Treść strony SEZON 2005/ 2006

Krakowianie narazili się sędziemu

Kolejne cztery punkty zdobyli w ubiegły weekend hokeiści TKH. W piątek na Tor-Torze zremisowali (2:2) z Cracovią Comarch, a w niedzielę wygrali z Zagłębiem Sosnowiec (3:2).

 
Długo jeszcze nie umilkną echa piątkowego spotkania na Tor-Torze z Cracovią Comarch. Mecz zakończył się remisem 2:2.

Trudno powiedzieć, by był on wyrównany. Jedynie druga tercja zasługiwała na to miano. W pierwszej odsłonie przeważali przyjezdni, w trzeciej zaś absolutnie dominowali gospodarze.

- Zawodnicy TKH „wisieli” na naszych graczach, nie dawali nam grać - twierdzi trener reprezentacji Polski i Cracovii Comarch, Rudolf Rohacek. - Sędzia pozwalał na takie zachowanie nie odgwizdując także drobnych kar.

Nerwowo było aż nadto

Mecz był bardzo nerwowy, do tego stopnia, że Marian Csorich z premedytacją uderzył kijem hokejowym sędziego głównego Waldemara Matuszaka. Za to został ukarany karą meczu oraz dyskwalifikacją na kolejne spotkanie. Nie jest to koniec kar dla obrońcy Cracovii. Prawdopodobnie w środę odbędzie się spotkanie Wydziału Gier i Dyscypliny. Na zebraniu zapadną decyzje o surowszym ukaraniu 26-letniego hokeisty.

Wydarzenia zauważył i opisał delegat PZHL na to spotkanie Tadeusz Godziątkowski.

Rudolf Rohacek wraz z kilkoma innymi działaczami również zostali wpisani do protokołu obserwatora za krytykowanie decyzji sędziowskich.

- Trzecią tercję graliśmy cały czas w osłabieniu, to co się wówczas działo zadecydowało o tym, że nie mogliśmy wygrać tego meczu - mówił najskuteczniejszy w Polsce napastnik, Leszek Laszkiewicz. - Cieszymy się z wyniku remisowego dla nas to największy sukces. Na temat pracy sędziów nawet szkoda się wypowiadać.

Mecz był do wygrania

W obozie toruńskim panowało odmienne zdanie na temat wyniku meczu z Cracovią.

- Szkoda, że spotkanie skończyło się remisem, bo były sytuacje ku temu, by mecz wygrać - twierdzi toruński obrońca, Piotr Korczak. - Można było się pokusić o zwycięstwo dużo wcześniej niż w dogrywce, dlatego ten wynik nie jest dla nas wielkim sukcesem.

Bramka „niewidka”

Mecz w Sosnowcu również do najzwyklejszych nie należał. Zaczęło od tego, że w trakcie podróży na południe kraju samochód prowadzony przez Milana Furo miał drobną stłuczkę z innym autem. Nikomu z biorących udział w zdarzeniu nic się nie stało. Mimo półtoragodzinnego postoju toruńska drużyna dojechała pod Stadion Zimowy w Sosnowcu o wyznaczonej porze.

TKH wygrało 3:2, lecz wygrana w niedzielnym spotkaniu mogła być okazalsza.

Pierwszego gola zdobył wspomniany Milan Furo, lecz nie został on uznany przez sędziów. Po zakończeniu spotkania, ponownie odtworzono taśmę z zapisem video tej sytuacji. Okazało się, że gol zdobyty przez Słowaka został strzelony w prawidłowy sposób...

Dariusz Łopatka (
Nowości)

wstecz

Kontakt

Bannery