Treść strony maj_2006

Uczeń Bastiersa

Kibice wzdychali do czasów Barabanowa, Usolcewa aż się doczekali! Trenerem TKH będzie Rosjanin Aleksander Zaczesow, uczeń Wasilija Bastiersa. Szkoleniowiec ściągnie trzech rodaków: obrońcę, środkowego i skrzydłowego.

Rozmowa z ALEKSANDREM PIETROWICZEM ZACZESOWEM, nowym trenerem TKH ThyssenKrupp Energostal Toruń.

- Co pan wie o: polskim hokeju, naszej lidze i TKH?
- Niewiele. Waszą reprezentację miałem oglądać w Tallinie, ale nie dostałem wizy. O rozgrywkach wiem trochę od działaczy PZHL. Natomiast o drużynie TKH tyle, co mi zdążyli opowiedzieć działacze tego klubu. Ale to nie stanowi problemu.

- Kibice do dziś żyją legendą Bastiersa, Barabanowa i Usolcewa. Zdaje pan sobie sprawę z odpowiedzialności, jaka ciąży na trenerze ze Wschodu?
- Wasilij Bastiers był moim nauczycielem, terminowałem u niego jako asystent. A Barabanow i Usolcew grali w ekipie z Taszkientu (Kazachstan), gdy ją prowadziłem. Z Bastiersem rozmawiałem ostatnio w Moskwie przed przyjazdem do Torunia, pytałem o rady, wskazówki, ale od czasu jego pracy tutaj wszystko się zmieniło. Inna rzeczywistość, inny hokej. Postaram się zmierzyć z ich legendą. Jako profesjonalny trener z niejednego pieca chleb jadłem i nie boję się odpowiedzialności.

- Kiedy zacznie pan pracę?
- Jestem po odprawie z zawodnikami. Pierwszą część przygotowań poprowadzi według moich planów Stanisław Byrski. Ja stawię się w Toruniu 15 lipca, na lód wejdziemy 1 sierpnia. Będziemy wtedy mieć 38 dni do pierwszego meczu ligowego. To wystarczy, w NHL mają tylko 22 dni na lodzie.

- Zobowiązał się pan przywieźć trzech graczy: obrońcę i dwóch napastników?
- Na naszym rynku jest dużo dobrych graczy, także na kieszeń TKH, kontrakty w Rosji wygasły 1 maja, teraz gracze są na urlopach, ale w ciągu dwóch tygodni będę miał kandydatów do gry w TKH. Wówczas podam ich nazwiska.

- O co będzie walczyć TKH pod wodzą Aleksandra Zaczesowa?
- Jestem maksymalistą i zawsze lubię walczyć o najwyższe laury. W Rosji wprowadziłem kilka ekip do ekstraligi. Sądzę, że w Polsce stać mnie i moją drużynę na walkę o medal. Chcę swoim optymizmem zarazić zawodników. Jednak wielkiej filozofii tu nie ma. Najpierw ciężka praca na treningach, potem laury.

Rozmawiał MARCIN DROGORÓB (Gazeta Pomorska)

wstecz

Kontakt

Bannery