Treść strony SEZON 2004/ 2005
Toruńscy hokeiści wyczerpani treningami Sidorenki
Filip Łazowy
Nie pamiętam, kiedy ostatni raz byłem aż tak wyczerpany - mówi o efektach treningów reprezentacji narodowej Jarosław Dołęga. Napastnik TKH/TK/Energostal wspólnie z czterema kolegami z toruńskiego zespołu walczy o miejsce w składzie w turnieju przedolimpijskim.
Klubowi podopieczni Jarosława Morawieckiego, pod kierunkiem szkoleniowca reprezentacji Andrieja Sidorenki mają niewiele wolnego czasu. Od kilku dni zawodnicy kadry trenują bardziej intensywnie niż na początku zgrupowania. Zajęcia odbywają się aż trzy razy dziennie. Rano hokeiści dzielą się na grupy - jedna ćwiczy na lodzie, a druga ma w tym czasie zajęcia na siłowni. Następnie zmieniają miejsce treningu. Wieczorem cała reprezentacja spędza niemal dwie godziny na tafli lodowiska w Oświęcimiu. - Zajęcia są wyjątkowo ciężkie. Nikt się nie oszczędza i sam nie pamiętam, kiedy byłem aż tak wyczerpany. Trzeba przyznać: trener Sidorenko mobilizuje nas do wyjątkowego wysiłku. Ale nikt nie narzeka. Przecież dzięki takim treningom możemy się wiele nauczyć i poprawić nasze przygotowanie kondycyjne. Zajęcia są bardzo urozmaicone, ale trudno się dziwić skoro wszystko jest podporządkowane przedolimpijskiemu turniejowi na Łotwie - podkreśla napastnik TKH/ThyssenKrupp/Energostal Jarosław Dołęga.
Oprócz niego w zgrupowaniu najlepszych hokeistów w Polsce uczestniczą jeszcze czterej torunianie. O miejsce w ostatecznym składzie drużyny powołanej przez Sidorenkę walczą również Łukasz Sokół, Tomasz Wawrzkiewicz, Daniel Laszkiewicz i Tomasz Proszkiewicz. - Nie wiem ilu z nas pojedzie na Łotwę, ale bardzo chciałbym, aby udało się to nam wszystkim. Jestem dobrej myśli i liczę na grę w turnieju przedolimpijskim. Wkładamy w treningi wiele pracy. To zgrupowanie jest niezwykle męczące - ocenia ten ostatni.
Problemem kadrowiczów okazuje się... nuda. - W wolnych chwilach nie mamy co robić. Nie ma dużych sklepów, w których można zrobić przynajmniej większe zakupy. Są oczywiście dyskoteki, ale żaden z nas nie ma ochoty tam zaglądać. Jesteśmy profesjonalistami i nie zamierzamy się bawić, a ciężko trenować. Pozostają nam wspólne rozmowy i gra w karty - stwierdził Proszkiewicz. Nadal nie wiadomo, czy torunianie będą mieli okazję trenować wspólnie z Krzysztofem Oliwą. Polak znany z występów w lidze NHL, a obecnie reprezentujący nowotarskiego Wojasa/Podhale na razie nie zamierza przyjechać do Oświęcimia. Kwestionuje koncepcje prowadzenian zajęć, w których uczestniczą pozostali zawodnicy. - Metody treningu stosowane przez pana Sidorenkę są po prostu przestarzałe. Więcej korzyści będę miał z treningów z klubową drużyną, która ma w planach rozegranie kilku meczów sparingowych. Tego właśnie teraz najbardziej potrzebuję - powiedział Oliwa. Polski Związek Hokeja na Lodzie w odpowiedzi zamierza zrezygnować z jego usług. - Jeśli były gracz New Jersey Devils nie pojawi się w piątek na zgrupowaniu kadry w Oświęcimiu, podejmiemy decyzję o wyrzuceniu go z reprezentacji - stwierdził Sidorenko. Proszkiewicz przyznaje, że nie rozumie motywów, jakimi kieruje się Oliwa. - Nie wiem jak zakończy się ten konflikt, ale raczej nie zostanie dopuszczony do gry. Na zgrupowaniu śmiejemy się z całej tej sytuacji. Dla nas zachowanie tak doświadczonego zawodnika nie jest do końca zrozumiałe. Ale my jako zawodnicy nie zamierzamy mieszać się w sprawy między nim a szkoleniowcem. Przyjechaliśmy na południe kraju, aby dobrze przygotowac się do najważniejszego turnieju w tym roku. Szansa występu na igrzyskach olimpijskich w Turynie jest dla nas wystarczącą mobilizacją - przyznaje Proszkiewicz.
Według planów, jutro reprezentanci mają zmierzyć się z ekipą Kadry B. Do ekipy rezerw powołania otrzymali trzej kolejni zawodnicy z Torunia. Sidorenko widzi w rolach dublerów Roberta Suchomskiego, Bartosza Dąbkowskiego i Piotra Korczaka. - Cieszę się, że zostałem ponownie zauważony przez trenera. Mam nadzieję, że w przyszłości uda mi się dołączyć do pierwszej reprezentacji Polski - powiedział Korczak.
http://miasta.gazeta.pl/torun
Filip Łazowy
Nie pamiętam, kiedy ostatni raz byłem aż tak wyczerpany - mówi o efektach treningów reprezentacji narodowej Jarosław Dołęga. Napastnik TKH/TK/Energostal wspólnie z czterema kolegami z toruńskiego zespołu walczy o miejsce w składzie w turnieju przedolimpijskim.
