Treść strony marzec_2005

Horror ze szczęśliwym zakończeniem


Każdy z widzów, obecny na toruńskim "Tor-Torze", już przed meczem zdawał sobie sprawę z tego, że nie będzie to łatwy pojedynek dla TKH ThyssenKrupp Energostal. Wynik, tego nerwowego spotkania, został rozstrzygnięty dopiero w dogrywce, autorem złotej bramki został, Dalibor Rimsky.

Trzy dni temu … 
… torunianie dostali srogie lanie w pojedynku w Tychach. Poprzednim razem 7 bramek zespół z grodu Kopernika stracił ponad rok temu w pojedynku z Podhalem Nowy Targ. Niedzielny pojedynek należał do najsłabszych chwil zawodników TKH w obecnym sezonie. Zespół TKH ThyssenKrupp Energostal doskonale zmotywowany wyjechał na lód, z mocnym postanowieniem wygrania tego pojedynku.
Pierwsze minuty pokazały, na co stać zespół toruński, lecz brakowało troszeczkę szczęścia. Podopieczni Jarosława Morawieckiego przepuścili frontalny atak już od pierwszych minut. Przed szansami pokonania Arkadiusza Sobeckiego, stawali odpowiednio: Jarosław Dołęga, Dalibor Rimsky i Przemysław Bomastek O ile w dwóch pierwszych sytuacjach doskonale spisał się bramkarz GKSu Tychy, o tyle w akcji z 4 minuty, golkiperowi znacznie pomogło szczęście. Przemysław Bomastek strzałem z lewego skrzydła trafił w słupek. Dwie minuty później było jednak 1:0 dla gospodarzy. Najpierw strzał Milana Furo broni Sobecki, lecz ułamek sekundy później, w sytuacji sam na sam znajduje się Daniel Laszkiewicz i tej okazji nie marnuje. Tyski bramkarz pokonany, 4000 gardeł wydaje okrzyki radości. TKH prowadzi jedną bramką. Zawodnicy Morawieckiego nie zamierzają się bronić, jedno bramkowa zaliczka to nie wiele. Ataki TKH nie milkły, w chwile później w sytuacji sam na sam znajduje się Jarosław Dołęga. Doskonale obsłużony przez Tomasza Proszkiewicza, 23-letni toruński wychowanek, marnuje wyśmienitą okazję, w ostatniej chwili "guma", odskakuje od łopatki kija. Gol nie pada. W odpowiedzi Bartłomiej Gawlina został doskonale dostrzeżony przez Mariusza Justkę, znalazł się w 100% sytuacji bramkowej. Tylko fenomenalna obrona Łukasza Kiedewicza, nie pozwoliła tyskiemu napastnikowi na zdobycie gola. 3 minuty później bramkarz TKH ponownie staje na wysokości zadania. Strzał z niebieskiej linii Sławomira Krzaka, oraz dobitka Słowaka Michała Belicy mogły popsuć szyki torunianom. Kiedewicz był jednak nie do przejścia w tych momentach, bronił z wyczuciem, intuicją i sporym szczęściem.


Doskonałe 20 minut …
… błyskotliwej gry w wykonaniu TKH ThyssenKrupp Energostal, zostało mocno przyćmione w drugiej odsłonie. W tej części gry torunianie trzykrotnie jeździli po lodzie z przewagą jednego gracza. Grając momentami statycznie, wywoływali w swoich szeregach, jak i wśród kibiców sporo nerwowości. Przed szansą na zdobycie gola był Robert Suchomski i Przemysław Bomastek. Groźne ataki tyszan również nie należały do rzadkości. Artur Ślusarczyk, obecnie najlepszy napastnik w lidze, mocnymi strzałami próbował zaskoczyć toruńską obronę. Niebezpieczną sytuację w 27 minucie sprokurował Mariusz Justka. Były zawodnik Stoczniowca silnie strzelił z lewego skrzydła, krążek minął bramkarza oraz bramkę TKH i odbił się od bandy. Łukasz Kiedewicz wyjechał z pola bramkowego, a guma znalazła się w tym właśnie miejscu. Gdyby nie ofiarność obrońców sytuacja ta mogłaby zakończyć się straconą bramką. Mijają kolejne minuty, gra bardzo się uspokaja. Mniej ostrych wejść i składnych akcji, więcej walki w środkowej części lodu. 33 minuta wznowienie w tercji TKH wygrywa Adrian Parzyszek. Krążek trafia prosto na klepkę kija Sebastiana Gonery. Tyski obrońca, bez zastanowienia huknął z niebieskiej linii. Zasłonięty Łukasz Kiedewicz nie miał nic do powiedzenia. To pierwszy gol 34-letniego, podopiecznego Wojciecha Matczaka, w tym sezonie, lecz jakże ważny. Wynik na tablicy 1:1, remis.
Jak zawsze w takich momentach, zespół strzelający bramkę idzie za ciosem, tak też było i teraz. Atak Michała Belicy, Robina Bacula i Sławomira Krzaka, raz za razem zagrażał toruńskiej bramce. Sytuacji w tej części gry było również sporo, lecz nieskuteczność zawodników, obu drużyn była ogromna. Z możliwości strzelania bramki, oraz zmiany wyniku, nie skorzystali Tomasz Nikiel, Adrian Parzyszek, szalejący w akcjach solowych, oraz po raz kolejny Sławomir Krzak. Porażka Torunia w tej tercji była konsekwencją, oddania inicjatywy swoim przeciwnikom. Jednak nic straconego.


