Treść strony marzec_2006

Od piątki do piątki

Rozmowa z ALEKSANDREM MYSZKĄ,
hokeistą TKH ThyssenKrupp Energostal

- Ostatnie spotkanie z KH Sanok możesz uznać za udane. Meczem na Tor-Torze zakończyliście rywalizację z tą ekipą, a ty zdobyłeś dwie bramki i zaliczyłeś asystę?
- Rzeczywiście, dobrze mi się grało w tym spotkaniu, cieszą dwa gole, ale mogło być ich trzy albo cztery, bo sytuacji też miałem znacznie więcej. Tak samo z asystami. Najważniejsze jednak, że pokonaliśmy Sanok po raz trzeci i teraz czekamy na rywala w starciu o piątą lokatę.

- Ciężko było się zmobilizować na grę o miejsca 5-8? Cel na ten sezon był zupełnie inny.
- To jest zawsze trudny moment, gdy drużyna daje z siebie wszystko, wygrywa mecz za meczem i na finiszu przegrywa dosłownie o włos. Wtedy łatwo jest popaść w jakiś marazm, odechciewa się gry. Ale nie w naszym przypadku. Potrafiliśmy wziąć się w garść, zmobilizować i odprawić Sanok w trzech meczach. Chociaż gdybym powiedział, że było to gładkie zwycięstwo, to skłamałbym, bo w drugim spotkaniu w Sanoku musieliśmy się sporo namęczyć. Dopiero w serii rzutów karnych przesądziliśmy o losach meczu. Wiemy jednak dla kogo gramy, dla kibiców, sponsorów. Tak samo będzie w meczach o 5 miejsce. Chcemy rozstrzygnąć rywalizację w dwóch meczach.

- Sezon 2005/06 zbliża się do końca. Jak oceniasz swoją postawę?
- Na pewno mogłem zrobić więcej. Początek sezonu, podobnie jak cała drużyna, miałem słabszy. Potem się rozkręciłem, zacząłem strzelać bramki, zaliczać asysty. Oddałbym jednak cały mój dorobek punktowy za grę w finałach play off. Stać nas było na to. Gdybyśmy nie stracili paru punktów w kilku meczach teraz gralibyśmy o inną stawkę, przy pełnych trybunach.

- Jesteś napastnikiem, który często zmienia "piątki". Ostatnio grałeś w pierwszym ataku z Jarkiem Dołęgą i Tomkiem Proszkiewiczem tymczasem w niedzielę występowałeś w trzecim z Danielem Laszkiewiczem i Robertem Suchomskim.
- To już nie zależy ode mnie, takie są decyzje trenera Jarosława Morawieckiego. Rzeczywiście, od początku sezonu byłem próbowany we wszystkich czterech piątkach, w różnych wariantach. To nie wpływa korzystnie na moje zgranie z kolegami, ale ja muszę wykonywać swoją robotę.

- A z kim najlepiej ci się grało?
- Nie chcę stosować takich kategorii: z kim najlepiej, z kim najgorzej. Z każdym z kolegów staram się zgrać i współpracować najlepiej jak potrafię. Oczywiście, lepiej się gra z lepszymi zawodnikami.

- Jakie masz plany na przyszły sezon. Chcesz pozostać w TKH?
- Jestem zadowolony z warunków w Toruniu, teraz tu mieszkam, stąd pochodzi moja żona. Były wstępne rozmowy w klubie, ale trzeba poczekać do zakończenia tego sezonu.

Rozmawiał Marcin Drogorób (Gazeta Pomorska)

wstecz

Kontakt

Bannery