Treść strony SEZON 2005/ 2006
Pozwólcie trenować! - mówi Adam Fraszko
Filip Łazowy: Dlaczego nie ma cię wśród zawodników obecnie trenujących oficjalnie z zespołem przed rozpoczęciem nowego sezonu?
Adam Fraszko: Rozmawiałem na ten temat z prezesem Andrzejem Kończalskim, który poinformował mnie, że nie nadaję się już do gry. Podobno jestem za stary. Dowiedziałem się, że zdecydowanie lepiej inwestować w młodszych, perspektywicznych zawodników.
Do takich się nie zaliczasz. Jesteś blisko zakończenia kariery, więc stanowisko klubu ma logiczne podstawy.
- Dobrze. Tutaj się zgadzam - można tak wnioskować. Ale wcale nie czuję się staro. Wiek nie jest sprawą najważniejszą - liczą się inne kwestie jak chociażby doświadczenie, umiejętność ustawienia się na lodzie. Poza tym na treningach prezentuje bardzo dobrze. Nie uważam się abym był gorszy od pozostałych graczy, a szczególnie tych młodych. Starałem się ze wszystkich sił, a swoim doświadczeniem mógłbym być przydatny do drużyny. Ciągle uważam, że jestem w dobrej dyspozycji.
Jak w takim razie odpowiesz na pytanie: dlaczego wydawać pieniądze klubowe na zawodnika, który już ma za sobą najlepsze lata swojej kariery. Taka jest argumentacja działaczy.
- Klub nie musi wydawać na mnie ani złotówki! Ani trochę! Sam sobie znalazłem sponsora, który bylby w stanie przejąć na siebie obowiązki związane z moim utrzymaniem. Ja mógłbym się w pełni skoncentrować na przygotowaniach. Mi zależy tylko na tym, aby trenować i dowiedzieć się we wrześniu czy będę mógł reprezentować barwy toruńskiego klubu w zbliżającym się sezonie. Najbardziej boli mnie to, że nie pozwolono mi nawet ćwiczyć z zespołem...
Czy jest szansa abyś wrócił do drużyny, skoro domagają się tego sami zawodnicy?
- Szczerze mówiac: wątpię. Prezes Konczalski zajął stanowisko w tej sprawie i jest nieugięty. Nie sądzę, aby zmienił swoją decyzję. Jestem mocno związany z Toruniem i chciałby zakończyć tutaj swoją karierę. Niestety zanosi się na to, że będzie inaczej. Koledzy z drużyny wstawili się za mną, ale i to nie przyniosło oczekiwanego rezultatu. Pozostaje mi czekać i trenować samemu. Może jeszcze nie wszystko stracone...
- autor: Filip Łazowy