Treść strony SEZON 2010/ 2011
Sokoły w finale i z medalem!
Trzydzieści osiem lat czekał Toruń na zdobycie medalu
mistrzostw Polski w najstarszej grupie juniorów. Wczorajsza wygrana
Sokołów z Unią Oświęcim zapewniła torunianom srebro!
Radość
torunian po zdobyciu drugiej bramki była wielka. Jeszcze bardziej
Sokoły cieszyły się po zakończeniu meczu / Fot. Adam Zakrzewski
Przez
sporą część wczorajszego półfinału torunianom nie szło. Pierwsza
odsłona zakończyła się co prawda bezbramkowo, ale prawie pół godziny
kolejnych tercji gospodarze musieli „gonić wynik”. Unia za sprawą dwóch
bramek Szewczyka i jednej Urbańczyka prowadziła kolejno 1:0, 2:1 i 3:2.
Za każdym razem Sokoły odrabiały jednak straty. Bramkarza oświęcimian
najpierw pokonał Michał Porębski, a później Kamil Kalinowski.
Ostatnią wyrównującą bramkę, pozwalającą na szukanie szansy na
zwycięstwo w dogrywce, bądź rzutach karnych, Sokoły zdobyły dopiero
dwie minuty przed końcem trzeciej tercji. W dodatku w momencie, gdy
wydawało się już, iż do finału nie awansują.
Niespełna sto osiemdziesiąt sekund przed końcową syreną torunianie
musieli bronić się grając w osłabieniu, a jednocześnie próbować
atakować, aby doprowadzić do dogrywki. Jeden z kontrataków przyniósł
powodzenie. Do krążka, podanego wzdłuż bramki przez Daniela Mingego,
swój kij dołożył pilnowany przez obrońcę Unii Kamil Kalinowski.
- Bramka oświęcimska była chyba zaczarowana - mówił po meczu Marek Górecki, pierwszy trener toruńskich juniorów.
Jego podopieczni tylko w trzeciej tercji trafili w słupek i
poprzeczkę, a w dwóch innych sytuacjach krążek z linii bramkowej
wybijali obrońcy Unii.
Dogrywka nie przyniosła rozstrzygnięcia, więc o wygranej i o pewnym
zdobyciu srebrnego medalu miały zadecydować rzuty karne. Krzysztof
Bojanowski, bramkarz Sokołów, nie dał się zaskoczyć ani razu.
- Musieliśmy wygrać. Musiałem trafić tego karnego - przyznał po meczu Kamil Kalinowski, środkowy napastnik Sokołów.
Chwilę po skutecznym wykonaniu rzutu karnego przez starszego z braci
Kalinowski drugą bramkę dla torunian, przesądzającą o zwycięstwie i
awansie do finału, zdobył Bartosz Pieniak. Radość na lodzie trwała
długo.
- Już chyba jesteśmy najlepsi - śmiali się młodzi gracze schodząc z lodowiska.
- Srebrnego medalu toruńscy juniorzy nie mieli już od... - zawahał
się z uśmiechem zadowolenia Marek Górecki, szkoleniowiec Sokołów,
dodając po chwili. - Nie pamiętam, od kiedy.
Sprawdziliśmy. Ostatni srebrny medal w najstarszej kategorii
młodzieżowej Pomorzanin zdobył w 1971 roku. Rok później toruńska
drużyna po raz ostatni wchodziła na podium (1972 rok - brąz).
- Nie składamy broni. Mamy srebro, będziemy chcieli złoto - dodał Marek Górecki.
Rywalem Sokołów w finale mistrzostw Polski będzie faworyt turnieju,
Stoczniowiec Gdańsk, który wczoraj pewnie pokonał JKH Jastrzębie 7:3
(3:0, 2:0, 2:3).
- Jak się sprężymy i pokażemy serce, to możemy powalczyć z rywalami - zakończył Kamil Kalinowski.
Mecz o trzecie miejsce na Tor-Torze rozpocznie się o godz. 12. Finał z udziałem toruńskich hokeistów zaplanowano na godz. 15.
Sokoły - Unia
4:3 po karnych (0:0, 2:3, 1:0; 0:0, k. 2:0)
- 0:1 M. Szewczyk - B. Gabryś, D. Piotrowicz (25.38), 1:1 M.
Porębski - K. Gościmiński, B. Pieniak (30.30, w przewadze), 1:2 M.
Szewczyk - D. Piotrowicz (32.05), 2:2 K. Kalinowski - Sz. Mądrowski, M.
Kalinowski (32.35), 2:3 Sz. Urbańczyk - M. Szewczyk (34.11, w przew.),
3:3 K. Kalinowski - D. Minge, M. Lidtke (57.42, w osłabieniu), 4:3 B.
Pieniak (decydujący karny). - Karne. Sokoły - Unia 2:0. K. Kalinowski (+), Winiarski (-), Pieniak (+) - Zając (-), Piotrowicz (-).
Dariusz Łopatka (Nowości)


