Treść strony czerwiec_2005

Pięć pytań do Andrzeja Masewicza.
W jakich okolicznościach dowiedział się Pan, że został Pan drugim trenerem drużyny seniorów i czy wiadomość ta była dla Pana zaskoczeniem?


Andrzej Masewicz:
Zaskoczeniem była, ale pozytywnym.Byłem na wstępnych rozmowach na spotkaniu Zarządu. Porozmawialiśmy o warunkach i jaką pracę mam wykonywać. Drugie spotkanie Zarządu było już praktycznie definitywne. Prezesi powiedzieli, że widzą mnie w roli wicetrenera i to wszystko.

Był Pan hokeistą, czy mógłby Pan opisać przebieg swojej kariery?


Andrzej Masewicz:
Tak szybko można powiedzieć, że najważniejsze, to grałem we wszystkich młodzieżowych reprezentacjach kraju. Byłem na Mistrzostwach Europy i Mistrzostwach Świata dwudziestolatków. A przebieg kariery, to chyba najważniejsze, że piętnaście lat grałem w pierwszej drużynie.

Co było Pana największym sukcesem w tamtym okresie?


Andrzej Masewicz:
Największym sukcesem... Miałem dwa takie wielkie sukcesy. Awans do pierwszej ligi Pomorzanina-Toruń, a drugi sukces to był brązowy medal już w Ekstraklasie w 1996 roku.

Czy moment zakończenia kariery sportowej był zarazem początkiem kariery trenerskiej?

Andrzej Masewicz: Nie. Minęło jakieś dwa lata i wtedy namówiono mnie do tego abym się zajął pracą z młodzieżą i tak się ciągnęło powoli. Teraz praktycznie jest już chyba czwarty, piąty rok.

Jakie drużyny Pan trenował i praca, z którą drużyną dała Panu najwięcej satysfakcji?


Andrzej Masewicz:
Treningi odbywają się tutaj w wiadomych warunkach. Jest jedna tafla, jest dużo drużyn: są dwie jazdy figurowe, jest short-track, tak, że tego lodu jest bardzo mało. Każda praca jest fajna, fajna z młodzieżą, fajnie,że oni to przejmują, że uczą się czegoś, ale najważniejsza jest organizacja i warunki do tej pracy. Nie ma po prostu takich warunków treningowych jak ja kiedyś miałem stworzone, że mogłem sobie trenować codziennie i jakieś były z tego wyniki i dużo ludzi garnęło się do tej dyscypliny. Na dzień dzisiejszy mało ludzi się garnie do grania i jest mało treningów. Nie wiem trudno tak sprecyzować odpowiedź na to pytanie.

Zna Pan Juniorów z racji tego, że trenował ich Pan w poprzednim sezonie, czy jest szansa, że niektórzy z nich częściej będą zasilać drużynę Seniorów?

Andrzej Masewicz: Była kiedyś zrobiona taka przerwa w drużynie Juniorów i teraz jest strasznie ciężko to odbudować i na dzień dzisiejszy to są naprawdę bardzo, bardzo nikłe szanse, że ktokolwiek będzie mógł się wspiąć na te wyżyny i wejść do Ekstraklasy. Zawsze było tak, że jeden, dwóch juniorów mogło przejść i śmiało trenować. Nie odstawało faktycznie od drużyny Ekstraklasy, a na dzień dzisiejszy to jest przepaść olbrzymia.

W sezonie 2004/2005 słabym punktem TKH była obrona, czy Pan jako były obrońca zamierza wprowadzić jakieś zmiany w grze obrony?

Andrzej Masewicz: A kto powiedział, że słabym punktem była obrona? Gra cała piątka. Gra cała drużyna. Obrona zaczyna już się w strefie ataku, po stracie krążka, czyli bronią automatycznie napastnicy i obrońcy. Nie można tak zgeneralizować, że odpowiada tylko obrona. Ja jestem innego zdania. Gra cała piątka, a bronimy się w momencie stracenia krążka. To na tym polega, a najlepiej na kogoś zwalić winę.

Co Pan sądzi o składzie naszej drużyny, czy będą jakieś niespodzianki?


Andrzej Masewicz:
To wszystko jest w gestii Zarządu. O niespodziankach nic nie wiem, na razie trenujemy w składzie krajowym. Zobaczymy jak będzie. Do urlopów na razie tak, a po urlopach może ktoś dojść, ale kto to nie mam pojęcia.

Jak ocenia Pan nasze szanse na ponowną walkę o medale?

Andrzej Masewicz: Nie wiem, chyba to jest za szybko, żeby o tym mówić. Trzeba odpowiednio przepracować okres przygotowawczy i zobaczymy co będzie w okresie startowym. Ja nie chciałbym - jestem dwa tygodnie z drużyną - mówić już, że będą medale, że będą cuda. Po prostu trzeba zobaczyć jak się ułoży, jakie transfery, jak to wszystko będzie wyglądało. Jak będzie przebiegała praca bez zakłóceń, to potem możemy rozmawiać o tym czy będą wyniki czy nie. To jest sport, to jest gra i trudno jest tak prognozować. Ja uważam, że do tej pory, zajęcia odbywają się profesjonalnie, zawodnicy do tego podchodzą również tak samo, tak że może być coś z tego naprawdę fajnego. 

Dziękuję Panu za rozmowę i życzę sukcesów w pracy trenerskiej.
  • autor: pkiwona@o2.pl

wstecz

Kontakt

Bannery