Treść strony SEZON 2007/ 2008


Góralom nie było żal TKH Toruń

Po wczorajszej porażce na „Tor-Torze”, z Wojasem Podhalem Nowy
Targ, znacznie zmalały szanse TKH ThyssenKrupp Energostalu Toruń na
wejście do pierwszej szóstki w kolejnej rundzie rozgrywek.

Mistrz Polski pokonał torunian na ich lodowisku 5:3 (2:2, 1:1, 2:0).
TKH spadł w tabeli na siódme miejsce, wyprzedził go Naprzód Janów.


Pierwsze
okazje do zdobycia bramki mieli gospodarze. W 3 min błąd Dutki, który
zostawił krążek za bramką Podhala, mogli wykorzystać Vercik i Koszarek.
Chwilę później strzał Kosedy dobijali Jastrzębski i Koszarek, lecz za
każdym razem torunianom nie udawało się pokonać Rajskiego. Najlepszą
okazję jednak zmarnował Dołęga, który był w sytuacji sam na sam z
bramkarzem gości.

Gola za to zdobyły „Szarotki” - w momencie, gdy na ławce kar
siedział R. Fraszko (wcześniej ukarani zostali też Cychowski i
Chrzanowski). Wówczas Bakrlik objechał bramkę i podał do Voznika,
stojącego przy lewym słupku. Kachniarz nie zdążył zareagować i było
0:1. W odpowiedzi do remisu doprowadził Vercik, gdy na ławce kar był
Podlipni. Słowacki napastnik jeszcze na środku lodowiska zastanawiał
się, komu podać krążek, lecz ostatecznie sam wjechał do tercji Podhala
i silnym strzałem pokonał Rajskiego.


Podhale znów wyszło na
prowadzenie, dzięki silnemu strzałowi z niebieskiej linii Dutki. Na
szczęście osiem sekund przed końcem pierwszej tercji tego samego
dokonał Kubat i doprowadził do remisu.


Druga tercja
rozpoczęła się od dwóch kar nałożonych na torunian (Mravec,
Marmurowicz). Nowotarżanie mogli grać w podwójnej przewadze ponad 70
sekund i to wykorzystali. Sroka trzy razy z tego samego miejsca
strzelał mocno „z klepki”, aż w końcu za czwartym razem mu się udało
pokonać zasłoniętego Kachniarza. Od tego momentu Podhale starało się
kontrolować grę. Na przeszkodzie nie stanęły im nawet kary (Bakrlik,
Priechodski). Torunianie przez blisko minutę grali z przewagą dwóch
zawodników, lecz gola nie strzelili. Dopiero gdy na lodzie była
równowaga, Bomastek, jako jeden z nielicznych torunian wygrał
wznowienie, krążek trafił do Mravca, potem do Burila, a ten silnym
strzałem po raz kolejny doprowadził do wyrównania.


W
trzeciej, decydującej tercji, obie ekipy grały bardzo uważnie.
Szczęście jednak uśmiechnęło się do Podhala. Chaotyczny kontratak
wykończył Zapała, a na siedem minut przed końcem decydującą bramkę
zdobył Różański (w podwójnej przewadze). Krótko wcześniej karę meczu
dostał Robert Fraszko.


- Przegraliśmy, bo Podhale ma lepszych zawodników - podsumował Vladimir Buril, zawodnik TKH.

Dariusz Łopatka (Nowości)

wstecz

Kontakt

Bannery