Treść strony styczeń_2007



Rozmowa z JAROSŁAWEM DOŁĘGĄ, kontuzjowanym napastnikiem TKH ThyssenKrupp Energostal







- Czy w zespole panuje duży zawód po przegranym Pucharze Polski?

-
Na pewno tak. Graliśmy przecież u siebie, rok temu wywalczyliśmy
trofeum, więc oczekiwaliśmy, że tym razem także nam się uda. Niestety
kiepsko trafiliśmy w losowaniu w półfinałach. Z trzech pozostałych
uczestników turnieju graliśmy na pewno z tym najmocniejszym. W innym
wypadku zapewne wygralibyśmy półfinał, a potem wiele się mogło zdarzyć.



- Z drugiej strony w lidze z GKS Tychy wygraliście na Tor-Torze już dwa razy. Dlaczego tym razem się nie udało?

-
W poprzednich meczach rywale przyjeżdżali do nas mocno osłabieni, tym
razem zagrali w optymalnym składzie. Z kolei u nas zabrakło kilku
graczy, zwłaszcza dotkliwa jest absencja Jewgenija Bucharana. Rosjanin
na szczęście szybko wraca do zdrowia i za dwa tygodnie powinien już
wrócić na lodowisko. W meczu z GKS zaważyły nasze błędy w obronie, poza
tym wydaje mi się, że mogło nam trochę także brakować wiary w pokonanie
silnego przeciwnika.


- Turniej Pucharu Polski już za nami,
teraz czeka was walki w decydującej fazie Polskiej Ligi Hokejowej. Jak
oceniasz szanse zespołu na trzecie lub czwarte miejsce, które będzie
korzystne przed play off?


- Uważam, że będzie bardzo ciężko
obronić tak wysoką pozycję. Przede wszystkim dlatego, że większość
spotkań zagramy na wyjeździe, a wiadomo jak nam w tym sezonie idzie w
obcych halach. Na pewno jednak nie złożymy broni i będziemy walczyć do
końca.

- W ten weekend czekają was dwa trudne wyjazdowe boje w Krakowie i Sosnowcu...

-
I już niestety wiadomo, że zespół zagra w okrojonym składzie. Oprócz
Bucharana zabraknie także mnie. Od tygodnia już nie trenuję z powodu
zapalenia mięśni ud. Próbowałem grać, ale ból jest coraz mocniejszy,
teraz przechodzę rehabilitację, dostaje specjalnie lekarstwa i liczę,
że szybko wrócę do zdrowia.


- Z tych dwóch spotkań na pewno trudniejsze będzie starcie z Cracovią.

-
No tak, trener Rohaczek zawsze zdobywa jakiś medal w naszej lidze i
teraz także jego zespół wydaje się być faworytem. Cracovia ostatnio w
ogóle nie przegrywa, mimo wszystko trzymam kciuki i wierzę w chłopaków.

rozmawiał: Joachim Przybył (Gazeta Pomorska)


wstecz

Kontakt

Bannery