Treść strony SEZON 2006/ 2007

TKH ThyssenKrupp Energostal czeka ciężka walka w najbliższych meczach

Porażka w Krynicy mocno skomplikowała sytuację toruńskich hokeistów TKH ThyssenKrupp Energostal. Zanosi się na to, że torunianie będą do końca drugiej rundy walczyć o miejsce w czołowej szóstce.

Przypomnijmy, że Polska Liga Hokejowa zostanie podzielona na dwie grupy już po dwóch rundach zasadniczych. Sześć najlepszych zespołów będzie walczyć o jak najwyższe rozstawienie w decydującej batalii o medale, cztery słabsze zespoły między sobą rozstrzygną rywalizację o dwa pozostałe miejsca w play off.

Przed sezonem wszystko wydawało się bardzo jasne. Sześć czołowych miejsc zagwarantowano dla hokeistów z Torunia, Tychów, Krakowa, Nowego Targu, Gdańska i Sosnowca. Wydawało się, że spadkowicz z Sanoka, debiutanci z Krynicy i Janowa oraz mocno osłabiona Unia Oświęcim są bez szans w tej rywalizacji.

Rzeczywistość jest jednak nieco inna. Co prawda faworyci okupują na razie czołowe miejsca w tabeli, ale zwłaszcza KTH Krynica i Naprzód Janów sprawiły już wiele niespodzianek i cały czas liczą się w walce o sześć najlepszych miejsc w ekstraklasie.

Do zakończeniu pierwszego etapu pozostało już tylko pięć kolejek. Torunianie mieli szanse niemal zagwarantować sobie awans do górnej grupy w miniony weekend, ale przegrali w Krynicy. Ta porażka może ich bardzo drogo kosztować. Niestety mecze z ligowymi średniakami wciąż pozostają piętą achillesową TKH. Torunianie jako jedyna dotąd drużyna w PLH straciła punkty w konfrontacji z KH Sanok.

Podopieczni Miroslava Doleżalika i Stanisława Byrskiego muszą być maksymalnie skoncentrowani w kilku kolejnych meczach. Z wszystkich drużyn mają bowiem najtrudniejszy terminarz i jakakolwiek nieprzewidziana wpadka może sprawić, że torunianie mogą wylądować nawet poza pierwszą szóstką!

Kluczowe znacznie będzie miał najbliższy weekend. W piątek nasz zespół zmierzy się na wyjeździe z Cracovią, a w niedzielę u siebie z GKS Tychy. Później TKH czekają jeszcze wyjazdy do Nowego Targu i Janowa oraz spotkanie z Unią Oświęcim na Tor-Torze.

Według najbardziej prawdopodobnej symulacji zwycięstwa na własnym lodowisku wystarczą torunianom do awansu. Ale z pewnością pokonać tyskich hokeistów nie będzie łatwo. Największym zagrożeniem dla TKH będzie beniaminek z Janowa, który będzie faworytem aż czterech spotkań. Zakładając, że wygra wszystkie będzie miał zaledwie punkt mniej od torunian. A jeszcze jest w stanie sprawić niespodziankę w Nowym Targu...

- Wszystkie zespoły zdają sobie sprawę o co walczą. Brak awansu do grupy najlepszych drużyn dla wszystkich będzie miał konsekwencje. Trudno mi sobie nawet wyobrazić serię spotkań w gronie czterech tych samych zespołów - przyznaje Tomasz Wawrzkiewicz, bramkarz TKH. Trudno sobie także wyobrazić, żeby kibice toruńscy entuzjastycznie zareagowali na mecze z KH Sanok czy Naprzodem. A to oznacza, że zarząd klubu z pewnością nie mógłby liczyć na zaplanowany wcześniej dochód z biletów.

Joachim Przybył (Gazeta Pomorska)

wstecz

Kontakt

Bannery