Treść strony SEZON 2006/ 2007

Pokonali Stoczniowca... pokonają lidera!

Hokeiści TKH ThyssenKrupp Energostal są silni psychicznie jak nigdy dotąd. Umocnieni wygraną ze Stoczniowcem przystąpią we wtorek do zaległego meczu z GKS-em Tychy.

Ostatnie dwa spotkania "Stalowych Pierników" można nazwać przełomowymi. Najpierw pokonali w Sosnowcu Zagłębie, mimo że gospodarzom pomagał sędzia. Było to ważne, bo pierwsze od dwóch miesięcy zwycięstwo na wyjeździe, złamanie bariery niemożności. W niedzielę na Tor-Torze podopieczni Miroslava Doleżalika przegrywali już 1:4, robiąc gościom "prezenty". Potrafili jednak podnieść się z kolan i zdobyć kolejnych pięć bramek, nie tracąc przy tym żadnej.

Kolejny znakomity mecz rozegrali Martin Ambruz i Rudolf Vercik. Ten pierwszy wystąpił w roli egzekutora - dwa razy pokonał Przemysława Odrobnego - a drugi dokładnie dogrywał mu krążek. Przełamał się także ich partner z I ataku - Jarosław Dołęga. Kibice po długiej przerwie wreszcie zobaczyli jego błyskawiczny rajd na bramkę Stoczniowca, wspaniały drybling i co najważniejsze - gola.

- To mój znak firmowy? Chyba nie w tym sezonie - mówił po meczu Dołęga. - Strasznie się cieszę właśnie z tego gola, po akcji sam na sam. W tym sezonie już chyba siedem razy jechałem na "solo" i przegrywałem wszystkie pojedynki, wyjątkiem był karny w spotkaniu z Podhalem. Miałem jakąś niemoc w sobie, nawet na treningach nie byłem w stanie pokonać bramkarza w takiej sytuacji. Cieszę się, że stało się to w derbowym meczu, na oczach telewidzów.

Kibice którzy przyszli na Tor-Tor i ci, co oglądali TVP 3 Bydgoszcz (oraz szczęśliwcy odbierający TVP Sport) obejrzeli znakomite widowisko. Mecz trzymał cały czas w napięciu, nie brakowało twardej walki pod bramkami, najważniejsze jednak, że "Stalowe Pierniki" podtrzymały dobry bilans spotkań ze Stoczniowcem i skasowali trzy punkty. Świetnie spisali się także kibice, którzy pokazali całej Polsce jak się powinno kibicować. Cieszy współpraca Fan Klubu TKH z grupą młodych entuzjastów hokeja rozkręcających doping na prawej trybunie. To się musiało podobać.

- Jestem bardzo zadowolony ze zwycięstwa - mówi trener Miroslav Doleżalik. - Chłopacy znów pokazali charakter i wygrana po takiej grze podnosi morale zespołu. Na początku było sporo błędów obrony i naszych "prezentów" dla gdańszczan, ale potem niepodzielnie rządziliśmy na lodzie.

Teraz trzeba pójść za ciosem i pokonać przeżywającego chwile słabości lidera z Tychów. GKS przegrał trzeci mecz z rzędu. Tym razem na wyjeździe w Sosnowcu uległ Zagłębiu 1:4. Waldemar Matczak ma kłopoty kadrowe, kilku kluczowych zawodników choruje, ale nieoficjalnie mówi się, że powodem "choroby" są zaległości finansowe klubu wobec hokeistów... GKS wciąż prowadzi w tabeli PLH z 46 punktami, ale reszta klubów nadrabia dystans. Te okoliczności powinni wykorzystać torunianie i dziś na Tor-Torze pokonać GKS. W dotychczasowych dwóch spotkaniach tych drużyn raz wygrał team z Tychów 4:0, a w Toruniu lepsi byli gospodarze 4:3.

Początek meczu na Tor-Torze o 18.30.

Marcin Drogorób (Gazeta Pomorska)

wstecz

Kontakt

Bannery