Treść strony wrzesień_2004

Oblany egzamin.....


 


Spotkanie TKH vs Cracovia już od wielu dni nosiło miano „prawdziwego sprawdzianu” dla toruńskich hokeistów, którzy dotychczas rozgrywali tzw „sparingi”. Niestety test, pomyślnie przeszła drużyna gości, natomiast gospodarze musieli „obejść się smakiem”.....


 


Więckowski Show.......


 


Na początek warto wspomnieć, o FATALNYM poziomie sędziowania. Pan Więckowski pokazał „klasę” w pierwszej tercji, kiedy to, co chwila odsyłał zawodników na ławkę kar. Przecież hokej to nie balet....a kary powinny mieć swoje uzasadnienie, którego próżno było szukać w dzisiejszym meczu......


 


Trybuny wypełnione, więc czas zacząć.....


 


Więckowski rzucił krążek na lód i po piętnastu sekundach......„Prochu” zasiadał na ławce kar. Krakowianie atakowali, lecz nie potrafili znaleźć „przepisu” na toruńską defensywę. Czas upływał, a sędzia dalej wtrącał swoje „trzy grosze”, skrupulatnie wychwytując bardzo drobne przewinienia, jednocześnie odsyłając graczy na „przymusowy odpoczynek”. Dokładnie do 10 minuty trwały ciągłe „osłabienia” obu drużyn, właśnie w owej dziesiątej minucie Cracovia w końcu przełamała toruńską defensywę. Ładną akcję całej piątki wykończył Sebastian Smreczyński, posyłając „gumę” między parkanami „Kiedzia”. Widać bramki przyjezdnych podbudowują drużynę „Stalowych Pierników”, gdyż gospodarze zaatakowali z jeszcze większym impetem i po raz kolejny Radziszewski „uwijał się jak w ukropie”. W zasadzie obraz gry można opisać następująco: ciągłe ataki „Krzyżaków” na bramkę gości i konsekwentna gra obronna „pasów”. Goście tylko czekali na kontrę, praktycznie cała piątka siedziała cierpliwie na „niebieskiej”, czyhając na błędy „Pierników”, natomiast błędy niestety nie były rzadkością....Stanislav Udjanski do spółki z Pavelem Rajnohom przodowali w tym elemencie. Właśnie tak wpadła druga bramka, kontra 3 na 1 i do protokołu wpisuje się Horny. Obraz gry do końca tercji nie uległ zmianie, podobnie jak wynik....


 


Nadzieja umiera ostatnia....


 


Toruńscy hokeiści powoli przyzwyczajają, swoich Kibiców do pewnej „małej tradycji”, otóż pierwsze odsłony w wykonaniu „Krzyżaków” mówiąc oględnie, nie wyglądają imponująco, więc z drugą częścią meczu wszyscy wiązali wielkie nadzieje. Widać w przerwie w szatni TKH, padło kilka ostrych słów, gdyż po 2 minutach Proszkiewicz wpisał się na listę strzelców. Tor-Tor odżył, publika zgromadzona w hali ponownie uwierzyła w swoich graczy. „Nasi” nabrali wiatru w żagle, druga bramka wisiała na włosku, lecz....po raz kolejny to goście zdobyli „zaliczyli trafienie”. Karel Horny znowu zapisał „punkcik” na swoim koncie, podobnie jak Sławomir Wieloch. Mijały minuty, a bramki nie padały, pomimo usilnych starań gospodarzy. Toruński zespół nie potrafił znaleźć „złotego środka” na bardzo dobrze funkcjonującą defensywę krakowian. Voznik, Furo, Proszkiewicz czy też Jóźwik byli o krok od zapisania się w protokole, lecz „golkiper” gości wszystko wyciągał. Celność była główną bolączką Naszej drużyny, tego dnia. Strzały z „niebieskiej” przeważnie omijały światło bramki, widać ten element trzeba jeszcze dopracować. W końcowych sekundach Robert Fraszko stanął „oko w oko” z Radziszewskim, lecz i tym razem wynik nie uległ zmianie.


 


Dopełnienie formalności....


 


Właśnie tak można określić ostatnią część spotkania, Udianski znowu dał znać o sobie, podając wprost na kij Dalibora Rzimskiego, a ten nie miał problemu z umieszczeniem „kauczuka” w siatce. „Nasi” już się nie podnieśli, próbowali ale najzwyczajniej w świecie „nic nie szło”. Trener TKH robił co mógł aby zmienić niekorzystny rezultat, lecz albo Radziszewski stawał na przeszkodzie, albo Więckowski dorzucał „trzy grosiki”. Martin Voznik jeszcze strzelił gola na „otarcie łez”, jednak na nic więcej nie było stać „Stalowych Pierników” tego wieczora.......


 


Podsumowanie...


 


Błędy, Błędy i jeszcze raz Błędy....defensywa jeszcze nie funkcjonuje tak jak powinna, natomiast atak, potrzebuje czasu na zgranie.... Ogólnie mecz ustawiła pierwsza tercja, w szczególności „kary” miały duży wpływ na dalszy przebieg meczu.... Nam nie pozostaje nic innego, jak cierpliwie czekać, przecież kiedyś „szczęście musi się uśmiechnąć”......


 


Na koniec parę faktów....


 


Zespół TKH oddał 37 strzałów na bramkę rywali, natomiast Cracovia 16, jeżeli chodzi o kary to torunianie 10 razy odwiedzali ławkę kar, przy 8 "odsiadkach" gości....


V@LDI

wstecz

Kontakt

Bannery