Treść strony SEZON 2005/ 2006

Umiesz liczyć, to licz tylko na siebie

„Spółdzielnia” przeciwko Wojasowi Podhalu Nowy Targ? Niektórzy twierdzą, że tak właśnie jest. Jednak czy aby na pewno?

Jeżeli aktualnie trzem najlepszym drużynom Cracovii, Dworom Unia czy GKS-owi Tychy zależałoby na rozdzielaniu kart w ekstraklasie hokeja, to raczej przeciwko TKH ThyssenKrupp Energostal Toruń.

Aspekty ekonomiczne

Rachunek ekonomiczny jest bardzo prosty. Nie od dziś wiadomo, że podróże męczą zawodników i sporo kosztują. Więc lepiej drużynom z południa wyeliminować toruńską ekipę i mecze decydujące o medalach rozegrać w województwie małopolskim. Żeby tak się stało, nowotarżanie muszą utrzymać trzypunktową przewagę nad TKH ThyssenKrupp Energostal.

 - Nie wiem, dlaczego zrobiło się tyle szumu po tym, jak nasz zespół wygrał dwa ważne spotkania i zbliżył się do nowotarżan - ocenia sytuację Andrzej Kończalski, prezes toruńskiego zespołu. - Zostały już tylko i aż trzy punkty do Podhala, a musimy wygrać trzy bardzo ciężkie mecze. Inna sprawa, że rywale też.

Wyniki ostatnich meczów

Prezes TKH ThyssenKrupp Energostal uważa, że spekulacje na temat „spółdzielni” nie mają sensu.

- Nie wiem, komu zależy na zamieszaniu wokół naszego klubu - dodaje Kończalski. - Do niczego dobrego to nie prowadzi. Ja cieszę się z dobrej dyspozycji naszych zawodników. Rywalizacji między nami nie trzeba dodatkowo podgrzewać, wystarczy poczekać na wyniki ostatnich trzech meczów. A spekulacje na temat rzekomych spółdzielni należy włożyć pomiędzy bajki.

Do zakończenia rundy zasadniczej pozostały jeszcze trzy kolejki. TKH ThyssenKrupp Energostal ma przed sobą wyjazd na zaległe spotkanie do Sanoka, gdzie już raz w tym sezonie przegrał. Poza tym podejmie na własnym lodowisku drużynę Cracovii, która awans do „czwórki” ma już zapewniony. Na ostatni, być może decydujący mecz podopieczni Jarosława Morawieckiego i Andrzeja Masewicza pojadą do Sosnowca, a tam także już raz przegrali. Jak widać nie będą to łatwe mecze.

Z kolei Podhale musi rozegrać zaległy mecz w Gdańsku, później podejmie Dwory Unię i w ostatniej kolejce zagra w Krakowie. Jak widać, nowotarżanie też nie będą mieli łatwej drogi do czołowej czwórki.

Kto się kogo boi?

- Mdli człowieka, jak wysłuchuje wieści nadchodzących z południa przed decydującymi meczami i walką o czołową czwórkę - dodaje Andrzej Masewicz, drugi trener TKH. - Nie wiem, po co wprowadzać zamieszanie i kibiców w błąd.

Toruńscy szkoleniowcy zapewniają, że zespół jest dobrze przygotowany do walki o zajęcie czwartego miejsca po rundzie zasadniczej.

- O tym świadczą nasze ostatnie wyniki - dodaje Masewicz - Nasz sponsor nie szantażuje nas tym, że wycofa się ze wspomagania drużyny, jeżeli nie wejdziemy do czwórki. Nie od dziś wiadomo, że gramy po prostu o premie dla siebie, a pieniądze leżą na lodzie. Ci, którzy takie rzeczy opowiadają, chyba obawiają się po prostu tej ostatecznej rywalizacji. Nowotarżanie w spotkaniu przeciwko nam, u siebie, zaledwie zdołali zremisować, a z Tychami przecież gładko przegrali. Myśmy GKS pokonali, a na dodatek wygraliśmy jeszcze z Unią na jej lodowisku. Poza tym, nas wcale nie satysfakcjonuje walka o czwórkę. Nas interesuje medal mistrzostw Polski. Jak zajmiemy czwarte miejsce po rundzie zasadniczej, to nie złożymy broni.

Maciej Czypek (Nowości)

wstecz

Kontakt

Bannery