Treść strony SEZON 2011/

Teatr jednego aktora

Mecz pomiędzy MMKS-em Podhale Nowy Targ a Nestą Toruń był pojedynkiem bezpośrednich rywali w walce o pozostanie w najwyższej klasie rozgrywkowej. Gospodarze zwyciężyli 5:3, a popis umiejętności strzeleckich dał Bartłomiej Neupauer, który strzelił aż cztery bramki.

Spotkanie dwóch najsłabszych drużyn w Polskiej Lidze Hokejowej zapowiadało się na bardzo interesujące. I takie też było, bo walki i emocji nie zabrakło. Nowotarżanie dwukrotnie wychodzili z poważnych opresji, kiedy to goście obejmowali prowadzenie, ale w końcowym rozrachunku to podopieczni Jacka Szopińskiego okazali się lepsi.

Początek meczu był bardzo wyrównany i w zasadzie żadna ze stron nie miała żadnych klarownych sytuacji pod bramką przeciwnika. Jednak wystarczył jeden błąd Podhala i torunianie od razu wykorzystali swoją szansę. Jeden z defensorów miejscowej ekipy stracił krążek przy linii niebieskiej, przejął go Marek Wróbel i idealnie wyłożył go Milanowi Baranykowi, który nie miał najmniejszych problemów z umieszczeniem go w siatce. Nowotarżanie momentalnie rzucili się do odrabiania strat, ale brakowało im skuteczności w wykończeniu akcji. Wreszcie, gdy na ławkę kar powędrował Wojciech Jankowski, Piotr Kmiecik celnym strzałem doprowadził do wyrównania. Niestety dla fanów MMKS-u, ich radość nie trwała długo. Wróbel ponownie wypatrzył dobrze ustawionego partnera, a konkretnie Tomasza Ziółkowskiego. Były hokeista Stoczniowca nie zmarnował tej okazji i goście ponownie wyszli na prowadzenie. Ambitni zawodnicy Podhala ponownie jednak szybko odpowiedzieli na to trafienie. Po ładnej zespołowej akcji gola zdobył Bartłomiej Neupauer i pierwsza tercja zakończyła się wynikiem 2:2.

Druga część potyczki zaczęła się od kilku kar dla hokeistów z Torunia. Dwukrotnie przewinienia popełnił Mariusz Kuchnicki, a jedno upomnienie dostał młody Jakub Gimiński. Zbyt ostra gra zawodników beniaminka PLH źle się dla nich skończyła. W 30 minucie, gdy gospodarze grali w podwójnej przewadze, ponownie najlepiej zachował się Neupauer, który po raz pierwszy tego dnia dał prowadzenie swojemu zespołowi. Ale tego dnia również obie drużyny miały niebywałą tendencję do błyskawicznego odrabiania strat po utracie gola. Kilkadziesiąt sekund później bowiem Baranyk także zdobył swojego drugiego gola w tym meczu. Do końca tej odsłony obie strony wyprowadzały atak za atakiem, trwała nieustanna wymiana ciosów. Na trzy minuty przed zakończeniem drugiej tecji karę dostał Maciej Sulka. Torunianie zamiast jednak strzelić bramkę w przewadze… stracili ją. Kmiecik przejął krążek, podał do Neupauera, a ten skompletował hat-tricka.

Ostatnie dwadzieścia minut obfitowało w nierówną i niedokładną grę zarówno zawodników Podhala, jak i Nesty Toruń. Mało było precyzji, a zdecydowanie więcej nieprzemyślanych akcji, podań i zachowań z obu stron. Goście, zamiast atakować i starać się odrobić jednobramkową stratę, często tracili krążek i pozwalali nowotarżanom na groźne strzały, które niejednokrotnie powodowały konieczność interwencji Michała Plaskiewicza. Czas mijał, a wynik pozostawał bez zmian. Wreszcie, na minutę przed końcem, torunianie wycofali bramkarza. Ten manewr jednak przyniósł odwrotny do zamierzonego efekt. Kontratak graczy MMKS-u zwieńczył oczywiście Neupauer, strzelając czwartego gola w tym spotkaniu i udowadniając, że jest jedną z nadziei polskiego hokeja.

 

Źródło: Sportowe Fakty

wstecz

Kontakt

Bannery