Treść strony wrzesień_2007


Mocne sprawdziany

Dwóch finalistów Polskiej Ligi Hokejowej sprzed roku sprawdzi formę TKH w ten weekend.

Dziś torunianie zagrają na wyjeździe z Podhalem Nowy Targ, w niedzielę podejmą na Tor-Torze GKS Tychy.

Drugi mecz w ciągu czterech dni rozegrają torunianie z Podhalem. W poprzednim sezonie ani razu nie udało im się wygrać na obiekcie przy ul. Parkowej. Jak będzie dzisiaj?

TKH bardzo poważne podszedł do rewanżu z Szarotkami i już w czwartek zespół wyjechał do Nowego Targu. - My wyjeżdżaliśmy we wtorek o szóstej rano - mówi Bartłomiej Piotrowski. - Na toruńskie lodowisko dotarliśmy półtorej godziny przed meczem. Wiadomo, że nogi w takim przypadku są już zmęczone, bo w autobusie nie można się porządnie wyciągnąć, ale to nie jest żadne usprawiedliwienie.
Wśród podopiecznych Mariana Pysza i Andrzeja Masewicza zabraknie Rafała Cychowskiego, który w jednej z akcji poprzedniego spotkania, naciągnął pachwinę goniąc rywala, który znalazł się "sam na sam” z Danielem Kachniarzem. Dobra postawa, rezerwowego dotychczas bramkarza, sprawiła, że to on najprawdopodobniej ponownie znajdzie się w wyjściowym składzie, a dalej odpoczywać będzie Michał Plaskiewicz.

U rywali nie zagra Sebastian Łabuz. We wtorek Wiktor Pysz posadził 29-letniego obrońcę na ławce rezerwowych już po pierwszej tercji. - Łabuz doznał kontuzji pod koniec poprzedniego sezonu i pozostał uraz w jego psychice - przyznaje szkoleniowiec Podhala.

- Uważam, że trener podjął właściwą decyzję, chociaż fizycznie i psychicznie czuję się dobrze - nie zamierza kwestionować wyboru młodszego z braci Pyszów reprezentacyjny obrońca. - Na pewno w piątek mecz będzie wyglądał już zupełnie inaczej. Nie wierzę w to, żebyśmy nie wykorzystali tylu szans co w Toruniu. Wszyscy będą maksymalnie skoncentrowani.

Pewny zwycięstwa jest Rafał Dutka. - Po meczu z Zagłębiem usiedliśmy wszyscy razem i założyliśmy sobie, że z następnych pięciu spotkań musimy wygrać cztery - opowiada. - Tak że nie pozostało nam teraz nic innego, jak tylko zwyciężać. Nie ma mowy, żebyśmy dzisiaj byli gorsi.

- Nie wszyscy moi zawodnicy są na sto procent przygotowani do rozgrywek - twierdzi Wiktor Pysz, mając na myśli graczy z zagranicy. - Bakrlik, Kacir, Baranyk dopiero dochodzą do formy. Jeśli chodzi o TKH to ta drużyna zagrała z nami generalnie na optimum swoich możliwości. Może jeszcze coś tam uda się z niej wycisnąć, ale tak się nie da grać w każdym pojedynku.

Z kolei w niedzielę kolejne wielkie emocje czekają kibiców w Toruniu: TKH podejmie GKS Tychy. W barwach gości zobaczymy dwóch byłych hokeistów TKH Łukasza Sokoła i Tomasza Proszkiewicza. - Sam jestem bardzo ciekawy, jak nas przyjmą kibice. Nie ukrywam, że zależy mi na udanym występie, fajnie byłoby strzelić bramkę w Toruniu - podkreśla Proszkiewicz, który jak na razie jest jednym z najskuteczniejszych graczy wicemistrza Polski.

GKS ma trudny początek sezonu. W pierwszej kolejce dopiero po dogrywce pokonał KH Sanok na własnym lodowisku, potem jeszcze wymęczył zwycięstwo 3:2 z Polonią Bytom. Największym sukcesem tyszan była wygrana z Cracovią 3:2.
- Na razie ten sezon nie układa nam się, tak jak tego oczekiwaliśmy. W zespole było jednak sporo zmian i być może potrzebujemy więcej czasu, żeby wszystko zaskoczyło - dodaje Sokół.

Paweł Kumiszcze (Gazeta Pomorska)

wstecz

Kontakt

Bannery