Treść strony SEZON 2004/ 2005

Rozmowa z Adamem Fraszko

Filip Łazowy 05-01-2005

Mecz ze Stoczniowcem był pierwszym po latach, w którym Adam Fraszko wystąpił w barwach toruńskiego zespołu w roli gospodarza.

Pamiętasz kiedy ostatni raz wystąpiłeś w Toruniu w barwach klubu z grodu Kopernika?
- Całkiem niedawno, ale to był tylko mecz rezerw z drużyną z Janowa. Ale w ekstraklasie? Muszę przyznać, że nie pamiętam. Dlatego bardzo się cieszę, że udało mi się wrócić do zespołu. Przyjemnie było znów zagrać przed swoją publicznością. Grałem dla niej kilkanaście lat i to dla mnie ważne, że o mnie nie zapomniała. Cieszy mnie fakt powstania Klubu Kibica. Ci ludzie potrafią wspaniale dopingować i zagrzewać nas do walki. Mogę być tylko szczęśliwy, że znów gram dla Torunia.

Czy Stoczniowiec był wymagającym rywalem, skoro nie był w stanie zdobyć nawet jednej bramki?
- Tak. Wbrew wynikowi, grało nam się bardzo ciężko. Szczególnie w pierwszej tercji mieliśmy problemy z przełamaniem gdańskiej obrony. W miarę upływu czasu graliśmy już coraz lepiej czego efektem były dwie bramki. Ja też miałem kilka okazji do zdobycia gola, ale Paweł Jakubowski obronił moje strzały. Nie spodziewaliśmy się, że będzie to łatwy pojedynek. Byliśmy przygotowani na walkę przez całe spotkanie. Najważniejsze, że udało nam się wygrać ten bardzo ważny mecz - to ma duże znaczenie dla tabeli.

Jesteś zadowolony ze swojej obecnej dyspozycji?
- Nie do końca. Nie jestem jeszcze zgrany z drużyną. Potrzebuję na to czasu. Ale z każdym dniem powinno być lepiej. Dlatego mam nadzieję, że na play-off będę już w odpowiedniej formie. Podobnie jest z kondycją. Myślę, że to tylko kwestia czasu. Chciałbym podziękować działaczom za ponowne przyjecie mnie do drużyny. Ze swojej strony będę robił wszystko aby potwierdzić, że to była słuszna decyzja.

Na co w aktualnej formie stać zespół TKH/ThyssenKrupp/Energostal w tym sezonie? Trener Pysz twierdzi, że jesteście kandydatem do medalu.
- Trudno powiedzieć. Chciałbym, aby sezon zasadniczy drużyna zakończyła na trzecim lub czwartym miejscu. W play-off wszystko się może zdarzyć. Tu będzie decydowała dyspozycja dnia. Sześć drużyn ma szanse na miejsce na podium. Naprawdę mamy silny zespół. Jesteśmy w stanie powalczyć o medal w tym roku. Ale nie wiem jak to będzie. Ja będę starał się ze wszystkich sił aby to osiągnąć.

Jak czujesz się w zespole jako jego nowy nabytek?
- (śmiech) Trochę to dziwnie brzmi. Ale faktycznie jestem tu nowy. Kilku zawodników znam bardzo dobrze. Sławek Kiedewicz, Tomasz Nikiel czy mój brat Robert to gracze, z którymi kiedyś już grałem. Ale jest też kilku innych - z nimi spotkałem się po raz pierwszy. Nie ma żadnych nieporozumień, panuje dobra atmosfera. Zostałem miło przyjęty przez pozostałą część drużyny. Pomagamy sobie nie tylko na lodzie ale i także poza nim.


http://miasta.gazeta.pl/torun

wstecz

Kontakt

Bannery