Treść strony SEZON 2007/ 2008


TKH po rundzie zasadniczej

Torunianie pokonali na własnym lodowisku rywali z Bytomia. To był ostatni mecz przed fazą play off.

TKH - Polonia
6:4 (2:2, 3:1, 1:1)

Bramki: 0:1 - D. Puzio - G. Da Costa (6); 5/4, 1:1 - M. Kuchnicki - Kubat (7), 2:1 - Musil - Chrzanowski - Jastrzębski (12), 2:2 - Salamon (17); rzut karny, 2:3 - Ł. Rutkowski - Steckiewicz (24); 5/3, 3:3 - Mravec - Dołęga - Koszarek (28), 4:3 - Bomastek - Koszarek - Dąbkowski (30); 5/4. 5:3 - Dzięgiel - Kubat (39), 6:3 - Cychowski - Jastrzębski (45), 6:4 - Steckiewicz - Ł. Rutkowski (57) TKH: Plaskiewicz - Dąbkowski, R. Fraszko; Bomastek, Mravec, Dołęga - Kubat, Cychowski; Chrzanowski, Musil, Jastrzębski - Koseda, Koszarek; M. Kuchnicki, Dzięgiel, Wieczorek

Pierwsza bramka strzelona przez Dariusza Puzio wzbudziła trochę kontrowersji. Napastnik Polonii skierował krążek do bramki podniesionym kijem, według gospodarzy nieprzepisowo, według sędziego wręcz przeciwnie. Nie minęła jednak minuta, a po drugiej stronie swoją pierwszą w PLH zdobył Mariusz Kuchnicki. - Podałem Zoltanowi Kubatowi na skrzydło, a on oddał strzał - opowiadał zawodnik. - Bramkarz wybił przed siebie krążek i skorzystałem z dobitki. W całym spotkaniu miałem przynajmniej jeszcze dwie bardzo dobre okazje, ale nie trafiłem do pustej bramki.

Mógł zdobyć nawet pięć bramek

Przed przerwą obie drużyny zdobyły jeszcze po jednej bramce. Najpierw trafił Musil, a potem z karnego Salamon. Strzelanie trwało także w drugiej tercji, ale tym razem w protokole zapisywali się głównie gracze TKH. Na trafienie Łukasza Rutkowskiego, który wykorzystał grę w podwójnej przewadze, kolejno odpowiedzieli Michal Mravec, Przemysław Bomastek i Jacek Dzięgiel. - Cały czas mieliśmy optyczną przewagę, ale nie potrafiliśmy przez długi czas postawić kropki nad "i" - mówi Andrzej Masewicz, drugi trener zespołu. - Jarosław Dołęga mógł w tym spotkaniu sam strzelić nawet pięć bramek.

Miał wyjść z opresji

Trzecia tercja zakończyła się ponownie remisem. W 45. minucie strzałem w okienko popisał się Rafał Cychowski. W odpowiedzi Michała Plaskiewicza pokonał Łukasz Steckiewicz. - Trzymaliśmy "Plastra" do końca - przyznaje Masewicz. - Chcieliśmy, żeby nawet po dwóch czy trzech straconych golach bronił dalej, złapał na nowo swój rytm i wyszedł z opresji.

W innych meczach

O miejsca 1-6:
Naprzód Janów - Zagłębie Pol-Aqua Sosnowiec 3:7 (1:3, 1:2, 1:2); GKS Tychy - Energa Stoczniowiec Gdańsk 2:3 (1:1, 0:2, 1:0)

Paweł Kumiszcze (Gazeta Pomorska)

wstecz

Kontakt

Bannery