Treść strony październik_2007


GKS wygrywa w Toruniu po karnych

Emocjonujące spotkanie z serią rzutów karnych obejrzeli kibice, którzy wybrali się w piątkowe popołudnie na Tor-Tor. Gospodarze TKH ThyssenKrupp Energostal przegrał z GKS Tychy 3:4. Decydującego karnego dla tyszan strzelił Robin Bacul.

Zespoły TKH i GKS po raz drugi w tym sezonie spotkały się na Tor-Torze. Przed niespełna miesiącem lepsi okazali się tyszanie wygrywając 4:2. Początek dzisiejszego spotkania był lustrzanym odbiciem potyczki z 23 września. W 7 minucie błąd toruńskich defensorów wykorzystał Adrian Parzyszek i goście prowadzili 1:0. Na szczęście dla gospodarzy podobieństwo z wrześniowego spotkania się skończyło. Torunianie grali lepiej, agresywniej, stwarzali więcej sytuacji strzeleckich. W 11 minucie TKH zdobywa wyrównującą bramkę. Mocnym, precyzyjnym strzałem tuż przy słupku Buril pokonał Sobeckiego. Gospodarze cieszyli się z remisu zaledwie trzy minuty. W 14 minucie tyszanie ponownie objęli prowadzenie. Krążek wrzucił Sokół, „gumy” odbitej od lodu nie złapał Plaskiewicz i tyszanie po kuriozalnej bramce ponownie objęli prowadzenie. Błąd Plaskiewicza nie był jedynym w tej tercji. Na pięć sekund przed końcem ponownie Sokół pokonał toruńskiego golkipera. Trener Pysz w przerwie między pierwszą a drugą tercją dokonał zmiany w bramce. Plaskiewicza zastąpił Kachniarz i jak się później okazało był to przysłowiowy strzał w dziesiątkę.

Druga tercja rozpoczęła się od groźnych ataków tyszan. Adrian Parzyszek zmarnował doskonałą okazję. Trzy minuty później Kachniarz zatrzymał mocny strzał Bagińskiego. W kolejnych minutach gospodarze uzyskali przewagę. W 28 minucie torunianie zdobyli kontaktową bramkę. W zamieszaniu podbramkowym najprzytomniej zachował się Marmurowicz i TKH przegrywało tylko 2:3. W kolejnych minutach gospodarze dążyli do zdobycia wyrównującej bramki. Groznie strzelali Fraszko oraz Buril, ale Sobecki nie dał się pokonać. W 37 minucie Michał Garbocz zmarnował doskonałą okazję, dobrze w toruńskiej bramce spisał się Kachniarz. Tuż przed końcem drugiej odsłony Dołęga nie wykorzysta dobrej sytuacji i po dwóch tercjach było 3:2 dla GKS.

Trzecia tercja była najsłabszą w dzisiejszym spotkaniu. Tyszanie cofnęli się do defensywy czekając na akcję torunian, którzy nie potrafili zagrać składnie, przez co na lodowisku panował chaos. Po upływie kilku minut do głosu doszli tyszanie zagrażając bramce Kachniarza. Toruńskiego bramkarza próbowali pokonać Mejka oraz Bacul, ale popularny „Kacha” nie dał się pokonać. Gospodarze dążyli do zdobycia wyrównującej bramki co udało im się na 27 sekund przed końcem. Podanie Cychowskiego na bramkę zamienił Vercik. Do rozstrzygnięcia potrzebna była dogrywka. Dodatkowych pięć minut nie przyniosło rozstrzygnięcia, najbliżej szczęścia był Justka, który trafił w słupek. Sędziowie zarządzili serię rzutów karnych. Trener Pysz desygnował do bramki Plaskiewicza. Toruński golkiper nie zapobiegł porażce gospodarzy, Bacul jako jedyny wykorzystał rzut karny i to tyszanie zdobyli dwa punkty, zaś gospodarze wzbogacili się o punkt.

TKH Toruń - GKS Tychy 3:4 po karnych (1:3, 1:0, 1:0; 0:0 - karne 0:1)

0:1 Parzyszek - Bacul - Bagiński (6:36), 1:1 Buril - Mravec (10:46 w przewadze), 1:2 Sokół - Gwiżdż (13:22), 1:3 Sokół - Parzyszek (19:55), 2:3 Marmurowicz - Vercik - Kubat (27:19 w podwójnej przewadze), 3:3 Vercik - Cychowski (59:37). 3:4 Bacul(decydujący karny).

TKH: Plaskiewicz( od 21' Kachniarz); Dąbkowski, Buril(2), Bomastek, Mravec, Dołęga; Kubat, Cychowski(2), Vercik(2), Hurtaj, Koszarek; Koseda, Fraszko(2), Jastrzębski, Chrzanowski, Marmurowicz; Kuchnicki(2), Zubek, Dzięgiel.
GKS: Sobecki; Gwiżdż, Sokół(14), Bacul(4), Parzyszek(4), Bagiński(2); Kotlorz, Jakes, Proszkiewicz(2), Garbocz, Justka(2); Mejka, Majkowski(2), Wołkowicz, Jakubik, Gawlina; Piekarski, Śmiełowski(4), Matczak, Frączek, Woznica.

Kary: 10 - 34 (w tym 10 minut Sokoła)
Sędziowali: Zarodkiewicz oraz Polak, Kaczyński.

  • autor: Wojtek Wiśniewski

wstecz

Kontakt

Bannery