Treść strony SEZON 2004/ 2005

Prawie 4 tys. zł i awans do IO w Turynie - o to walczą od czwartku toruńscy hokeiści

Filip Łazowy  

Prawie cztery tysiące złotych i perspektywa gry w Igrzyskach Olimpijskich - to stawka o którą od dziś walczyć będą hokeiści reprezentacji Polski. Przed taką szansą stoi trzech zawodników TKH/ThyssenKrupp/Energostal.

Reprezentacja Polski pod kierunkiem Andrieja Sidorenki zmierzy się na Łotwie w Rydze z trzema drużynami. Za awans 27-osobowa ekipa otrzyma do podziału 100 tys. zł. Rywalami białoczerownych (zajmują obecnie 20 miejsce w rankingu światowym) będą Słoweńcy (16), Białorusini (13) i gospodarze imprezy (10). Awans do Igrzysk Olimpijskich w Turynie wywalczy jedynie zwycięzca rywalizacji.

Wśród 26 zawodników jest trzech graczy TKH/ThyssenKrupp/Energostal. Oprócz Tomasza Proszkiewicza, Jarosława Dołęgi i Łukasza Sokoła, szansę gry miał jeszcze Tomasz Wawrzkiewicz. Jednak kontuzja odniesiona podczas ostatniego treningu na zgrupowaniu uniemożliwiła mu wyjazd. Torunianin dzisiaj w Suchej Beskidzkiej zostanie poddany rezonansowi magnetycznemu. Lekarze podejrzewają zerwanie więzadeł w lewym kolanie. - Bardzo żałuję, że nie pojadę z kolegami walczyć o olimpijskie paszporty. Ostatnio prezentowałem się całkiem przyzwoicie i liczyłem na grę w tym turnieju. Teraz muszę jak najszybciej wrócić do pełnej sprawności, bo długo bez gry w hokeja nie wytrzymam - powiedział Wawrzkiewicz.

Niespodzianką jest wybór kapitana zespołu. Został nim Krzysztof Oliwa skonfliktowany wcześniej z Sidorenką. - Po prostu ufamy Oliwie. Potrafi załatwić wiele spraw w naszym imieniu. Nawet nieporozumienia na początku zgrupowania nie zmieniły naszego zdania o nim - stwierdził Waldemar Klisiak. W Rydze walczyć będzie też Adrian Parzyszek. Zawodnik GKS Tychy na poniedziałkowym treningu w starciu z rywalem omal nie doznał wstrząsu mózgu. - Jeśli pojawi się taka konieczność, będzie grał ze specjalną maską - powiedział Sidorenko. Oznacza to, że do kadry na pewno nie trafi rezerwowy - Daniel Laszkiewicz z TKH/ThyssenKrupp/Energostal.

Faworytami turnieju są gospodarze imprezy. Łotysze wzmocnili swój skład graczami związanymi kontraktami z zespołami ligi NHL. Ich najgroźniejszymi rywalami będą z pewnością Białorusini. O sile tej reprezentacji świadczy występ na igrzyskach olimpijskich w Salt Lake City w 2002 roku, gdzie w ćwierćfinale wyeliminowała Szwedów. Własnie Białoruś jest pierwszym rywalem Polaków w tej imprezie. Drużyna Sidorenki obok Słoweńców uważana jest za najsłabszą ekipę w zawodach przedolimpijskich. - Dobrze , że nie startujemy z pozycji faworyta. Zawodnicy nie czują na sobie presji. Jednak jedziemy tam nie tylko pokazać się z dobrej strony, ale przede wszystkim po to aby wywalczyć awans do igrzysk olimpijskich w Turynie w 2006 roku - zapowiedział Sidorenko.

Wszystkie mecze Polaków będzie można obejrzeć podczas tramsmisji telewizyjnych. Dziś o 14.15 w TVP1 spotkanie zespołu Sidorenki z ekipą Białorusi.


TORUNIANIE O TURNIEJU

Tomasz Proszkiewicz

Na pewno nie jesteśmy stawiani w roli faworytów. Ale to chyba nawet lepiej. Nie będziemy pod taką presją jak Łotysze czy Białorusini. Według mnie bardzo ważne będzie pierwsze spotkanie z reprezentacją Białorusi. Jeśli uzyskamy korzystny rezultat to wszystko będzie możliwe. Ale w przypadku porażki, nasze szanse będą iluzoryczne. Ze swojej strony obiecuję, że zagram na sto procent możliwości. Już będąc małym chłopcem marzyłem o udziale w igrzyskach olimpijskich. Teraz jest szansa aby zrealizować te plany. Wierzę w to, że jesteśmy w stanie wygrać turniej w Rydze.


Jarosław Dołęga

Nie jadę na te zawody na dobrym nastroju. Kontuzja TomkaWawrzkiewicza mocno mnie zmartwiła. Teraz chciałbym, abyśmy dla niego wywalczyli awans, aby mógł pojechać do Turynu nie tylko w roli kibica. Będę grał w jednej formacji ataku z Tomkiem Proszkiewiczem i Damianem Słaboniem. W tym zestawieniu współpracujemy już od dłuższego czasu, przez co dobrze rozumiemy się na lodzie. Na pewno faworytami są reprezentacje Białorusi i Łotwy. Jednak ostatnie nasze występy napawają optymizmem. Jeśli będziemy mieli trochę szczęścia, jesteśmy w stanie wyjść zwycięsko z tej rywalizacji. Nie czujemy na sobie ogromnej presji, bo nikt od nas nie wymaga awansu. Mimo to postaramy się sprawić niespodziankę.


Łukasz Sokół

Ciesze się z wyjazdu do Rygi, bo tym razem rywalizacja była naprawdę ostra. Najważniejsze będzie pierwsze spotkanie z Białorusią. Ono zadecyduje, czy jesteśmy w stanie walczyć o awans. Wielka szkoda, że nie ma z nami Wawrzkiewicza, z którym spędzałem wiele wolnego czasu. Jego absencja jest dużym osłabieniem, bo według mnie byłby pierwszym bramkarzem. Pod względem rankingu jestesmy na ostatnim miejscu, ale będziemy chciali udowodnić, że hokej w naszym kraju nie jest wcale taki słaby. Wierzę, że jesteśmy w stanie wywalczyć awans na igrzyska olimpijskie w Turynie w 2006 roku.


http://miasta.gazeta.pl/torun

wstecz

Kontakt

Bannery