Treść strony SEZON 2007/ 2008



Dwa razy Katowice, cztery razy Sanok

W ciągu pięciu dni zespół Sokołów rozegrał tyle samo spotkań. Bilans to dwa zwycięstwa i trzy porażki.

Dziś młodzi hokeiści zagrają po raz szósty.

Drużyna prowadzona przez Grzegorza Chruścińskiego podejmowała w weekend zespół z Katowic. - Musieliśmy te spotkania wygrać, żeby myśleć o uniknięciu baraży o wejście do finałów - mówi szkoleniowiec. - W sobotę rozpoczęliśmy bardzo dobrze i po czterech akcjach prowadziliśmy 3:0. Wydawało się, że mamy wszystko pod kontrolą, ale przestaliśmy realizować założenia. Obrońcy zapędzali się do przodu, co skrzętnie wykorzystali przeciwnicy. Poza tym bardzo słaby dzień mieli obaj bramkarze. Jakbym miał ich więcej, niż dwóch to pewnie wymieniłabym ich jak zawodników z pola. W drugiej tercji znowu wyszliśmy na prowadzenie, jednak wszystko miało się rozstrzygnąć w ostatniej odsłonie. Naszym podstawowym zadaniem była rozważna gra w obronie, co udało się wykonać i wygrać całe spotkanie.

Karny na wagę zwycięstwa

W niedzielę wcale nie było łatwiej. - Po pierwszej tercji katowiczanie mieli dwubramkową przewagę, dlatego zaczęliśmy grać na trzy ataki i dwie pary obrońców. W ostatniej tercji doprowadziliśmy do remisu, mając jeszcze szansę na przechylenie szali zwycięstwa na naszą korzyść. Na cztery minuty przed końcem w akcji sam na sam sfaulowany został Kamil Kalinowski i sędzia podyktował rzut karny. W myśl zasady, że poszkodowany nie wykonuje karnego wyznaczyłem Jasia Kołsuta, który zmylił bramkarza i trafił w prawe okienko, dając nam kolejne trzy punkty.

To był dopiero początek maratonu jego podopiecznych. Przez kolejne cztery dni juniorzy młodsi mieli rozgrywać dwa mecze zaległe z Sanokiem i następne dwa awansem.

Goście przyspieszyli

- Wprawdzie w poniedziałek przegraliśmy, ale zawodnicy zagrali naprawdę dwie dobre tercje pod względem taktycznym - mówi Chruściński. - To spotkanie mogło się skończyć dwucyfrówką, ale przetrzymaliśmy większość akcji Sanoka, w którym występowali Mateusz Wilusz i Marcin Mazur. We wtorek nie było już tak wesoło, bo tym razem rywale skarcili nas większą ilością bramek. Następnego dnia obie drużyny były już zmęczone. Sanok grał na dwie formacje, my na trzy ataki i dwie pary obrońców. W trzeciej tercji na 3:4 zmniejszył przewagę przeciwnika Kamil Kalinowski, przejeżdżając z krążkiem sam przez całe lodowisko, krótko po tym jak nie wykorzystał rzutu karnego. Potem goście przyspieszyli i osiągnęli bezpieczną przewagę. W czwartek czeka nas ostatni mecz.

Żadna z pozostałych drużyn młodzieżowych nie grała w miniony weekend. Juniorzy starsi wyjechali do Gdańska, ale zarówno w sobotę, jak i niedzielę spotkania nie doszły do skutku ze względu na awarię elektryczności na lodowisku. Prawdopodobnie toruński zespół otrzyma dwa walkowery.

Wyniki CLJ młodszych

Sokoły - Katowice 6:4 (3:3, 1:0, 2:1), bramki: K. Kalinowski 3, Tyburski, Szumko, Kołsut; Sokoły - Katowice 5:4 (1:3, 2:1, 2:0), bramki: Kołsut, K. Kalinowski 2, Jankowski; Sokoły - KH Sanok 1:5 (0:1, 0:3, 1:1), bramka: Pieniak; Sokoły - KH Sanok 1:8 (0:1, 1:3, 0:4), bramka: K. Kalinowski; Sokoły - KH Sanok 3:6 (1:3, 1:0, 1:3), bramki: Husak, Pieniak, K. Kalinowski

Paweł Kumiszcze (Gazeta Pomorska)

wstecz

Kontakt

Bannery