Treść strony SEZON 2011/

"Budowaliśmy hokej w Toruniu bez apanaży, kosztem wyrzeczeń. Dziś legło to w gruzach"
Tak w liście do serwisu torun.sport.pl pisze Zdzisław Buczel.


To jedna z osób, która przed laty odbudowywała hokej na lodzie w Toruniu. Wieloletni działacz, a teraz pracownik wydziału gier i dyscypliny w polskim związku jest zawiedziony tym, co ze sportem w mieście robi magistrat. W liście pisze:

- Oświata, inwestycje - wszystko zagrożone. Jak dalej tak pójdzie, zostanie nam goły gotyk na dotyk. Ostatnie nerwowe poczynania ludzi z tzw. Czerwonego Domku świadczą o stagnacji i głębokiej regresji.

Widać jak na dłoni, że Czas gospodarza się kończy wraz z kolejnymi administracyjnymi decyzjami - w tym m.in. o likwidacji najstarszej dyscypliny sportu, hokeja na lodzie. Z wielką obawą kupuję dzienniki donoszące o kolejnych klęskach wybranych demokratycznie władz o rozsypce żeńskiej koszykówki.

W 2001 r. po upadku MKS HnL, trzech zapaleńców - Wojciech Rydlewski, Leszek Minge oraz moja skromna osoba - dzięki wsparciu wielu większych i mniejszych przedsiębiorców odtworzyło hokej [w Toruniu - red.]. To wówczas zaczęła się metropolitarna współpraca z Bydgoszczą.

Tacy zawodnicy jak Korczak, Sokół, Orzeł, Proszkiewicz kładli podwaliny do dzisiejszych idei - "sport łączy, a nie dzieli". Dzisiaj hokej, a jutro kto?

Koszykarki, piłkarze, hokeiści na trawie czy inne dyscypliny. Brak spójnej polityki rozwojowej skutkuje takimi, a nie innymi wynikami. To co Pan [list adresowany do prezydenta Torunia, Michała Zaleskiego - red.] uczynił z hokejem, to wyłom w 779-letniej historii Torunia - miasta Kopernika, tolerancji w rozwoju.

Nam, normalnym zjadaczom chleba, pozostaną puste sportowe hale, boiska oraz satysfakcja z pokazywania tego, co z podatków naszych zostało zbudowane. Moja skromna osoba wraz z grupą zapaleńców - jak powyżej - budowaliśmy coś, co zdawało się nie do odbudowania. Robiliśmy to z przekonania - kosztem wyrzeczeń, bez apanaży, ciepłych siedzisk, biur z infrastrukturą itp. Z lat tych pozostała satysfakcja z pełnych trybun, czwartego miejsca w PLH oraz Pucharu Polski wywiezionego z Nowego Targu.

W latach 70. na estradach występował rockowy zespół SBB (Szukaj, Buduj, Burz). Zespół przetrwał, a władze z premedytacją szukały wyborców, budowali obiekty i burzą nadal to, co powstało z naszych podatków. Dyscyplina z ogromną tradycją, z wieloma olimpijczykami, ustami dyrektora wydziału sportu [Jarosław Więckowski - red.] została zlikwidowana. Nic to, że z dnia na dzień pozbawiono środków do życia co najmniej 30 ludzi, że odebrano fanom możliwość oglądania spotkań ligowych.

Hasło "promocja przez sport" legła w gruzach. Decyzja p. Więckowskiego stawia również pod znakiem zapytania rozwój hokeja młodzieżowego.

Panie Prezydencie! Jest jeszcze czas, by ratować hokej. Wystarczy jeden podpis.

Przy okazji pragnę serdecznie podziękować pasjonatom dyscypliny: panom Andrzejom - Gajkowi i Kończalskiemu za próbę wyjścia z impasu. Reasumując, proszę o ponowne przeanalizowanie podjętej decyzji.

 

Źródło: Gazeta Wyborcza

wstecz

Kontakt

Bannery