Fenomenalna gra golkiperów, …
… jak również marnowane seryjnie okazje, towarzyszyły na każdym kroku kibicom obserwującym ostatnią odsłonę. Najpierw nieprawdopodobną intuicją w sytuacji kryzysowej popisał się Arkadiusz Sobecki. Odwrócony plecami do krążka, w ostatnim momencie kładzie się na lód i wybija ręką nadlatującą gumę. Chwile później, jego vis a vis Łukasz Kiedewicz wprawia w oniemienie publiczność dokonując cudów przy obronie strzałów Artura Gwiżdża, Jarosława Kuca i Artura Ślusarczyka. W przeciągu kolejnych minut, sędziowie muszą temperować rozgrzane głowy hokeistów. Na ławce kar lądują odpowiednio Parzyszek, Myszka, Gonera, Krzak i Belica. Niemal pewnych sytuacji bramkowych nie wykorzystują Justka i Woźnica, stając w sytuacji 2 na 1. Sytuacja ta mogłaby się okazać tragiczną w skutkach dla zespołu z grodu Kopernika. Robert Fraszko, jedyny obrońca, został bez kija i osłaniał bramkę tylko swoim ciałem. Szczęście sprzyjało jednak gospodarzom. 50 minuta, dynamiczną akcją lewym skrzydłem popisuje się Milana Furo. Zupełnie zaskakuje drużynę przeciwną szybkością, z jaką wjechał do ich tercji, jednak napastnikowi drugiego ataku zabrakło odrobinę precyzji, aby umieścić krążek w siatce bramki Arkadiusza Sobeckiego. 54 minuta na ławce kar przesiaduje Daniel Laszkiewicz, grając w osłabieniu zawodnicy TKH, Jarosław Dołęga i Tomasz Proszkiewicz nie wykorzystują wyśmienitej sytuacji, 2 na 1 z tyskim obrońcom. W końcówce trenerzy rzucili do walki to co najlepsze, jednak wynik się już nie zmienił. Licznie zgromadzoną publiczność czekają dodatkowe emocje.


2 minuty i 13 sekund …
… trwała dogrywka w tym spotkaniu. W tercji zespołu z Tychów znajduje się Bartosz Dąbkowski, plasowanym podaniem między obrońcą i napastnikiem GKSu, uruchamia Dalibora Rimskiego. Środkowy pierwszej formacji, doskonale wykorzystuje wyśmienite podanie oraz sytuacje sam na sam z Sobeckim i mierzonym strzałem uszczęśliwia kibiców oraz  kolegów z drużyny. Złoty gol strzelony w dogrywce zapewnił pierwsze zwycięstwo TKH ThyssenKrupp Energostal Toruń w drugiej rundzie playoff.



Potyczka pomiędzy …
… TKH Toruń i GKSem Tychy była bardzo nerwowa, horror w jednym słowie. Raziły w oczy seryjnie marnowane czyste sytuacje. Gospodarze już w pierwszych minutach mogli przesądzić o wyniku końcowym i zaoszczędzić sobie nerwowości w decydujących momentach. Pierwsza tercja mogła zakończyć się wynikiem 4:0, gdyby nie nonszalancja toruńskich napastników. Gwiazdami spotkania można śmiało okrzyknąć bramkarzy obu ekip. Raz po raz Sobecki i Kiedewicz popisywali się wyśmienitymi paradami. Jedną bramkę mniej wpuścił golkiper gospodarzy. Stało się tak, jak stać się miało. Passa nie przegranych pojedynków na "Tor-Torze" została podtrzymana. "Stalowe pierniki" są dalej w grze, dalej walczą o upragniony awans. Kolejna potyczka już w piątek, na lodzie w Tychach.

Zapraszamy do dyskusji na FORUM.

  • autor: Dariusz Łopatka

wstecz

Kontakt

Bannery