Treść strony EIHC 2007 - TORUŃ


Myślą po kanadyjsku


Rozmowa z PATEM CORTINĄ, trenerem reprezentacji Węgier










- Proszę przyjąć gratulacje za zwycięstwo w meczu z Polską i całym turnieju. Jak pan skomentuje postawę swojego zespołu?

-
To był dla nas bardzo udany turniej, mamy bardzo młodą drużynę, aż
dziesięciu zawodników po raz pierwszy brało udział w meczach
międzypaństwowych, więc jak na debiutantów spisali się rewelacyjnie
wygrywając turniej EIHC. Pierwszy mecz z Chorwacją był nerwowy i mimo
zwycięstwa 2:1 nie jestem z niego zadowolony. Z kolei w starciu z Litwą
mieliśmy dobre dwie tercje, a poza tym problemy z dyscypliną taktyczną
i dlatego przegraliśmy. Z Polakami zespół zagrał wspaniale, pokonanie
4:0 gospodarzy imprezy zespołem będącym w budowie było czymś
wspaniałym.

- Odniosłem wrażenie, że na mecz z Polską, z
którą w ostatnich latach toczycie boje w 1. Dywizji o przepustkę do
hokejowej elity, zmobilizowaliście się specjalnie.


- Przede
wszystkim to już nie ten sam zespół, co np. dwa lata temu w
Debreczynie, postawiłem na młodych, którzy po prostu ambitnie podeszli
do spotkania z faworytami. Specjalnej motywacji nie było. To raczej
Polacy nas zlekceważyli, myśleli, że skoro wygrała z nami Litwa, to i
oni sobie z nami poradzą bez wysiłku. Mój zespół chciał się
zrehabilitować za porażkę z Litwą, chłopcy sami nie byli z siebie
zadowoleni i w końcu pokazali charakter.

- Właściwie dopiero ekipa Węgier postawiła Polakom trudne warunki. Byłem pod wrażeniem waszej organizacji gry.

-
Rzeczywiście w spotkaniu z Polską wszystko idealnie zagrało w moim
teamie. Była agresywna obrona, pressing już w tercji przeciwnika, no i
skuteczne akcje ofensywne. Mam duży szacunek dla polskiego hokeja,
macie świetnych zawodników, dobrze wyszkolonych technicznie, ale w
niedzielę, to moim podopieczni bardziej chcieli wygrać.

-
Polska i Węgry to obecnie drużyny na podobnym poziomie, tylko, że my z
roku na rok równamy w dół, a wy pniecie się w górę hokejowej hierarchii.


-
Jestem trenerem w Europie od 1989 roku. jako szkoleniowiec Włoch
potykałem się reprezentacją Polski na turnieju grupy B w Słowenii w
1991 roku i byłem pod wrażeniem gry Polaków. lata minęły a ja nadal
uważam, że jesteście nieźli, macie w składzie takie gwiazdy jak
Czerkawski, ale brakuje wam woli walki. Sądzę, że w waszym przypadku
klucz tkwi w motywacji. Na Węgrzech od kilku lat obserwuję wytężoną
pracę środowiska hokejowego, sam pomagam w tym, by poziom podnosił się
i tak też się dzieje.

- Budowanie silnej reprezentacji
trzeba zaczynać od tworzenia szkółek dla dzieci i młodzieży niezależnie
czy to są Węgry, czy Polska...


- Zgadzam się z tą tezą. W
ostatnich pięciu latach obserwuję boom na hokej na Węgrzech. Dyscyplina
jest coraz bardziej popularna wśród młodzieży, w ubiegłym roku otwarto
dwa kolejne ośrodki ze sztucznym lodowiskiem, dzieciaki garną się do
tego sportu. Pojawiła się moda na hokej. Poza tym sąsiadujemy ze
Słowacją, skąd pochodzi wielu trenerów węgierskich drużyn. Mamy się od
kogo uczyć.

Rozmawiał Joachim Przybył (Gazeta Pomorska)


wstecz

Kontakt

Bannery