Treść strony wrzesień_2005

Kapitan poprowadził do zwycięstwa

Po raz pierwszy w tym sezonie na lodzie pojawił się Robert Fraszko - kapitan TKH, notując 3 asysty walnie przyczynił się do zwycięstwa nad beniaminkiem z Sosnowca.

Ważną informacją jest również powrót do składu reprezentanta kraju Tomasza Wawrzkiewicza. Toruński bramkarz usiadł jednak na ławce rezerwowych, pierwszym golkiperem pozostał Łukasz Kiedewicz. W zespole Zagłębia zabrakło natomiast jednego z dwójki bramkostrzelnych braci Gabriela da Costy.

3 asysty, 3 punkty

Pierwsza tercja najlepsza w wykonaniu podopiecznych Jarosława Morawieckiego, przekonała nielicznie zgromadzoną publiczność, że kryzys strzelecki gospodarzy minął. Już w 4 minucie mocny strzał z niebieskiej linii Roberta Fraszko zbija kijem Jarosław Dołęga. Łukasz Blot, bramkarz przyjezdnych bezradnie obserwował krążek wpadający do bramki tuż obok niego.
Chwile później oblężenie pod toruńską bramką. Jedna z niewielu takich sytuacji pierwszych 20 minut. Strzał Marcina Kozłowskiego broni Łukasz Kiedewicz, dobitka dobrze grającego Wojciecha Wojtarowicza grzęźnie w nogach obrońców. W odpowiedzi kolejne ataki TKH, przed idealną szansą stają Tomasz Proszkiewicz i chwile później Przemysław Bomastek. W tych sytuacjach napastnikom pierwszego ataku zabrakło precyzji. Stalowe Pieniki podwyższają rezultat w 13 minucie. Koronkowa akcja Jarosława Dołęgi, Tomasza Proszkiewicza i Przemysława Bomastka. Ostatni z nich, lewoskrzydłowy strzałem między parkanami pokonuje bramkarza Zagłębia. Przewaga TKH jest bezsprzeczna.
 
Od początku drugiej tercji do 30 minuty zarysowała się wyraźna przewaga Zagłębia Sosnowiec. Coraz częściej do dogodnych sytuacji strzeleckich dochodzili Zdenek Mraz i Teddy da Costa. Sytuacje były na tyle dogodne, że Wojciech Sosiński stanął przed pustą bramką. Strzał doświadczonego obrońcy był jednak niecelny. W 22 minucie gola dla przyjezdnych strzela Tobiasz Bernat, środkowy napastnik w wielkim zamieszaniu znajduje miejsce na wepchnięcie krążka do siatki TKH. W 28 minucie przed szansą "sam na sam" z bramkarzem stanął Zdenek Mraz. Powracający z ławki kar napastnik zmarnował okazję na wyrównanie rezultatu. Początkowe zmasowane ataki Zagłębia z czasem milkną. Do głosu dochodzą gospodarze. Gola na 3:1 strzela Przemek Bomastek. Torunianie grali w przewadze jednego zawodnika, na ławce kar przesiadywał wówczas Adrian Labryga. Dwie minuty później podopieczni Jarosława Morawieckiego prowadzą już trzema bramkami. Strzał Tomasza Proszkiewicza wykańcza kolejną koronkową akcję. Asystentami zostali Jarosław Dołęga i Robert Fraszko. Frustracja graczy Zagłębia dała się odczuć, dwa gole w odstępie 2 minut mogły przesądzić o ostatecznym wyniku.

Jednak nie przesądziły. Ostatnią odsłonę torunianie przespali, 140 sekund po rozpoczęciu trzeciej tercji bramkę zdobywa seryjny strzelec sosnowiczan Teddy da Costa. Moment nieuwagi i trzech zawodników znalazło się przed Łukaszem Kiedewiczem. Podopieczni Henryka Pytela wyczuli swoją szansę. Co pewnie czas kąśliwe strzały oddawali Marcin Frączek, Peter Tokoś czy Tobiasz Bernat. 5 minut przed zakończeniem spotkania gola kontaktowego zdobywa  Marcin Frączek idealnie obsłużony zza bramki przez Petera Tokosa, Łukasz Kiedewicz nie miał nic do powiedzenia. Obrońcy przez całą tercję grali biernie, tym samym doprowadzili do nerwowej końcówki. Indywidualnymi popisami próbował zmienić losy spotkania Daniel Laszkiewicz. Na niewiele się to zdało. Minutę przed końcem do boksu zjechał Łukasz Blot, sześciu sosnowiczan przepuściło ostateczny atak na bramkę Kiedewicza. Desperacka obrona torunian przyniosła owoc. W bronionej tercji krążek przechwycił Tomasz Proszkiewicz, podaniem do Jarosława Dołęgi otworzył drogę do pustej bramki. Nerwy puściły wraz ze strzeloną bramką.

Wymęczony ale komplet punktów

Hokeiści TKH musieli walczyć o zwycięstwo do końca. Zagłębie wcale nie przyjechało odpękać tego spotkania. Postawili twarde warunki i byli bliscy osiągnięcia dobrego rezultatu. W końcu torunianie strzelili więcej goli, smutniejsze, że zagrożenie pod bramką Łukasza Blota stwarzali tylko napastnicy pierwszego ataku. Mniej widoczni byli dziś Vadims Romanovskis, Robert Suchomski i Milan Furo. Bez wątpienia wyrazy uznania należą się kapitanowi "Stalowych Pierników" Robertowi Fraszko oraz Jarosławowi Dołędze. Najważniejsze jest jednak to, że przedmeczowe założenia udało się osiągnąć. 3 punkty zostają w Toruniu, a kontakt ze środkiem tabeli dalej został zachowany.

TKH ThyssenKrupp Energostal  - Zagłębie Sosnowiec 5:3 (2:0, 2:1, 1:2)

1:0 Dołęga (Fraszko, Proszkiewicz)  [4']
2:0 Bomastek (Proszkiewicz, Dołęga)  [12']

2:1 Bernat (Tokoś, Mraz)  [23']
3:1 Bomastek (Sokół, Fraszko)  [36']
4:1 Proszkiewicz (Dołęga, Fraszko) [38']

4:2 Da Costa (Wojtarowicz)  [43']
4:3 Frączek (Tokoś)  [56']
5:3 Dołęga (Proszkiewicz) [60']

  • autor: Dariusz Łopatka

wstecz

Kontakt

Bannery