Treść strony styczeń_2008


Heroiczna walka TKH


Po dramatycznym spotkaniu w Gdańsku, w którym wynik zmieniał się co chwilę na korzyść raz jednej raz drugiej drużyny torunianie przegrali i muszą się pogodzić z grą w gronie najsłabszych.

Stoczniowiec - TKH
6:4 (1:2, 2:0, 3:2)

Bramki: 0:1 - Cychowski (9); 5/4, 1:1 - Jankowski -
Poziomkowski (12), 1:2 - Mravec - Bomastek - Dąbkowski (20), 2:2 -
Jurasek - Rompkowski - Vitek (24); 5/4, 3:2 - Skutchan - Vitek (28);
5/3, 3:3 - Bomastek - Dołęga (43), 3:4 - Dąbkowski - Dołęga (46); 5/4,
4:4 - Furo - Skrzypkowski (49), 5:4 - Skutchan - Jurasek (53); 4/3, 6:4
- Urbanowicz - Soliński (59); (do pustej bramki)

TKH: Plaskiewicz -
Dąbkowski, Buril; Bomastek, Mravec, Dołęga - Cychowski, Kubat; Vercik,
Koszarek, Marmurowicz - R. Fraszko, Kubat; Jastrzębski, Chrzanowski,
Wieczorek oraz M. Kuchnicki, Musil

Już w 17. s gospodarze mogli
prowadzić. Jurasek z rogu toruńskiej tercji zagrał przed bramkę do
Vitka, który strzałem pod poprzeczkę nie zdołał pokonać bramkarza TKH.
W 9. minucie, kiedy grali w przewadze, na uderzenie z okolicy linii
niebieskiej zdecydował się Cychowski. Po interwencji golkipera otrzymał
jeszcze jedną szansę i tym razem jej nie zmarnował. Dobitka zaskoczyła
Solińskiego. Za chwilę padło wyrównanie. Poziomkowski wyłożył krążek
Jankowskiemu, który posłał go między parkanami Plaskiewicza. Pod koniec
tercji, spod lini niebieskiej do ustawionego na wysokości bramki
gospodarzy Bomastka podał Dąbkowski. Toruński napastnik na jeden
kontakt zagrał do Mravca na przedpole bramkowe i Słowak trafił do
siatki.

Vitek, Skutchan i Jurasek

Druga tercja nie była
już tak udana w wykonaniu TKH, którego poczynania ofensywne zostały
przez Stoczniowca ograniczone do minimum. Także na skutek pięciu kar,
które złapali goście. W 23. minucie, kiedy karę odsiadywał Bomastek,
Gdańsk wyrównał. Ze środka na skrzydło do Juraska podał Rompkowski i
"Zdeno” przymierzył obok krótkiego słupka. Z interwencją spóźnił się
Plaskiewicz. Po kilku fragmentach gospodarze już prowadzili. Prawym
skrzydłem przedarł się Vitek i tuż przy bramce, będąc już na kolanach,
zdołał zagrać do Skutchana, który dopełnił formalności.

Wypuścili punkty z rąk

To
nie był koniec emocji. W 43. minucie wyrównał Bomastek po dobitce
strzału Dołęgi. Wcześniej fatalny błąd przy wyprowadzaniu krążka
popełnił Smeja i sprokurował całą tę sytuację. 180 s później na
uderzenie spod lini niebieskiej zdecydował się Dąbkowski. Była to
słuszna decyzja, dzięki której TKH wyszło znowu na prowadzenie. Za
chwilę na tablicy wyników było już 4:4, bo skuteczną dobitką z metra
popisał się Furo. W 53. minucie gdańszczanie mieli o jednego zawodnika
więcej na lodzie. Jurasek zagrał z prawego rogu do ustawionego po
przeciwnej stronie Skutchana, który posłał krążek w okienko. Pod koniec
tercji gospodarze złapali karę, a TKH wycofało dodatkowo bramkarza, ale
przebywający na lodzie zawodnicy mieli ogromne problemy ze sforsowaniem
czworoboku, w który ustawiła się defensywa Stoczni. W końcu do krążka
dopadł Urbanowicz i przez całe lodowisko skierował go do pustej siatki.

Paweł Kumiszcze (Gazeta Pomorska)

wstecz

Kontakt

Bannery