Treść strony "Małe trzęsienie ziemii"

Rok 1996



Tabela po rundzie zasadniczej

1. Unia Oświęcim - 38 pkt.
2. Podhale Nowy Targ - 32
3. KKH Katowice - 17
4. TTH/Metron Toruń - 15
5. STS/Autosan Sanok - 12
6. SMS Orlęta Sosnowiec - 6

Do fazy play-off dołączyły zespoły Naprzodu Janów, Stoczniowca Gdańsk oraz Tysovii

Play-off - I runda

29.01.1996
TTH/Metron Toruń- STS/Autosan Sanok 5:2 (1:1, 2:0, 2:1)
bramki: Putylenko, A.Fraszko, Siódemski, Karczewski, Nikiel

"NOWOŚCI" 30.01.1996 - "Już tylko jednej wygranej brakuje hokeistom TTH/Metron do półfinału mistrzostw Polski. (...) Już od pierwszych minut toruńczycy rzucili się na gości, jakby chcieli rozstrzygnąć losy jużna początku... (...) Następny mecz już w piątek w Sanoku. Toruńczycy zapowiedzieli, że właśnie tam rozstrzygnie się sprawa awansu."

04.02.1996
STS/Autosan Sanok - TTH/Metron Toruń 4:5 (2:2, 1:2, 1:1)
bramki: M.Puzio - 3, A.Fraszko, Żmudziński

"TEMPO" 5.02.1996 - "JÓZEF STEFANIAK (trener TKH/Metron) - Bardzo się cieszę. Ostatni raz toruńscy hokeiści byli w pierwszej czwórce 27 lat temu, kiedy ja grałem w Pomorzaninie. Teraz wróciłem jako trener i powtórzyliśmy sukces. Mecz był wyrównany, mogły go wygrać obie drużyny. W moim zespole wyróżniam Mariusza Puzię i Adama Fraszkę."

"NOWOŚCI" 03.02.1996 - "No, to w końcu i my możemy pochwalić się czołową drużyną hokejową w kraju. Darując już sobie utyskiwania na słaby poziom ligi, po prostu gratulujemy TTH/Metron, trenerom - Józefowi Stefaniakowi, Leszkowi Minge i - oczywiście Stanisławowi Byrskiemu, który ma nie mały wkład we wczorajszy sukces. Gratulujemy też wszystkim innym, bez których tego sukcesu by nie było..."

II runda Play-off - półfinały Mistrzostw Polski

11.02.1996
Unia Oświęcim - TTH/Metron Toruń 9:6 (3:4, 3:2, 3:0)
bramki: A.Fraszko - 2, M.Puzio - 2, Putylenko, S.Kiedewicz

"GAZETA POMORSKA" 12.02.1996 - "(...)Mecz wice mistrza Polski z toruńskim zespołem z pewnością dostarczył kibicom wielu emocji. Goście grali z Unią jak równy z równym. Dopiero w III tercji rozstrzygneli ten mecz na swoją korzyść(...)"

"KRONIKA BESKIDZKA" 15.02.1996 - "(...) W niedzielę torunianie pokazali lwi pazur. Przez dwie tercje byli równorzędnymi rywalami dla wicemistrzów kraju. Grali szybko i bez respektu. Gospodarze zbyt nerwowo(...)"

13.02.1996
TTH/Metron Toruń - Unia Oświęcim 6:1 (3:0, 1:0, 2:1)
bramki: A.Fraszko, R.Fraszko, M.Puzio, Siódemski, Stefanowicz, Putylenko

"GAZETA POMORSKA" 14.02.1996 - "WICEMISTRZ NA ŁOPATKACH! Kapitalny, bezwzględnie najlepszy mecz oglądany w Toruniu rozegrała drużyna TTH/Metron. Wysokie zwycięstwo nad kandydatem do mistrzowskiego było całkowicie zasłużone mimo, że torunianie grali trzema atakami i tylko piątką obrońców przy pełnym składzie Unii, w której roiło się od reprezentantów Polski.(...) Po meczu publiczność zgotowała miejscowym hokeistą gorącą owację. Trzeci mecz tych drużyn odbędzie się w piątek w Oświęcimiu..."

"NOWOŚCI" 15.02.1996 - "-Gdzie jest Unia? - skandowali toruńscy kibice podczas wtorkowego, półfinałowego meczu hokejowych mistrzostw Polski pomiędzy TTH/Metron i Unią Oświęcim.(...) Wygramy w piątek w Oświęcimiu. I to wysoko - Andrzej Masewicz jest optymistą - trzeba się przyłożyć na początku i potem Unii nie ma.(...)"

