Treść strony SEZON 2008/ 2009

Marek Sokołowski - Stworzenie dobrego zespołu musi potrwać przynajmniej dwa lata

Rozmowa z
Markiem Sokołowskim
nowym prezesem TKH Nesta Toruń


- Jak pan się może przedstawić kibicom?

- W ostatnich latach działałem aktywnie w mediach ogólnopolskich. Po
upadku hokeja w Bydgoszczy został Toruń i to w zasadzie jedyne miejsce
dla tej dyscypliny w naszym regionie.

- Czym zajmuje się w tej chwili prezes?

- Tylko i wyłącznie Toruńskim Klubem Hokejowym, choć moja praca dotyka
także sportu szeroko rozumianego, poczynając od sportu młodzieżowego.


- To nie jest łatwy okres dla klubu: w kasie brakuje pieniędzy, kolejni zawodnicy opuszczają skład.

- Sprawa jest raczej prosta: najpierw zamykamy poprzedni sezon. Taką
graniczną datą jest 31 marca, wtedy kończą się kontrakty części
hokeistów, siedmiu z nich ma jeszcze umowy na kolejny sezon lub nawet
dwa lata. W dalszej kolejności będę koncentrować się na rozmowach z
hokeistami. Jednocześnie będziemy pracować nad zbudowanie budżetu, te
dwie kwestie zresztą ściśle się ze sobą wiążą. W zarządzie klubu
znalazło się kilka nowych osób, które stworzą bardzo aktywną i
skuteczną grupę. Na wszystko trzeba jednak czasu, to nie jest prosty
proces.

- Za miesiąc i tak mają zostać wybrane nowe władze klubu. Skąd więc właśnie teraz zmiany w zarządzie?

- To bardzo ważny miesiąc. To najlepszy czas, żeby porozumieć się z
zawodnikami, zbudować strategię na przyszły rok i nie tylko. Doskonale
wiemy, że drużyny w tak krótkim czasie się nie zbuduje, na to trzeba
dwa, trzy lata, dopiero wtedy można realnie myśleć o sukcesach. Taki
materiał w Toruniu na pewno jest, tylko trzeba to rozsądnie zaplanować.
Rynek hokejowy w Polsce jest niewielki, w zasadzie chodzi o
kilkadziesiąt nazwisk. Dlatego trzeba działać jak najszybciej.

- Pan został prezesem tylko do walnego czy na dłużej?

- Planuję dłuższą pracę, choć wszystko zależy oczywiście od wyniku wyborów.




- Na razie TKH traci hokeistów, swoje odejście zapowiedzieli Bartosz Dąbkowski i Jarosław Dołęga.

- Mamy swoją ofertę dla nich. Myślę, że jest interesująca i o ile ich przekona, to wtedy zostaną z nami.

- W ostatnich dwóch sezonach czołowi hokeiści jedynie odchodzili z
Torunia. Czy teraz kibice mogą się spodziewać wzmocnień, a nie tylko
uzupełnień składu?


- Powiedzmy szczerze, Owieczkin do nas nie przyjedzie. Sami mamy w
składzie kadrowicza, może wykształcimy nowych. Bardziej się
koncentrujemy na tym, żeby klub funkcjonował w takim standardzie, żeby
można było podnosić poziom hokeja toruńskiego, niekoniecznie przy
pomocy zaciągu z innych miast. Jeżeli będzie taka potrzeba i będzie nas
na to stać, to na pewno będziemy się wzmacniać. Budowanie budżetu i
zespołu wymaga czasu, musimy mierzyć siły na zamiary. Głównym naszym
zadaniem jest to, aby trybuny ponownie były pełne, aby kibice
przychodzili na dobry hokej i swoich graczy.

- Kto będzie pełnił rolę trenera zespołu?

- Mamy czterech kandydatów.

- Tolvanen jest wśród nich?

- Wolałbym nie ujawniać nazwisk, to kuluarowe rozmowy, które wymagają
dyskrecji. Mamy trenerów z Polski i zagranicy, mogę przyznać, że
Tolvanen także jest w tym gronie.

- Firma Nesta pozostanie z TKH?

- O tym przekonamy się dopiero w momencie parafowania umowy. Rozmowy
trwają także z wieloma innymi firmami. Na efekty musimy poczekać, ale
myślę, że będą pozytywne.








Rozmawiał Joachim Przybył (Gazeta Pomorska)


wstecz

Kontakt

Bannery