Treść strony SEZON 2009/ 2010


Nadzieja tylko przez chwilę

Dwie najbardziej ofensywne formacje JKH Jastrzębie rozprawiły
się z TKH Nestą. Bohaterem gospodarzy, po raz kolejny, został Czech
Jiri Zdenek.

Hokeiści z Górnego Śląska, prowadzeni przez czeskiego trenera Alesza
Tomaszka, uznawani byli za faworytów piątkowej potyczki z torunianami,
ze względu na to, że w trzech wygranych wcześniej potyczkach grali
skutecznie, zdobywając łącznie dwadzieścia bramek. Nie było więc
wielkiego zaskoczenia, gdy już w piątej minucie spotkania Michała
Plaskiewicza, dobrze spisującego się bramkarza TKH Nesty, pokonał
Mateusz Danieluk.


Jeszcze w pierwszej odsłonie swój koncert
rozpoczął tymczasem wspomniany, były gracz pierwszoligowej czeskiej
drużyny z Poruby - Jiri Zdenek. Napastnik, który od obecnego sezonu
występuje na lodowiskach PLH, co prawda na początku meczu trafił w
słupek, ale 16 min. był już bezbłędny.


Druga tercja mogła
okazać się przełomową dla torunian. Tuż po jej rozpoczęciu Plaskiewicz
obronił kilka wyśmienitych okazji bramkowych jastrzębian, zatrzymał
m.in. Macieja Urbanowicza, jak również Damiana Kiełbasę w akcji sam na
sam. Co jednak ważniejsze, jego koledzy z pola zdołali pokonać również
dobrze prezentującego się bramkarza rywali - Kamila Kosowskiego.

Wznowienie w tercji przeciwników wygrał Przemysław Bomastek, a
krążek znalazł się tuż przed Piotrem Kosedą. Toruński obrońca strzelił
precyzyjnie, w „okienko”, niwelując część strat.


- Do
drugiej tercji przegrywaliśmy wznowienia, gra była jednak wyrównana -
ocenił przebieg meczu Łukasz Kiedewicz, drugi trener TKH Nesty.


W
dalszej części meczu zdecydowanie przeważali już gospodarze. Dwa
kolejne gole zdobył niezawodny Zdenek (w czterech spotkaniach PLH
zdobył już osiem bramek), a chwilę później sędziowie nałożyli na TKH
dwie dziesięciominutowe kary za niesportowe zachowanie, które
odsiadywali Bartłomiej Bomba (kara dla toruńskiego boksu) i Rafał
Cychowski. Wówczas stało się jasne, że zdekompletowana drużyna toruńska
nie odrobi już strat. Na domiar złego, kilka minut przed końcową
syreną, przypomnieli o sobie jeszcze dwaj reprezentanci Polski, gracze
JKH - Sebastian Kowalówka i Maciej Urbanowicz. Pierwszy z nich podawał,
drugi kończył akcję kolegi ustalając rezultat piątkowego spotkania.

Dariusz Łopatka (www.nowosci.com.pl)

wstecz

Kontakt

Bannery