Treść strony SEZON 2008/ 2009

Torunianie rozegrają kolejny mecz w ćwierćfinale play-off

Tytułowe hasło przyświeca zawodnikom TKH Nesta Toruń przed kolejnym
meczem z Podhalem Nowy Targ. Po dwóch porażkach na wyjeździe muszą
dzisiaj wygrać na Tor-Torze, by przedłużyć nadzieję na dalszą
rywalizację.

Jeśli toruńscy hokeiści ograniczą liczbę kar i błędów indywidualnych,
to są w stanie wygrać z "Szarotkami''. - W drugim meczu zmieniliśmy
taktykę i od razu nasza gra wyglądała lepiej - twierdzi Andrzej
Masewicz, drugi szkoleniowiec TKH. - Nie będę mówił o szczegółach, bo
konkurencja nie śpi. Jeśli chodzi o kary i błędy, to dużo rozmawiamy
indywidualnie z zawodnikami. Jednak na pewne rzeczy nie mamy wpływu -
mówi tajemniczo asystent Jarmo Tolvanena.

Pokarani

Te "pewne rzeczy'', o których trenerowi Masewiczowi
nie wypada mówić, to nadmierna ilość kar nadanych przez sędziego
Grzegorza Porzyckiego w drugim meczu. Już w pierwszych 10 minutach
torunianie aż pięć razy lądowali na ławce kar. W końcówce za
niesportowe zachowanie ukarani zostali Mariusz Jastrzębski i Bartosz
Dąbkowski, a Jacek Dzięgiel karą meczu. Wiadomo, że w play off gra się
ostrzej, ale różnica godziny w przewinieniach jest przesadą. Nawet
odliczając kary za niesportowe zachowanie się i karę meczu, to i tak
torunianie mieli ponad 10 minut więcej kar niż nowotarżanie, a na pewno
nie grali ostrzej niż rywale. W sumie w karach było 14:74. W pierwszym
meczu to "Górale'' mieli więcej kar, ale tylko o 2 minuty (22:20).


Lepsza gra

Pomimo że "Stalowe Pierniki'' przegrały dwa razy
na Podhalu, to w ich grze jest widoczny postęp. Potwierdza to choćby
statystyka strzałów. W pierwszym meczu byli gorsi o 14 uderzeń (24:38),
a w drugim już tylko o 6 (28:34). - W sobotę zagraliśmy co najmniej o
30 procent lepiej niż dzień wcześniej - uważa asystent trenera
Tolvanena. - Była walka na każdym centymetrze lodu. Chłopaki nie
odpuszczali. Szkoda tylko indywidualnych błędów. Właściwie tylko
pierwszej bramki w piątkowym meczu nie straciliśmy w wyniku błędu.
Pozostałe już obciążają nasze konto. Z reguły jest strata w środkowej
części lodowiska i za chwilę idzie kontra - analizuje drugi
szkoleniowiec toruńskiej drużyny.


Bez odpoczynku

Torunianie nie mają ani chwili wytchnienia. W
niedzielę nad ranem wrócili z Nowego Targu, a po południu już trenowali
na lodzie.

- To był krótki, 45-minutowy trening regeneracyjny
i dodatkowo gra w tercji - tłumaczy trener Masewicz. - W poniedziałek
najpierw odbyliśmy trening na lodzie, a potem mieliśmy jeszcze zajęcia
w siłowni. We wtorek rano rozjazd, a po południu mecz. Wierzymy, że
wygramy, zarówno ten, jak i środowy, bo odgrażaliśmy się, że jeszcze
wrócimy do Nowego Targu - dodaje asystent fińskiego szkoleniowca.
Początek meczu o godz. 18.30.

Pozostałe pary
GKS
Jastrzębie - Cracovia (stan rywalizacji 0-2), Naprzód Janów - GKS Tychy
(1-1), Zagłębie Sosnowiec - Stoczniowiec Gdańsk (1-1).
Pierwszy mecz o utrzymanie: KH Sanok - Polonia Bytom 3:1 (1:1, 2:0, 0:0).

Dariusz Knopik (Gazeta Pomorska)

wstecz

Kontakt

Bannery