Treść strony SEZON 2009/ 2010

Dobrych okazji nie brakowało

Hokej na lodzie. Torunianie przegrali w Tychach 1:4, ale ósmego miejsca w tabeli PLH nie stracili

Hokeiści TKH znów pokazali się z dobrej strony, choć tym razem punktów nie zdobyli. We wtorek rozpoczyna się drugi etap sezonu.

Bez dwóch środkowych napastników i obrońcy udali się do Tychów hokeiści TKH Nesty (przeziębieni Jacek Dzięgiel oraz Michał Porębski i trafiony krążkiem w twarz Mariusz Kuchnicki zostali w Toruniu, w Tychach zabrakło także kierownika drużyny Jarosława Ciesielskiego).

Nasi zawodnicy, choć osłabieni, zaprezentowali się w niedzielę dobrze, ale niespodzianki nie sprawili. Zdobycie choćby punktu utrudnił już początek meczu.

W drugiej zmianie, jeszcze w pierwszej minucie, torunianie stracili gola. Strzałem ze środka tercji Michała Plaskiewicza zaskoczył 19-letni Radosław Galant.

- Do czterdziestej minuty, mimo straconej bramki, spotkanie było wyrównane - przyznał Łukasz Kiedewicz, drugi szkoleniowiec TKH Nesty. - Mieliśmy w tym czasie kilka takich okazji, które należało wykorzystać. Niestety...

W pierwszej tercji krążek po strzale Bartłomieja Talagi odbił się od słupka, w drugiej odsłonie sytuacje sam na sam marnowali Daniel Minge i Arkadiusz Marmurowicz. Jedynie Piotrowi Kosedzie udało się pokonać Arkadiusza Sobeckiego, bramkarza gospodarzy.

Toruński obrońca strzałem z 35 min., z niebieskiej linii, zmniejszył stratę do rywali, bowiem kilka chwil wcześniej drugą bramkę dla tyszan zdobył Robin Bacul.

- Mieliśmy przewagę, ale w porównaniu z pierwszym spotkaniem, jakie rozegraliśmy, Toruń zagrał zdecydowanie lepiej. Podobała mi się ich gra - komplementował rywali Józef Zagórski, kierownik tyskiej ekipy.

W trzeciej tercji tyszanie zdobyli jednak jeszcze dwie bramki, zakończyli mecz zwycięstwem 4:1 i okazali się najlepszą drużyną pierwszego etapu rywalizacji w Polskiej Lidze Hokejowej.

Ekipa Tomasza Rutkowskiego zajęła natomiast miejsce ósme, a już w najbliższy wtorek rozpocznie zmagania w drugim etapie.

Dziś tymczasem zapadnie decyzja odnośnie przyszłości fińskich napastników TKH.

- Jeżeli zależałoby to ode mnie, to Finowie (Arto Koivisto i Jermu Porthen - przyp. red.) zostaliby w naszej drużynie - stwierdził po piątkowym meczu z Cracovią Tomasz Rutkowski, trener TKH.

Wynik

GKS Tychy - TKH Nesta Toruń - 4:1 (1:0, 1:1, 2:0)

1:0 R. Galant - T. Proszkiewicz, M. Kotlorz (0.45), 2:0 R. Bacul - K. Śmiełowski (32.31), 2:1 P. Koseda - V. Burzil (34.55, w przewadze), 3:1 K. Majkowski (41.40), 4:1 J. Witecki (56.20).

GKS: Sobecki; Gonera - Śmiełowski, Kotlorz - Jakesz (2), Sokół (4) - Majkowski (4), oraz Krokosz; Paciga - Bagiński - Bacul, Proszkiewicz - Galant - Woźnica (2), Witecki - Krzak - Matczak oraz Banachewicz, Maćkowiak. Kary: 12 min.

TKH Toruń: Plaskiewicz; Burzil - Koseda (2), Kubat (4) - Cychowski, Lidtke - Talaga (2); Bomastek - Porthen - Dołęga, Koivisto - Chrzanowski - Marmurowicz (2), Jastrzębski (2) - Winiarski - Minge, Wiśniewski - Chyliński - Wieczorek. Kary: 12 min.

Strzały: 50:37 (16:15, 14:15, 20:7). Widzów - 1500.

W najbliższy wtorek rozpocznie się drugi etap rozgrywek Polskiej Ligi Hokejowej (dwie grupy, sześć rund meczów każdy z każdym). Torunianie zmierzą się na Tor-Torze z KTH Krynica (godz. 18.30).

Dariusz Łopatka  (Nowości)

wstecz

Kontakt

Bannery