzili do wyrównania za sprawą Marcina Słodczyka. Gdy zanosiło się na dogrywkę swoją dobrą grę w całym spotkaniu na bramkę zamienił Roman Skutchan. Winą za stratę tej bramki można obarczyć Kiedewicza, który przepuścił łatwy strzał pod łapaczką. Biało-niebiescy tym razem nie oddali już prowadzenia, choć pod ich bramką jeszcze się zakotłowało, kiedy trener przyjezdnych Jarosław Morawiecki zdecydował się na manewr wycofania bramkarza na niespełna trzy minuty przed końcem meczu. Kara dla Łukasza Sokoła na półtorej minuty przed końcem przekreśliła starania torunian.

Na 8 sekund przed końcową syreną nerwów na wodzy nie utrzymał Daniel Laszkiewicz, który zaatakował po gwizdku Sebastiana Bukowskiego. Otrzymał za to karę większą 5 minut oraz karę meczu. Dodatkowo nie będzie mógł wystąpić w dwóch kolejnych meczach play-off. W ostatniej części gry Martin Voznik doznał złamania najmniejszego palca u ręki, ale wystąpi w niedziele.

Spotkanie stało na dość wysokim poziomie, kibice obydwu zespołów mogli oglądać szybkim, emocjonujące i dramatyczne widowisko. Podobnie jak w środę, również i tym razem szczęście uśmiechnęło się do gospodarzy.

Następna konfrontacja już w najbliższą niedzielę. Zapewne czeka nas kolejne arcyciekawe widowisko. Początek o godzinie 17:00 na „Tor-Torze”.


http://www.stoczniowiec.net/html/index.php

wstecz

Kontakt

Bannery