Treść strony luty_2007


Nie ma bramek, nie ma półfinału


Torunianie nie wywalczą medalu mistrzostw Polski. Wczoraj przegrali w Gdańsku ze Stoczniowcem 0:4 (0:0, 0:2, 0:2) i teraz będą grali o miejsca 5-8.


image

Torunianom (z prawej Jarosław Dołęga) ani razu nie udało się wczoraj pokonać bramkarza Stoczniowca, Przemysława Odrobnego

Tak
jak można było się tego spodziewać, obie drużyny przystąpiły do
wczorajszego spotkania w osłabionych składach. W ekipie gospodarzy
zabrakło Konstantina Ryabenki i Macieja Urbanowicza, zaś TKH zagrał bez
kontuzjowanego Jacka Dzięgiela.


Spokojny początek


Wbrew oczekiwaniom, spotkanie rozpoczęło się bardzo spokojnie.
Zespoły większą wagę przywiązywały bowiem do obrony własnej bramki niż
do atakowania rywala. Z każdą kolejną minutą mecz stawał się jednak
coraz bardziej emocjonujący. Pierwszych dogodnych sytuacji nie
wykorzystali gospodarze, ale torunianie nie pozostawali im dłużni.
Szkoda tylko, że skuteczność nie była wczoraj mocną stroną m.in.
Tomasza Proszkiewicza, Jarosława Dołęgi i Łukasza Sokoła.


Bramki zaczęły padać w drugiej tercji, która fatalnie rozpoczęła się
dla gości. TKH, grając w osłabieniu, stracił gola już w 21. min. Równie
nieudany jak początek, był koniec tej części. Torunianie co prawda
mieli przewagę, ale w 39. min „nadziali” się na skuteczną kontrę
Stoczniowca i było już 2:0 dla miejscowych.


Toruńscy kibice, których w hali
Oliwii było ok. 300, liczyli, że ich zawodnicy odrobią jeszcze straty,
jednak w 45. min zostali pozbawieni wszelkich złudzeń. TKH grał wtedy w
przewadze, ale sprytne zagranie Zdenka Juraska, który nastrzelił krążek
na Tomasza Wawrzkiewicza, przyniosło gospodarzom trzecią bramkę,
decydującą o losach rywalizacji. Formalności dopełnił zaś Roman
Skutchan, który w 56. min, po dokładnej asyście od Petera Hurtaja,
strzałem po lodzie pokonał Wawrzkiewicza.


Zabrakło skuteczności


- Moim zdaniem półfinał przegraliśmy w drugim meczu play off, kiedy
nie zdołaliśmy pokonać rywala - powiedział wczoraj po spotkaniu
Miroslav Doleżalik, toruński szkoleniowiec. - Dziś zabrakło nam
skuteczności i właśnie to jest przyczyną porażki.


Kolejne spotkanie torunianie rozegrają już w piątek. Na własnym lodowisku będą podejmowali Unię Oświęcim.

Sławomir Pawenta (Nowości)

wstecz

Kontakt

Bannery