Treść strony luty_2005

Po pierwszej rundzie

Duet trenerski TKH ThyssenKrupp Energostal, Jarosław Morawiecki – Stanisław Byrski, bardzo dobrze „rozgryzł” przeciwnika, co okazało się podstawą, do wykonania planu, awansu do ćwierćfinału PLH. A trzeba przyznać, że nie było wcale łatwo.




Przed rozpoczęciem Playoff istniała pewna obawa, torunianom grało się bardzo ciężko w meczach z nadmorskim przeciwnikiem. Mówiło się, że klątwa, że fatum, „Stalowe Pierniki” nie wygrały w Oliwii od niepamiętnych czasów. Mówiło się, że to chęć pokazania się zawodników grających niegdyś w Stoczniowcu, paraliżuje ich na tyle, że nie mogą pokazać pełni swoich umiejętności. Kilka dni przed rozpoczęciem rywalizacji, do Torunia dotarła fatalna wiadomość. Przebywający na zgrupowaniu reprezentacji Polski, Tomasz Wawrzkiewicz, pierwszy bramkarz TKH, doznał poważnej kontuzji kolana. Szok dla mieszkańców Torunia, działaczy i kibiców ich ukochanego klubu, został pomieszany z obawą o postawę rzadziej występującego w tym sezonie Łukasza Kiedewicza, drugiego golkipera TKH.


Jednak 22 lutego wszelkie spekulacje i obawy zostały ucięte. Torunianie wygrywając w Gdańsku 4:2, zakończyli rywalizację z drużyną z wybrzeża. W meczach rozgrywanych do trzech zwycięstw, zawodnicy z grodu Kopernika, wygrali 3:1, zapewniając sobie tym samym, miejsce w czołowej czwórce rozgrywek.




Pomimo utraty najlepszego zawodnika …


rundy zasadniczej, bramkarza Tomasza Wawrzkiewicza, torunianie pokazali, na co ich stać.


O ile w pierwszych spotkaniach grali momentami dość beztrosko w obronie, o tyle w kolejnych defensywa wchodziła już na najwyższe obroty. Nie licząc kilku błędów, każdy z szóstki występujących defensorów, grał bardzo dobrze, mądrze, pewnie i agresywnie. Pary obrońców Łukasz Sokół – Piotr Korczak i Robert Fraszko – Bartosz Dąbkowski, momentami bardzo ofiarnie bronili się grając w osłabieniu. Drużyna Stoczniowca w czterech potyczkach Playoff, strzeliła tylko 3 gole w przewadze. Torunianie wykorzystywali takie sytuacje dwa razy częściej. Ekipa znad Bałtyku 31 razy, przesiadywała na ławce kar, tracąc przy tym 6 goli.


W drugiej kolejce zasadniczej części rozgrywek Łukasz Kiedewicz zatrzymał zespół Stoczniowca. Dzięki niemu zespół toruński wygrał wówczas 6:3. Po pierwszej tercji, Kiedewicz zamienił wtedy gorzej spisującego się Wawrzkiewicza, broniąc 26 strzałów, nie wpuścił żadnego gola. Mecze Playoff w wykonaniu toruńskiego golkipera były zróżnicowane. Raz gorzej, a raz wyśmienicie miedzy słupkami spisywał się Łukasz Kiedewicz. Na pewno sporą zasługą 28 – letniego wychowanka klubu „z miasta piernika” jest awans do ćwierćfinału rozgrywek.


Kluczem do sukcesu Torunia, można by sądzić, było powstrzymanie najlepszego „kanadyjczyka” (statystyka oparta na sumie goli i asyst), 30 – letniego Zdenka Juraska. Napastnik Stoczniowca, w 35 spotkaniach rundy zasadniczej strzelił 27 bramek, a przy 25 odnotował asystę. Indywidualna opieka na tym zawodnikiem spowodowała, że nie miał on za wiele okazji na szersze zaprezentowanie swoich umiejętności. Zdenek Jurasek nie zdobył, ani jednego punktu w czterech potyczkach z TKH.


W ogólnym rozrachunku, różnica strzelonych bramek wygląda następująco: Toruń 14, Gdańsk 9. Mimo to, patrząc na atak drużyny ThyssenKrupp Energostal, można mieć kilka uwag. Sztandarowy atak, Tomasz Proszkiewicz – Dalibor Rimsky – Jarosław Dołęga w pierwszych dwóch potyczkach nie spisywał się najlepiej. Usprawiedliwić to jednak można tym, że dwójka Polaków występująca w tej formacji, przeszła ciężkie treningi,zaserwowane przez trenera kadry i morderczy turniej w łotewskiej stolicy, Rydze. Końcówka rywalizacji należała, jednak zdecydowanie do nich. Za najbardziej skutecznych zawodników, należy uznać: Sławomira Kiedewicza (2 gole), Przemysława Bomastka (2 gole), Martina Voznika (2 gole, 1 asysta), oraz obrońców Piotra Korczaka (3 gole) i Łukasza Sokoła (3 asysty). Wyróżnienie należy się Milanowi Furo, który swoją ambicjom podrywał zespół do walki oraz Martinowi Voznikowi, który pomimo kontuzji palca doskonale sobie radził.




Tak naprawdę…


gratulacje należą się dla zarządu oraz dla sztabu trenerskiemu TKH TKE Toruń. Oczywiści podziękowania i gratulacje należą się również każdemu z zawodników, którzy zostawili litry potu na treningach, mnóstwo serca i zdrowia w meczach, dając nam kibicom powody do olbrzymiej radości. Oby tak dalej!




Wyniki poszczególnych spotkań:
TKH ThyssenKrupp - Stoczniowiec 4:3 (1:1, 1:0, 2:0)
Stoczniowiec – TKH ThyssenKrupp 4:3 (1:0, 1:2, 2:1)
TKH ThyssenKrupp - Stoczniowiec 3:0 (1:0, 1:0, 1:0)
Stoczniowiec – TKH ThyssenKrupp 2:4 (1:1, 1:1, 0:2)

Zapraszamy do dyskusji na FORUM.

  • autor: Dariusz Łopatka

wstecz

Kontakt

Bannery