Treść strony SEZON 2005/ 2006

Odżyły nadzieje

Po wygranej w Oświęcimiu TKH ThyssenKrupp Energostal ma już tylko trzy punkty straty do Podhala. "Stalowe Pierniki" w VI rundzie wygrały już trzy mecze, tylko raz remisując.

Sprawdza się strategia trenera Jarosława Morawieckiego, który nie pozwala swym podopiecznym myśleć o układzie w tabeli, tylko koncentrować się na kolejnym meczu ligowym. W efekcie w dwóch weekendowych spotkaniach TKH skasował pięć punktów. Do pełnego szczęścia brakowało zwycięstwa w regulaminowym czasie gry z GKS-em Tychy. Mistrzowie Polski po nonszalanckiej przegranej ze Stoczniowcem, zdali sobie sprawę, że sami są zagrożeni wypadnięciem za burtę finałów play off. W Toruniu na Tor-Torze przegrywali już 0:2, by w ciągu dziesięciu minut II tercji wbić grającemu z "blokadą" w pachwinie Tomaszowi Wawrzkiewiczowi trzy gole. Na szczęście ostatnie słowo w tym spotkaniu należało do gospodarzy. GKS niezadowolony ze zdobycia tylko jednego punktu, sportową złość wyładował w niedzielę na ekipie Podhala wygrywając 3:1. Z kolei "Stalowe Pierniki" pokonały Unię Oświęcim.

2-3-4

To kluczowe liczby związane z niedzielnym sukcesem "Stalowych Pierników". 2 - Torunianie po raz drugi wygrali w hali wielokrotnych mistrzów Polski. 3 - Było to trzecie zwycięstwo nad Dworami w tegorocznych rozgrywkach PLH. 4 - Taka jest łączna liczba zwycięstw naszej ekipy w starciach z Unią, włączając w to wygraną w półfinale Pucharu Polski.

Brak "Wahy" nie złamał ducha

Sukces w Oświęcimiu ma podwójne znaczenie, bowiem po piątkowym meczu z GKS-em Tychy okazało się, że uraz Tomasza Wawrzkiewicza jest na tyle poważny, że nie mógł on wystąpić w starciu z Dworami. Jego miejsce zajął Łukasz Kiedewicz i spisywał się dzielnie między słupkami. "Kiedzio" zdaje sobie sprawę, że to dla niego jedna z ostatnich szans w tym sezonie, by przełamać stereotyp bramkarza, który cudem wychodzi z najgorszych opresji, a wpuszcza niegroźne strzały. Tak czy inaczej, brak Wawrzkiewicza nie podłamał kolegów z drużyny, którzy wykorzystali swą szansę, pokonali Dwory i mają już tylko trzy punkty straty do Podhala Nowy Targ. "Waha" dziś przeszedł na obozie kadry badanie USG, które na szczęście nie wykazało zerwania, a naderwanie ścięgna pachwiny. Być może golkiper wróci na lód na ostatnie kolejki seoznu zasadniczego.

- Cieszymy się z wygranej w trudnych okolicznościach - mówi Łukasz Sokół, który wraz z sześcioma kolegami z TKH pozostał w Oświęcimiu na obozie kadry, przed turniejem EIHC w Grodnie. - Brak Tomka Wawrzkiewicza zawsze był dla nas dużym osłabieniem, a tym razem udało nam się wygrać z silnym rywalem bez niego. Łukasz Kiedewicz spisywał się bardzo dobrze. Trochę żałujemy, że nie udało się w piątek w regulaminowym czasie pokonać Tychów, ale i tak zmniejszyliśmy dystans do Podhala i play offy wciąż są w naszym zasięgu.

- Ostatnio regularnie zdobywasz bramki, twoim znakiem firmowym jest strzał z dystansu przy rozgrywaniu zamka?
- Rzeczywiście trafiłem w ten sposób w dogrywce spotkania z GKS-em i w Oświęcimiu również zdobyłem gola, ale moje zdobycze strzeleckie nie są tak ważne, jak zwycięstwa zespołu.

Marcin Drogorób (Gazeta Pomorska)

wstecz

Kontakt

Bannery