Treść strony listpopad_2006

TKH wreszcie wygrał na wyjeździe

TKH wygrał z Zagłębiem i stronniczym sędzią. Czy przełamanie złej wyjazdowej passy będzie zapowiedzią marszu w górę tabeli?

ZAGŁĘBIE - TKH 3:4 d (2:0, 1:2, 0:1, 0:1)

Bramki: Kozłowski 2 (8, 37), Filo (12) -Vercik 2 (27, 36), Bomastek 2 (52, +3). Sędziował: Hubert Godziątkowski.

TKH THYSSENKRUPP ENERGOSTAL : Wawrzkiewicz - Sokół, Kłys, Vercik, Ambruz, Dołęga - R. Fraszko, Dąbkowski, Bomastek, Proszkiewicz, Bucharan - Koseda, Piotrowski, Radwański, Dzięgiel, Marmurowicz - Milan, Suchomski, Chrzanowski.

Zmęczeni drugą w ciągu weekendu podróżą na Śląsk hokeiści TKH źle rozpoczęli spotkanie w Sosnowcu. Już w 8. min gospodarze objęli prowadzenie po strzale Kozłowskiego. Cztery minuty później kibice zebrani na Stadionie Zimowym ponownie mieli powody do radości. Drugiego gola dla Zagłębia uzyskał niechciany w Toruniu Jaroslav Filo. Silnie uderzył spod linii niebieskiej gdy jego ekipa grała w przewadze. Później w roli głównej wystąpił arbiter. Hubert Godziątkowski podjął wiele kontrowersyjnych decyzji, krzywdzących dla gości. Najpierw odesłał Jewgienija Bucharana na 10 minut za niesportowe zachowanie, potem już do końca tercji torunianie grzali ławkę kar. W 1. tercji sędzia nałożył na TKH 22 karne minuty.

Po zmianie stron "Stalowe Pierniki" wreszcie zdobyły kontaktowego gola. Na bramkę Jaworskiego strzelał z dystansu Kłys. Golkiper odbił krążek, ale wobec dobitki Rudolfa Vercika był bezradny. Strzelona bramka podbudowała podopiecznych Miroslava Doleżalika, którzy z minuty na minutę grali coraz lepiej. W 36. min. goście przeprowadzili klasyczna kontrę. Z krążkiem popędził na bramkę Sosnowca Jarosław Dołęga, podał do Vercika, a ten po raz drugi pokonał Jaworskiego. Radość z wyrównania nie trwała długo, bo 80 sekund później Karol Piotrowski zgubił krążek a Kozłowski wykorzystał "prezent".

W 3. tercji oba zespoły były już bardzo zmęczone, ale więcej sił i determinacji zachowali przyjezdni. W 53. min wyrównał Przemysław Bomastek. Do końca trwała zacięta walka, ale żadnej ze stron nie udało się zdobyć gola. W dogrywce przeważali torunianie i w 63. min Bomastek po raz drugi zapalił czerwona lampę nad bramką.

Graczom TKH należą się brawa za hart ducha i walkę do końca. Nie załamały ich niesłuszne kary i dwubramkowa strata. "Stalowe Pierniki" konsekwentnie dążyły do pierwszego w fazie play off wyjazdowego zwycięstwa i osiągnęły swój cel.

W innych meczach, grupa mocniejsza: Stoczniowiec - Wojas/Podhale 4:3 d (2:2, 1:1, 0:0, 1:0), GKS Tychy - Comarch Cracovia 3:6 (1:3, 1:1, 1:2), grupa słabsza: Naprzód Janów - KTH Krynica 5:5 d (3:2, 1:1, 1:2, 0:0), KH Sanok - Unia Oświęcim 6:4 (2:0, 2:2, 2:2).

Marcin Drogorób (Gazeta Pomorska)

wstecz

Kontakt

Bannery