Treść strony październik_2007


Oni mają zatrzymywać strzały rywali




Gdy na początku sierpnia Tomasz Wawrzkiewicz oficjalnie
oznajmił, że kończy sportową karierę, wielu załamywało ręce. Dziś
zastępująca go młodość pokazuje, że rozwija się i warto na nią stawiać.


image

Michał
Plaskiewicz i Daniel Kachniarz (poniżej) w ocenie Tomasza Wawrzkiewicza
są równie utalentowani
Fot. Łukasz Trzeszczkowski

Działacze
Toruńskiego Klubu Hokejowego, jeszcze przed rozpoczęciem przygotowań do
trwającego obecnie sezonu, postanowili podpisać kontrakt z Danielem
Kachniarzem, bramkarzem z Krynicy, grającym poprzednio w ComArch
Cracovii. To posunięcie wywołało wówczas pewne głosy krytyki, lecz
działacze dobrze wiedzieli co robią.


- Rozmowy z Danielem były prowadzone w kwietniu, czyli kilka
miesięcy przed wynikami badań Tomasza Wawrzkiewicza - stwierdził Paweł
Gurtowski, członek zarządu TKH. - W tych działaniach nie było
przypadku, chcieliśmy się ubezpieczyć na każdą ewentualność.


W obliczu dalszych perypetii toruńskich bramkarzy transfer Daniela Kachniarza należy uznać jednak za dobry.


Trzech wychowanków


Wawrzkiewicz zrezygnował z zawodowego uprawiania sportu ze względów
zdrowotnych, a u progu przygotowań klub dysponował trzema bramkarzami.
Z zespołem trenowali wychowankowie: Michał Plaskiewicz, Przemysław
Dalke i Miłosz Ciesielski.


21-letni Dalke musiał odbyć jednak służbę wojskową, a co za tym
idzie ograniczyć liczbę treningów z drużyną. Miłosz Ciesielski
natomiast wchodzi dopiero w poważny hokej, więc sztab szkoleniowy nie
może jeszcze liczyć na dobre występy tego zawodnika w pierwszej
drużynie. Nie oznacza to jednak, że nie ma grać w ogóle.


Syn
kierownika toruńskiej drużyny - Jarosława Ciesielskiego - ma już za
sobą debiut w Polskiej Lidze Hokejowej. Adept szkółki TKH wystąpił w
przegranym (0:8) spotkaniu z Zagłębiem Sosnowiec, ale wówczas nie
wpuścił żadnej bramki.


W spotkaniu tym nie mógł zagrać bowiem Michał Plaskiewicz, narzekający wtedy na bóle kręgosłupa.


- Byliśmy bardzo zaniepokojeni, ponieważ nie wiedzieliśmy jakiego
typu jest to uraz - stwierdził Marian Pysz, szkoleniowiec toruńskiej
ekipy. - Teraz już wiemy. To wada wrodzona, nie ma na to siły.
Przeprowadziliśmy pewne analizy i ukierunkowaliśmy treningi tak, aby
bóle nie powracały zbyt często.


Dać im jeszcze czas


- Należy uzbroić się w cierpliwość. Ci bramkarze, tak naprawdę,
dopiero rozpoczynają grać w lidze. Przed nimi jeszcze dużo spotkań, po
których będzie można realnie ocenić ich umiejętności - dodał Tomasz
Wawrzkiewicz. - Jak dotychczas, różnice między Michałem i Danielem, w
poszczególnych elementach, tj. technika jazdy i ta czysto bramkarska,
czy ustawianie się, nie są zbyt duże. Najważniejsze, że są ambitni,
chcą robić to, co robią i są coraz lepsi. To się liczy.


image

Fot. Łukasz Trzeszczkowski

Toruński sztab szkoleniowy postanowił, że popularny „Plaster” będzie
bronił strzały rywali w dwóch spotkaniach Polskiej Ligi Hokejowej, a w
kolejnym zastąpi go młodszy o dwa lata Kachniarz. I tak będzie na
zmianę, o ile nie pojawią się nieprzewidziane okoliczności.

Dariusz Łopatka (Nowości)

wstecz

Kontakt

Bannery