Klubowi podopieczni Jarosława Morawieckiego, pod kierunkiem szkoleniowca reprezentacji Andrieja Sidorenki mają niewiele wolnego czasu. Od kilku dni zawodnicy kadry trenują bardziej intensywnie niż na początku zgrupowania. Zajęcia odbywają się aż trzy razy dziennie. Rano hokeiści dzielą się na grupy - jedna ćwiczy na lodzie, a druga ma w tym czasie zajęcia na siłowni. Następnie zmieniają miejsce treningu. Wieczorem cała reprezentacja spędza niemal dwie godziny na tafli lodowiska w Oświęcimiu. - Zajęcia są wyjątkowo ciężkie. Nikt się nie oszczędza i sam nie pamiętam, kiedy byłem aż tak wyczerpany. Trzeba przyznać: trener Sidorenko mobilizuje nas do wyjątkowego wysiłku. Ale nikt nie narzeka. Przecież dzięki takim treningom możemy się wiele nauczyć i poprawić nasze przygotowanie kondycyjne. Zajęcia są bardzo urozmaicone, ale trudno się dziwić skoro wszystko jest podporządkowane przedolimpijskiemu turniejowi na Łotwie - podkreśla napastnik TKH/ThyssenKrupp/Energostal Jarosław Dołęga.
Oprócz niego w zgrupowaniu najlepszych hokeistów w Polsce uczestniczą jeszcze czterej torunianie. O miejsce w ostatecznym składzie drużyny powołanej przez Sidorenkę walczą również Łukasz Sokół, Tomasz Wawrzkiewicz, Daniel Laszkiewicz i Tomasz Proszkiewicz. - Nie wiem ilu z nas pojedzie na Łotwę, ale bardzo chciałbym, aby udało się to nam wszystkim. Jestem dobrej myśli i liczę na grę w turnieju przedolimpijskim. Wkładamy w treningi wiele pracy. To zgrupowanie jest niezwykle męczące - ocenia ten ostatni.
Problemem kadrowiczów okazuje się... nuda. - W wolnych chwilach nie mamy co robić. Nie ma dużych sklepów, w których można zrobić przynajmniej większe zakupy. Są oczywiście dyskoteki, ale żaden z nas nie ma ochoty tam zaglądać. Jesteśmy profesjonalistami i nie zamierzamy się bawić, a ciężko trenować. Pozostają nam wspólne rozmowy i gra w karty - stwierdził Proszkiewicz. Nadal nie wiadomo, czy torunianie będą mieli okazję trenować wspólnie z Krzysztofem Oliwą. Polak znany z występów w lidze NHL, a obecnie reprezentujący nowotarskiego Wojasa/Podhale na razie nie zamierza przyjechać do Oświęcimia. Kwestionuje koncepcje prowadzenian zajęć, w których uczestniczą pozostali zawodnicy. - Metody treningu stosowane przez pana Sidorenkę są po prostu przestarzałe. Więcej korzyści będę miał z treningów z klubową drużyną, która ma w planach rozegranie kilku meczów sparingowych. Tego właśnie teraz najbardziej potrzebuję - powiedział Oliwa. Polski Związek Hokeja na Lodzie w odpowiedzi zamierza zrezygnować z jego usług. - Jeśli były gracz New Jersey Devils nie pojawi się w piątek na zgrupowaniu kadry w Oświęcimiu, podejmiemy decyzję o wyrzuceniu go z reprezentacji - stwierdził Sidorenko. Proszkiewicz przyznaje, że nie rozumie motywów, jakimi kieruje się Oliwa. - Nie wiem jak zakończy się ten konflikt, ale raczej nie zostanie dopuszczony do gry. Na zgrupowaniu śmiejemy się z całej tej sytuacji. Dla nas zachowanie tak doświadczonego zawodnika nie jest do końca zrozumiałe. Ale my jako zawodnicy nie zamierzamy mieszać się w sprawy między nim a szkoleniowcem. Przyjechaliśmy na południe kraju, aby dobrze przygotowac się do najważniejszego turnieju w tym roku. Szansa występu na igrzyskach olimpijskich w Turynie jest dla nas wystarczącą mobilizacją - przyznaje Proszkiewicz.
Według planów, jutro reprezentanci mają zmierzyć się z ekipą Kadry B. Do ekipy rezerw powołania otrzymali trzej kolejni zawodnicy z Torunia. Sidorenko widzi w rolach dublerów Roberta Suchomskiego, Bartosza Dąbkowskiego i Piotra Korczaka. - Cieszę się, że zostałem ponownie zauważony przez trenera. Mam nadzieję, że w przyszłości uda mi się dołączyć do pierwszej reprezentacji Polski - powiedział Korczak.
http://miasta.gazeta.pl/torun
