Treść strony SEZON 2009/ 2010


Luka w składzie, Luka strzelał

Porażka w Janowie, porażka przed własną publicznością z
Sosnowcem. W miniony weekend torunianie nie zdobyli punktu, przegrywali
dwa razy różnicą tylko jednej bramki.

Podopieczni Tomasza Rutkowskiego i Łukasza Kiedewicza w dwóch
ostatnich spotkaniach zmierzyli się z hokeistami ze Śląska. Nie zdobyli
w nich punktu, choć mieli szansę nawet na sześć.


W piątek, w wyjazdowym spotkaniu z Naprzodem, torunianie wygrali
pierwszą tercję. Przewaga jednej bramki okazała się jednak
niewystarczająca, aby pokonać borykającego się z problemami, ale
zdeterminowanego rywala (porażka 1:2).

Dwa dni później, na lodowisku Tor-Tor, scenariusz niemal się
powtórzył. Gospodarze ponownie zdobyli pierwszą bramkę i znów
przegrali, tym razem po ciekawszym, pełnym walki meczu - 3:4.


Spotkanie z Zagłębiem Sosnowiec oglądało około 1200 osób. Chętnych
było więcej, ale... w kasach Tor-Toru zabrakło biletów! Część kibiców
odeszła zniesmaczona. Inni, którzy postanowili poczekać i walczyć o
swoje, zostali wpuszczeni na trybuny lodowiska.


Wąska grupa zawodników


Niedzielne widowisko mogło się podobać. Sztab szkoleniowy TKH Nesty
borykał się jednak z pewnymi problemami. Po zakończeniu pierwszej
tercji pojawiła się luka w składzie, kontuzji uległ bowiem Mariusz
Kuchnicki. Pierwsza diagnoza lekarska była nieciekawa - złamanie dwóch
żeber.


- Czuję ból przy oddychaniu i poruszaniu się - mówił po meczu 23-letni środkowy pierwszego ataku.


Nie jest tajemnicą, że kadra Toruńskiego Klubu Hokejowego, w obecnym
sezonie, opiera się na młodych zawodnikach. Każdy ubytek w składzie ma
więc teraz duże znaczenie. Uraz Kuchnickiego wpłynął na późniejsze
zmiany w składzie.


- Musiałem przestawiać ataki. Środkowi napastnicy często się
zmieniali - przyznał Tomasz Rutkowski, szkoleniowiec toruńskiego klubu.
- Boję się, co będzie dalej. Mamy wąską grupę zawodników. Eliminacja
Mariusza Kuchnickiego będzie dla nas problemem.


Toruński wychowanek tuż po meczu udał się szpitala. Okazało się, że nie jest tak źle.


- Na całe szczęście jestem tylko poobijany. Wezmę tabletki
przeciwbólowe i będzie dobrze. Wierzę, że w piątek pojadę na mecz do
Jastrzębia - dodał.


Komplementy trenera rywali


Koledzy z jego drużyny walczyli z mocniejszym kadrowo Zagłębiem do
ostatnich sekund. Jeszcze kilkanaście sekund przed końcem meczu mogli
doprowadzić do dogrywki... zabrakło jednak skuteczności.


- Spodziewałem się, że decydująca okaże się trzecia tercja.
Liczyłem, że jeżeli zagramy „ekonomicznie”, to w ostatniej części
będziemy mieć przewagę fizyczną - powiedział Tomasz Rutkowski.


- Gospodarze walczyli ambitnie. Podobało mi się, jak grają. W
składzie jest przecież dużo młodzieży - komplementował rywali Milan
Skokan, trener Zagłębia. - To dobre połączenie doświadczenia niektórych
zawodników z młodością.


W prowadzonej przez niego drużynie wyróżnili się Marcin Jaros, Piotr
Sarnik (reprezentanci Polski) oraz Vladimir Luka. 27-letni czeski
napastnik zdobył trzecią i czwartą bramkę dla Zagłębia, czym przesądził
o końcowym wyniku.

Dariusz Łopatka (www.nowosci.com.pl)

wstecz

Kontakt

Bannery