Treść strony SEZON 2006/ 2007

Wygrana TKH cieszy, skuteczność mniej

TKH ThyssenKrupp Energostal zrewanżował się "Szarotkom" za porażkę w Nowym Targu i wygrał pierwszy mecz fazy play off. Pierwszego gola zdobył Czech Martin Ambruz.

TKH TORUŃ - PODHALE 3:1 (1:1, 1:0, 1:0)

Bramki: Bucharan (17), Sokół (28), Ambruz (50) oraz Jakes (15)
TKH ThyssenKrupp Energostal: Wawrzkiewicz - Kłys, Sokół, Dołęga, Ambruz, Vercik - Dąbkowski, R. Fraszko, Bucharan, Proszkiewicz, Bomastek - Korczak, Koseda, Marmurowicz, Dzięgiel, Radwański - Piotrowski, Chrzanowski, Milan, Suchomski, Dalke. Sędziował: Maciej Pachucki (Gdańsk). Widzów: 2500.

Hokeiści TKH po pechowej porażce w Gdańsku bardzo chcieli odnieść pierwsze zwycięstwa w fazie play off. Na Tor-Torze "Stalowe Pierniki" podejmowały Wojasa Podhale.

Początek spotkania to bardzo wyrównana gra ze wskazaniem na gospodarzy. Torunianie stworzyli kilka sytuacji pod bramką Tomasza Rajskiego, ale nie zdołali go pokonać. Dobrych okazji nie wykorzystali Radwański i Bucharan. Za to goście jedyna poważną akcję zamienili na gola. Pierwszą bramkę uzyskał Tomasz Jakes. Wówczas "Szarotki" grały w przewadze. Dwie minuty później "Stalowe Pierniki" doprowadziły do remisu. Wyrównującego gola zdobył Jewgenij Bucharan.

Po zmianie stron podopieczni Miroslava Doleżalika osiągnęli sporą przewagę. Podhale zostało dosłownie stłamszone. Cóż z tego, skoro nie potrafili jej wykorzystać. Rajski bronił jak w transie, nawet gdy atakowało go dwóch napastników TKH. Nie powiodły się dwójkowe akcje Bucharana z Bomastkiem i Dołęgi z Vercikiem. W 28. min gospodarze wreszcie zagrali skutecznie. Wykorzystali przewagę i Łukasz Sokół płaskim strzałem po lodzie pokonał zasłoniętego Rajskiego. Dwa tysiące widzów oszalało ze szczęścia. Po 40 minutach gry powinno być co najmniej 7:1, ale wciąż szwankowała skuteczność.

Trzecia tercja także stała pod znakiem dominacji TKH. Gospodarze chcieli się zrewanżować za niedawną porażkę 1:9 w Nowym Targu, ale do tego wyniku było im daleko. Tym bardziej, że kolejne próby strzeleckie nie przynosiły bramek. Dobre okazje zmarnowali Maciej Radwański i Arkadiusz Marmurowicz, który w 44. min nie trafił do niemal pustej bramki. Długo oczekiwanego trzeciego gola uzyskali nowi obcokrajowcy TKH. Najpierw Rudolf Vercik objechał bramkę "Szarotek" i podał prosto na łopatkę nadjeżdżającego Martina Ambruza, który uzyskał pierwsze trafienie w barwach TKH.

- TKH w każdym meczu kreuje nowego potencjalnego bramkarza do kadry - ironizował po meczu Tomasz Proszkiewicz. - Dziś także oddaliśmy niesamowitą liczbę strzałów na bramkę Rajskiego, a padły tylko trzy gole. Cieszymy się jednak ze zwycięstwa, pierwszego w fazie play off, nad silnym rywalem. Zrewanżowaliśmy się Podhalu za porażkę 1:9, no i podtrzymaliśmy serię zwycięstw na Tor-Torze.

- Wreszcie zagraliśmy dobrze w obronie, nie było błędów, lepiej grają nasi napastnicy, widać, że I atak coraz lepiej się rozumie, choć w 2. tercji mieliśmy kilkanaście "setek" niewykorzystanych i bałem się, że to się zemści. Na szczęście zespół do końca kontrolował mecz i wygraliśmy zasłużenie - mówi Stanisław Byrski, drugi trener. - Teraz będziemy mieć dwa tygodnie przerwy, by to wszystko dograć. Wciąż czekamy na dwóch obrońców. W przerwie zespół będzie ćwiczył dwa razy dziennie, musimy poprawić naszą kondycję.

W innych meczach grupy mocniejszej: GKS Tychy - Stoczniowiec Gdańsk 5:3 (0:0, 3:2, 2:1), Zagłębie Sosnowiec - Cracovia 3:0 (1:0, 0:0, 2:0).

Marcin Drogorób (Gazeta Pomorska)

wstecz

Kontakt

Bannery