Treść strony SEZON 2009/ 2010


Niewielu w to wierzyło

Torunianie grali jak równy z równym z mistrzami kraju, ale przegrali po dogrywce.

„To będzie trudne spotkanie” - tak zapowiadano niedzielną
potyczkę torunian w Krakowie. Tymi słowami ubezpieczano się przed
porażką. Hokeiści TKH sprawili jednak małą niespodziankę.

Spotkanie pod Wawelem miało zdecydowanego faworyta. Gospodarze, bo o
nich mowa, nawet osłabieni absencją Igorsa Bondarevsa, to silna
drużyna, dysponująca sporą siłą ofensywną.


Aktualni mistrzowie kraju nim się jednak dobrze „rozgrzali”
niespodziewanie, po 139 sekundach, gry stracili gola. Dwójkową akcję
napastników trzeciej formacji TKH Nesty zakończył Michał Wieczorek,
dobijając krążek do pustej bramki po strzale Łukasza Chrzanowskiego.


Ekipa prowadzona przez Rudolfa Rohacka nie jest jeszcze w
„mistrzowskiej formie”, co potwierdzają wyniki meczów przed swoją
publicznością, gdzie Cracovia przegrała trzy z czterech spotkań (Tychy,
Janów, Sosnowiec). Nie umniejsza to jednak wyczynowi torunian.
Krakowianie kolejnej porażki w swoich planach nie mieli, dlatego
atakowali ze zdwojoną siłą. Organizowali akcję za akcją, ale Michała
Plaskiewicza, wspieranego przez toruńskich obrońców, w pierwszej tercji
pokonali tylko raz, zaraz po tym, gdy sami stracili bramkę.

- Pierwszą akcję w tej zmianie wybroniliśmy, wybiliśmy krążek, ale w
ponowionym ataku Daniel Laszkiewicz strzałem ze skrzydła pokonał
Michała Plaskiewicza - relacjonował tę sytuację Tomasz Rutkowski,
trener TKH Nesty.


Z biegiem czasu rywalizacja na lodzie wyrównywała się. W drugiej
tercji bramkarze obu ekip znów mieli sporo pracy, ale wynik remisowy
się nie zmieniał.


Na początku trzeciej odsłony obrońca Cracovii - Marian Csorich, po
objechaniu toruńskiej bramki podał dokładnie do Leszka Laszkiewicza i
gospodarze mogli cieszyć się z prowadzenia.


Chwilę po straconej bramce torunianie grali z przewagą dwóch
zawodników przez ponad minutę (na ławce kar siedzieli Kłys i L.
Laszkiewicz), ale ich największa broń, czyli skuteczność w takich
właśnie okresach, tym razem zawiodła.


Jak się okazało nie opuszczało ich jednak szczęście, bowiem w jednej
z kontr w słupek trafił środkowy krakowskiej drużyny Grzegorz Pasiut, a
w samej końcówce, gdy krakowianie grali w osłabieniu, a Tomasz
Rutkowski po czasie na żądanie wycofał bramkarza, torunianie
doprowadzili do remisu. W ogromnym zamieszaniu pod bramką Marka Rączki
krążek, po kilku dobitkach, do siatki skierował Przemysław Bomastek.


W dogrywce krakowianie zdobyli jednak bramkę na wagę dwóch punktów.

ComArch Cracovia - TKH Nesta Toruń 3:2 po dogrywce (1:1, 0:0, 1:1; 1:0)


  • 0:1 M. Wieczorek - Ł. Chrzanowski (2.19), 1:1 D.
    Laszkiewicz - G. Pasiut, L. Laszkiewicz (3.59, w przewadze), 2:1 L.
    Laszkiewicz - M. Csorich (46.49), 2:2 P. Bomastek (57.59, sześciu na
    czterech), 3:2 M. Łopuski - G. Pasiut, M. Csorich (61.38).
  • Cracovia:
    Rączka; Landowski - Csorich, Dudasz - Dulęba, Noworyta - Kłys; L.
    Laszkiewicz - Słaboń - D. Laszkiewicz, Radwański - Pasiut - Łopuski,
    Piotrowski - Musial - Drzewiecki, Witowski - Rutkowski - Biela. Kary:
    26 min.
  • TKH: Plaskiewicz ; Burzil - Koseda, Kubat - Cychowski,
    Lidtke - Talaga; Bomastek - Dzięgiel - Dołęga, Bomba - Kuchnicki -
    Marmurowicz, Chyliński - Chrzanowski - Wieczorek, Wiśniewski -
    Winiarski - Minge. Kary: 14 min.
  • Strzały: 52:27 (17:10, 18:13, 16:4; 1:0).
  • Widzów - 600.
  • W
    najbliższy piątek, w ostatnim meczu pierwszej rundy PLH, toruńscy
    hokeiści spotkają się z jedyną niepokonaną dotąd drużyną ekstraligi,
    liderem tabeli - GKS-em Tychy. Początek spotkania na Tor-Torze ustalono
    na godz. 18.30.
Dariusz Łopatka(www.nowości.com.pl)

wstecz

Kontakt

Bannery