Treść strony marzec_2011

Forza w Katowicach

.
Wczorajszy wieczór w hali "Małego Spodka" przeszedł już do historii. Było tam chyba wszystko. Emocje, bramki, bójka, doping kibiców obu drużyn, radość, wzruszenie, kapelusz prezesa oraz szampan. Rozbrzmiała nawet kultowa "Forza". Takich wrażeń się po prostu nie zapomina. Ostatni mecz sezonu, "Niepokonani" w całych rozgrywkach, walka do samego końca i ogromna radość po zakończonym meczu. Meczu, w którym emocje ogarnęły wszystkich praktycznie do samego końca spotkania. Gratulacje dla zwycięzców i słowa otuchy dla pokonanych.  

Od samego początku spotkania, widać było na tafli ogromne skupienie i zaangażowanie w poczynaniach obu drużyn. Szybko rozgrywany krążek, walka o każdy centymetr lodowiska oraz "gra na bandach", to chyba najważniejsze elementy pierwszej fazy meczu. Gospodarze, którzy w meczach finałowych nie przypominali wcale drużyny z początku sezonu, przystąpili do zmasowanych ataków. Szybko konstruoawali akcję za akcją, z których jedna zakończyła się umieszczeniem krążka w siatce bramki Nesty Toruń. Sędzia spotkania, nie uznał jednak tego trafienia, co w drużynie gospodarzy wywołało ogromne zaskoczenie i dekoncentrację. Parę chwil później, wykorzystali to torunianie strzelając, swojego pierwszego gola. Obraz gry nie zmienił się w tym momencie w żadnym calu. "Stalowe pierniki" w dalszym ciągu, umiejętnie rozbijały ataki zawodników z Katowic czyhając na błędy, które można by wykorzystać. Stara, sprawdzona strategia przyniosła zamierzone rezultaty i do szatni po pierwszej tercji schodziliśmy z dwubramkową przewagą.

Druga i praktycznie cała trzecia odsłona tego meczu wyglądała identycznie. Emocje zawodników oraz zgromadzonych na trybunach kibiców obu zespołów sięgały zenitu tym bardziej, że katowiczanom udało się strzelić kontaktową bramkę. Zdobyli ją w sytuacji pewnego rozprężenia szyków obronnych, w chwili kiedy sędzia główny spotkania nałożył karę na jednego z toruńskich obrońców. Pomimo straty bramki, zawodnicy Nesty w dalszym ciągu konsekwentnie realizowali założenia taktyczne. Cały mecz rozgrywany był w bardzo szybkim tempie. Było wiele sytuacji strzeleckich obu drużyn, "trzeszczenie band" oraz spora szybkość akcji po obu stronach.

Ostatni mecz finału rozstrzygnął się praktycznie pod koniec trzeciej tercji, kiedy to drużyna GKS Katowice opadła z sił, co przy dobrej postawie zespołu toruńskiego wywołało serię kar dla gospodarzy. Chwilę później, po strzale z niebieskiej S. Wachowskiego Nesta Toruń objęła prowadzenie 3:1, co w praktyce przesądziło o końcowym wyniku spotkania. Rutynowe wycofanie bramkarza oraz seria "nieelegankich" fauli ze strony katowickich zawodników, stały się tylko przyczyną utraty kolejnych dwóch bramek, które torunianie zdobyli w ostatniej minucie meczu.

Na koniec, pozostało jedynie cieszyć się z sukcesu, który tym razem osiągnięty został ze sporym trudem.

 

HC GKS Katowice - Nesta Toruń

1:5 (0:2; 1:0; 0:3)

bramki dla Nesty Toruń: J. Dzięgiel, P. Bomastek, S. Wachowski, M. Wieczorek, E. Adamovics.

wstecz

Kontakt

Bannery