Treść strony maj_2005

Faworyci zwyciężali … po ciężkich bojach

Emocji nie zabrakło w ćwierćfinałach mistrzostw świata. 23 gole, cztery bardzo zacięte pojedynki, w dwóch z nich o wyniku decydowały rzuty karne. Wczorajsze hokejowe spektakle zadowolić mogły najbardziej wybrednych.

Ćwierćfinały - idealna zapowiedź kolejnych potyczek
W pierwszym pojedynku na lodzie Wiener Stadthalle zaprezentowały się drużyny Czech i Stanów Zjednoczonych. Mecz zakończył się zwycięstwem Czechów 3:2, lecz zwycięstwo nie przyszło im bezproblemowo. W regulaminowym czasie gry na tablicy widniał wynik remisowy 2:2. Dogrywka również nie przyniosła rozstrzygnięcia. Serię rzutów karnych zakończył Martin Rucinsky który został zdobywcą zwycięskiej bramki.

W meczu Kanady ze Słowacją ogółem padło 9 goli. Zwycięsko z tej rywalizacji wyszli główni kandydaci do zdobycia najwyższego trofeum Kanadyjczycy. Po raz kolejny niezastąpiony okazał się napad Gagne - Nash - Thorhton. Trzy z pięciu strzelonych bramek przez podopiecznych Marc'a Habscheida padły łupem tego właśnie ataku. Pomimo tego, że na 15 minut przed końcem spotkania po golu Pavela Demitry prowadzili jeszcze Słowacy, to mecz i tak na swoja korzyść przychylili gracze z pod znaku klonowego liścia. Po tej serii pojedynków Rick Nash z 14 punktami (9g, 5a) przewodzi na liście najlepiej punktujących, tuż za jego plecami znajduje się Joe Thornton który uzbierał punktów 13 (6g, 7a).

Z dwójki kandydatów stających w szranki trzeciego ćwierćfinału: Szwecji i Szwajcarii faworyt był jeden. Wikingowie, bo o nich mowa istotnie wygrali ten pojedynek, lecz skromnie 2:1. Przewaga Szwedów była widoczna głównie w strzałach (36 do 20), jednak miedzy słupkami świetnie sprawował się Martin Gerber. Warto zauważyć, że był to nie pierwszy dobry występ 31-letniego bramkarza w tegorocznych mistrzostwach, dzięki jego postawie Helweci zaszli bardzo wysoko. Wczoraj jednak szwajcarski bramkarz wyciągał gumę z siatki po strzałach Niklasa Kronwalla i Daniela Sedina.

W ostatniej z potyczek naprzeciw siebie stanęły ekipy Rosji i Finlandii. Skandynawowie dwukrotnie wychodzili na prowadzenie. W 12. minucie po golu Jukki Hentunena było 2:0, a w 19. po strzale Kimmo Timonena 3:2. Rosjanie za każdym razem doprowadzali do remisu i w regulaminowym czasie gry utrzymał się wynik 3:3. Dogrywka nie przyniosła rozstrzygnięcia i o awansie zadecydować miały rzuty karne. W nich doskonale spisywał się bramkarz reprezentacji Rosji i klubu Awangard Omsk Maxim Sokolov. Dzięki jego postawie oraz skutecznie wykonywanym rzutom karnym przez jego kolegów z drużyny kibice zgromadzeni w Wiener Stadthalle mogli cieszyć się z awansu do półfinałów.

Emocji nie brakowało i z pewnością nie zabraknie. Półfinały zostały już obsadzone. 14 maja na wiedeńskim lodowisku walkę o najwyższe laury stoczą między sobą pary: Rosja - Kanada oraz Szwecja - Czechy. Wielki finał oraz finał pocieszenia odbędą się dzień później czyli 15 maja.

Internauci już wybrali
Jeden z portali internetowych przeprowadził sondę wśród internautów zadając pytanie: "Która z drużyn zostanie mistrzem świata w hokeju na lodzie ?". Największe szanse na zwycięstwo daje się Kanadyjczykom i Czechom, całkiem możliwy jest taki właśnie układ w finale, poczynania walczących ekip zweryfikuje jednak austriacki lód.


Wiadomo również, które drużyny żegnają się ze światową elitą. Gospodarze tegorocznego turnieju Austriacy oraz reprezentacja Niemiec nie zagrają w kolejnych mistrzostwach świata rozgrywanych na Łotwie w 2006 roku. W grupie spadkowej lepsi okazali się Słoweńcy oraz Duńczycy i ostatecznie te dwie drużyny zapewniły sobie utrzymanie w gronie najlepszych.

  • autor: Dariusz Łopatka

wstecz

Kontakt

Bannery