Treść strony styczeń_2008
Komplet zwycięstw z Unią
Ambitnie grająca Unia sprawiła w niedzielę sporo kłopotów zawodnikom Mariana Pysza, którzy ponownie zlekceważyli słabszego rywala.
Obie drużyny przystąpiły do spotkanie w osłabionych składach, ale więcej strat było po stronie Unii. Nie zagrali obcokrajowcy, a szkoleniowiec zespołu Andrzej Tkacz dysponował tylko piątką obrońców. - Jestem zadowolony z postawy moich podopiecznych - nie ukrywa Tkacz, chociaż Unia nie wzbogaciła się po tym meczu ani o punkt. - Naprawdę dużo nam nie brakowało, żeby sprawić niespodziankę.
Słowa trenera potwierdza Michał Zubek, który uczestniczył przy dwóch strzelonych przez swoją drużynę bramkach. - Sam zaprzepaściłem jedną sytuację sam na sam - mówi zawodnik. - Podobną miał też Marcin Kwiatek i jemu również nie udało się pokonać Michała Plaskiewicza.
Zubek zaczynał sezon w Toruniu, ale w związku ze słabą postawą klub rozwiązał z nim umowę. Nowotarżanin trafił do Oświęcimia i tam punktuje.
- Przy pierwszej bramce podawałem do Obstarczyka na linię niebieską - opowiada. - On oddał strzał i już wtedy wydawało nam się, że krążek jest w bramce. Dla pewności dobił go jeszcze Łukasz Sękowski i jemu zaliczono tego gola.
Wcześniej bramkę dla torunian zdobył Mariusz Jastrzębski. Potem w trakcie drugiej tercji w ciągu czterech minut podopieczni Mariana Pysza wyszli na prowadzenie za sprawą Michala Mravca i ponownie Jastrzębskiego. Gospodarze odpowiedzieli w trzeciej tercji, ale tylko jednym trafieniem. - Za bramką stał Robert Fraszko i próbował wybić krążek rollingiem po bandzie - mówi Zubek. - Nie zrobił tego zbyt precyzyjnie i przejąłem gumę. Zrobiłem łuk w stronę bramki, oddając strzał. Krążek odbił się od Plaskiewicza, od słupka i spadł mi z powrotem pod kij. Nie miałem już żadnych problemów, żeby umieścić go w siatce.
Końcowe minuty przyniosły sporo emocji. - Było gorąco pod naszą bramką - mówi Andrzej Masewicz. - Wszystko dlatego, że posypały się dla nas kary, ale obroniliśmy wynik.
- Mogliśmy zremisować - dodaje Tkacz. - Tym bardziej, że nie uznano dla nas bramki, chociaż nie mam o to pretensji. Nie patrzyłbym też na ten mecz w ten sposób, że zostaliśmy zlekceważeni przez rywala. To my dobrze wypadliśmy.
To było szóste zwycięstwo TKH nad Unią w tym sezonie.
Paweł Kumiszcze (Gazeta Pomorska)