Treść strony marzec_2007


Straty: trzech ludzi

TKH ThyssenKrupp Energostal awansował do gry o 5. miejsce w PLH. Po
drodze gubiąc trzech członków ekipy: dwóch trenerów i napastnika.
Torunianie zaliczyli czwartą w tym sezonie "zerówkę". Za 8 dni zmierzą
się z Zagłębiem Sosnowiec.


Plan wykonany, choć nie w stu procentach. Tak można określić postawę
TKH ThyssenKrupp Energostal w pierwszej części rywalizacji II rudny
play off. "Stalowe Pierniki" miały pokonać Unię Oświęcim w trzech
meczach. Tego nie udało się osiągnąć. Po wygranych 4:3 na własnym
lodowisku i 3:1 na wyjeździe zarząd TKH postanowił nieoczekiwanie
zwolnić duet trenerski - Miroslava Doleżalika i Stanisława Byrskiego.
Ich miejsce zajął Andrzej Masewicz.

Nowy szkoleniowiec
najpierw zaliczył falstart, gdy jego ekipa przegrała po dogrywce 2:3 na
Tor-Torze. Miał to być ostatni mecz z Unią. Tymczasem na tafli więcej
woli walki mieli goście i to oni zmusili "Stalowe Pierniki" do jeszcze
jednej podróży na Śląsk.

Porażka przed własną publicznością
tak bardzo rozsierdziła Milana Furo, że nie opanował emocji i uderzył w
szatni kierownika drużyny Jarosława Ciesielskiego. Hokeistom często
zdarza się bić z przeciwnikami na lodzie, ale wybryk Słowak jest
niechlubnym ewenementem. Reakcja zarządu TKH była szybka. Najpierw
zawodnika odsunięto od niedzielnego meczu z Unią, a w poniedziałek
wieczorem zarząd postanowił rozwiązać z nim kontrakt w trybie
natychmiastowym.

- Sądzę, że zarząd w tej sytuacji podjął
jedyną właściwą decyzję - mówi Andrzej Masewicz, trener TKH. - Milan
jest walecznym graczem, który nie raz oddawał serce i siły na meczach,
ale ten jego postępek jest niewybaczalny. Innego rozwiązania nie mogło
być. Owszem wiąże się, to z osłabieniem i tak krótkiej ławki w moim
boksie, ale trzeba mieć jakieś priorytety.

Do Oświęcimia
torunianie jechali szczególnie zmobilizowani. Chcieli udowodnić sobie i
rywalom, że wcześniejsza porażka była wypadkiem przy pracy. I tak też
się stało. Na Śląsku TKH grając w 14-osobowym składzie - bramkarz, dwie
pełne piątki i dodatkowy atak - pokonał Unię 6:0. To czwarty w sezonie
2006/07 mecz wygrany przez "Stalowe Pierniki" do zera, ale pierwszy na
wyjeździe. Duża w tym zasługa Tomasza Wawrzkiewicza, po którego sięgnął
Masewicz specjalnie na to spotkanie.

TTKH zostały do
rozegrania najwyżej trzy mecze. W rywalizacji o 5. miejsce gra to czy
się do dwóch zwycięstw. W lepszej sytuacji jest rywal TKH Zagłębie
Sosnowiec, który będzie gospodarzem pierwszego meczu w piątek 16 marca.


- Oczywiście interesuje mnie zajęcie piątej lokaty i pokonanie
ekipy Jarka Morawieckiego, z którym współpracowałem w TKH - mówi
Masewicz. - Po ostatnim meczu z Unią dałem zawodnikom dwa dni wolnego,
a potem bierzemy się ostro do pracy. Mam nadzieję, że z Zagłębiem zagra
już Tomasz Proszkiewicz, który leczy kontuzję mięśni brzucha.
Pamiętajmy jednak, że nazwiska nie grają. Ja wychodzę z założenia, że
hokej jest grą zespołową, kładę nacisk na szybkie wymiany krążka i
przeprowadzanie składnych akcji. Tak było w wygranym 6:0 meczu Unią i tak
chcemy grać nadal.

Marcin Drogorób (Gazeta Pomorska)

wstecz

Kontakt

Bannery