Treść strony SEZON 2007/ 2008


TKH przegrał po dogrywce

Katastrofalny początek, później wyrównanie i dogrywka, w której trzeba
było przełknąć gorycz porażki. Z Tychów torunianie przywieźli jeden
punkt.

GKS Tychy - TKH
3:2 (2:0, 0:1, 0:1, d.1:0)

Bramki: 1:0 Sarnik - Jakes (1), 2:0 Justka - Gonera, Gawlina (1), 2:1
Jastrzębski - Wieczorek (28), 2:2 Buril - Dąbkowski Bomastek; 5/4 (44),
3:2 Garbocz - Sarnik (65)

TKH: Plaskiewicz Dąbkowski, Buril; Bomastek, Mravec, Dołęga - Cychowski,
Kubat; Koszarek, Musil, Marmurowicz - R. Fraszko, Koseda; Jastrzębski,
Dzięgiel, Wieczorek oraz P. Dalke, Chrzanowski, M. Kuchnicki

Po pięćdziesięciu trzech sekundach gospodarze mieli już dwie bramki przewagi.

- Pierwsza była zasługą Piotra Sarnika, który otrzymał podanie na
linię niebieską rywala i urwał się obrońcom, wykańczając akcję sam na
sam strzałem między parkanami. Za chwilę z kolejnego gola mógł się
cieszyć Mariusz Justka.
Środkowy GKS zmienił tor lotu krążka po
uderzeniu Sebastiana Gonery. Guma wylądowała w okienku. Pierwsza
zmiana bramka, druga zmiana bramka - mówi zdenerwowany Andrzej
Masewicz.
Tłumaczyliśmy, że gramy systemem 1-2-2, a i tak skrzydłowi zapędzili się do tercji przeciwnika i poszła kontra.

Zupełnie inny zespół

Przewaga tyszan nie podlegałˆa dyskusji. Byli szybsi i stwarzali sobie
mnóstwo sytuacji. W tej tercji Michał Plaskiewicz zaliczył dwadzieścia
trzy skutecznie interwencje, broniąc m.in. trzy akcje sam na sam
(Wołkowicza, Proszkiewicza i
Garbocza). Sytuacja zmieniła się po
przerwie.

- W szatni porozmawialiśmy z zawodnikami, szybko
przeanalizowaliśmy błędy i w drugiej tercji była to już zupełnie
inna drużyna - przyznaje Masewicz.

TKH zaczął powoli
kontrolować przebieg wydarzeń na lodowisku, czego wynikiem była zdobyta
kontaktowa bramka w 28. Zza bramki do Mariusza Jastrzębskiego podał
Michał Wieczorek i nowotarżanin pokonał bramkarza gospodarzy.

Ostatnie słowo Garbocza

Wynik 2:1 utrzymał się do 44. Wówczas po podaniu Bartosza Dąbkowskiego
na bramkę przeciwnika wypalił Vladimir Buril. Krążek odbił się od
Arkadiusza Sobeckiego, ale na tyle niefortunnie, że wpadł zaraz do
siatki. Mecz dobiegał końca,
kiedy szansę na zwycięstwo wypracowali sobie torunianie, ale Mojmir Musil nie zdołał jej wykorzystać.

Rozstrzygnięcie
przyszło w ostatniej minucie dogrywki. Na bramkę strzelał Sarnik,
krążek odbił się od bramkarza i trafił pod nogi Michała Garbocza,
który nie miał najmniejszych problemów z umieszczeniem go w bramce.

W innych meczach: Unia Oświęcim - Wojas Podhale Nowy Targ 3:5 (0:1, 3:2, 0:2), Naprzód Janów - KH Sanok 5:4 (2:1, 2:3, 1:0), Zagłębie Pol-Aqua Sosnowiec - Cracovia ComArch Kraków 1:4 (0:1, 1:1, 0:2), Energa Stoczniowiec Gdańsk - Polonia Bytom 2:3 (0:1, 1:0, 1:1, 0:1) po dogrywce

wstecz

Kontakt

Bannery