Treść strony kwiecień_2006

Słowacki trop
Rozmowa z ANDRZEJEM KOŃCZALSKIM, prezesem TKH ThyssenKrupp Energostal Toruń
- Zarząd TKH wybrał na nowego szkoleniowca Petera Bohunickiego. Czym przekonał was Słowak?
- Przemawia za nim doświadczenie. Bohunicki prowadził kadry młodzieżowe Słowacji i Białorusi oraz drużyny w I lidze słowackiej. Nie stawiał wygórowanych warunków finansowych i przedstawił konkretny plan działania, profesjonalnie podszedł do tematu. Zadeklarował, że znajdzie na południu dobrych obcokrajowców, na naszą kieszeń, za których gwarantuje. Zaufaliśmy mu i daliśmy wolną rękę, z tym zastrzeżeniem, że gracz zagraniczny musi być lepszy od rodzimych, inaczej jego miejsce zajmuje nasz zawodnik. Trener chce najpóźniej 20 lipca wejść na lód i dlatego wspólnie z klubami jazdy figurowej i short tracku wystąpiliśmy z prośbą do prezydenta Torunia o szybsze zamrożenie tafli na Tor-Torze. To będzie wymagało również zmian w programie prac remontowych, tak by najpierw budowlańcy zabrali się za dach nad taflą.

- Problem trenera macie już z głowy. A jak wyglądają rozmowy z zawodnikami?
- Porozumieliśmy się z Jarkiem Dołęgą, jego kontrakt jest już niemal dopięty na ostatni guzik, podobnie jest z większością zawodników. Bez uzgodnionych warunków są już tylko Przemysław Bomastek, Aleksander Myszka i Piotr Korczak.

- A Daniel Laszkiewicz?
- Też go widzimy w składzie, trzeba jednak wynegocjować odpowiedni dla obu stron kontrakt. Chociaż Daniel mówił głośno, że odejdzie, jeśli ja nie będę prezesem. Powtarzam. Trzon zespołu pozostanie bez zmian.

- Interesowaliście się swego czasu Zdenkiem Juraskiem?
- To temat zamknięty. Trener jest odpowiedzialny za dobór obcokrajowców i to takich, którzy nie będą grzali ławy.

- Kto zostanie pana następcą?
- Z tym jest największy problem. Ewentualny kandydat po waszej publikacji wycofał się a następnych nie widać. Ja na walnym zebraniu w maju złożę dymisję, to jest nieodwołalne. Jeśli nie uda się znaleźć prezesa, to może ktoś z zarządu będzie "pełniącym obowiązki".

- Jest pan "na wylocie", ale cały czas intensywnie pracuje dla TKH.
- Takie mam zasady i dopóki nie opuściłem fotela prezesa, to staram się normalnie wykonywać swoje obowiązki. Sercem zawsze będę z hokejem i w miarę możliwości będę wspierał TKH.

Rozmawiał MARCIN DROGORÓB
źródło: www.pomorska.pl

wstecz

Kontakt

Bannery