16.02.1996
Unia Oświęcim - TTH/Metron Toruń 4:3 (0:1, 1:2, 3:0)
bramki A.Fraszko - 2, M.Puzio

"GAZETA POMORSKA" 17.02.1996 - "OSZUKANI i PRZEGRANI... (...) Od pierwszych minut zapowiadał się na "wymianę ciosów". Oba zespoły non stop atakowały bramkę rywali. W 3 minucie Adam Fraszko po raz pierwszy "zapalił światło" nad bramką wicemistrzów Polski. Na wyrównanie kibicom Unii przyszło czekać do 27 minuty. Wówczas celnym trafieniem popisał się Tomasik. 4 minuty później Mariusz Puzio podwyższył na 2:1 dla Metronu. 2 min. przed końcem II tercji bramkę dla gości strzelił ponownie Adam Fraszko. Miejscowi przez dwie tercje nieustannie atakowali bramkę torunian, lecz Tomasz Jaworski w bramce dokonywał "cudów". Goście byli bardziej precyzyjni kończąc składne akcje bramkami.(...) Między 48 a 56 minutą Puzio trzykrotnie nie wykorzystał sytuacji sam na sam z bramkarzem Unii. Inna sprawa, że werdykty sędziów nie były zbyt przychylne gościom. W 59 minucie bracia Sudołowie dali tego pokaz. Gospodarze wyprowadzili krążek z własnej tercji. Malicki wjechał do tercji obronnej TTH przed krążkiem. Niestety sędziowie nie widzieli "spalonego". Właśnie z tej akcji padła czwarta bramka dla miejscowych. Na nic zdały się protesty kapitana torunian Adama Fraszki, który zdenerwowany odepchnął sędziego za co otrzymał karę meczu. Zespół toruński nie wyjechał już na lodowisko.(...)"

"NOWOŚCI" 17.02.1996 "(...) W I tercji gra była wyrównana, ale to toruńczycy mieli groźniejsze sytuacje, których nie wykorzystali: A.Fraszko, dwukrotnie Putylenko oraz Sobera. Z akcjami oświęcimian dobrze radził sobie Jaworski, mimo że toruńczycy trzykrotnie grali w osłabieniu. W II tercji pressing Unii przyniósł jej przewagę. W 27 minucie po strzale Tomasika było 1:1, jednak już 3 min. później kontra ataku A.Fraszko - Żmudziński - Puzio dała ponownie prowadzenie TTH. Na niespełna 3 min. przed przerwą było już 1:3, ponownie po akcji Puzio - A. Fraszko. W II tercji niestety toruńczycy się nieco pogubili, jak również sędzia Sudoł z Katowic. Toruńczycy grali od 44 do 46 minuty w osłabieniu dwóch zawodników, co wykorzystał Gonera, zdobywając kontaktową bramkę. Kilka minut później Puzio nie wykorzystał sytuacji sam na sam z bramkarzem gospodarzy, co zemściło się stratą gola przy następnej akcji Unii (Kuberski). Przy remisie 3:3 Puzio znów miał "setkę", ponadto graliśmy przez 2 minuty w przewadze. Nie wykorzystaliśmy tego, za to Unia na 2 min. przed końcem po strzale Malickiego zdobyła zwycięską bramkę. Toruńczycy reklamowali spalonego. Adam Fraszko po kilkuminutowych dyskusjach uderzył sędziego i dostał karę meczu. Jego koledzy nie mogąc pogodzić się z decyzją sędziego, zeszli z lodu.(...) Szkoda straconej szansy. Ten mecz można było wygrać. Ciekawe teraz, jak PZHL podejdzie do wczorajszych ekscesów."

"NOWOŚCI" 20.02.1996 - "WOJNA NERWÓW. (...)Trzecia tercja przyniosła jednak takie wydarzenia, o których trudno będzie zapomnieć. Najpierw graliśmy w osłabieniu dwóch zawodników - na ławce kar siedzieli Masewicz i Górecki (ten drugi w sumie nie wiadomo za co). Udało się to przetrzymać, ale niestety chwilę po wejściu na lód Masewicz znów sfaulował któregoś z oświęcimian i otrzymał 2 min. kary. Ponieważ Góreckiemu kara się jeszcze nie skończyła, znów Unia miała dwóch zawodników w polu więcej. Tym razem Jaworski nie był w stanie zaradzić naporowi miejscowych.(...)Na niespełna dwie minuty przed końcem doszło do dramatycznych wydarzeń. Z lewej strony wjechał do tercji Jarosz i się przewrócił. TTH wybiło krążek za niebieską linię, gdzie przechwycił go Malicki. Wjechał ponownie do tercji gdzie jeszcze nawet nie zdążył wstać Jarosz. Sędzia liniowy zasygnalizowła spalonego, po czym nieoczekiwanie opuścił rękę. Goście będąc przekonani, że jest spalony stanęli w miejscu. Dariusz Sudoł z Katowic jednak nie gwizdał. Malicki więc, nie niepokojony przez nikogo strzelił gola. Toruńczycy zaczęli protestować. Dyskusje z sędzią, który najwyraźniej zupełnie się pogubił, trwały kilka minut - wszystko przy ogłuszających gwizdach na trybunach. W końcu toruńczycy zjechali do boksu, odmawiając wyjścia na lód. Na ponowne negocjacje wyjechał kapitan Adam Fraszko. Sędzia kazał mu zjechać na ławkę kar. Fraszce nie wytrzymały nerwy, odepchnął mocno sędziego i sam pojechał do szatni. Za nim zrobili to pozostali toruńczycy. Na lód posypały się butelki. O tym, że spalony był ewidentny, świadczy przekaz telewizyjny. Obok mnie (autor Piotr Bednarczyk) siedział red. Zydorowicz robiący sprawozdanie do telewizji. Początkowo nawet pytał z jakiej okazji toruńczycy protestują. Oglądaliśmy wspólnie powtórkę tej akcji na małym monitorze. Spalonego na niej nie było widać. Dopiero obraz z drugiej kamery wyjaśnił sprawę. W "Sport-telegramie" pokazano właśnie to drugie ujęcie z komentarzem o niesłusznym uznaniu gola. Nerwom toruńczyków trudno się dziwić. - Jak można się czuć, gdy haruje się 58 min., a później w skutek niesprawiedliwej decyzji sędziego, traci cały dorobek - mówił zdenerwowany trener Leszek Minge. Osoby postronne pocieszały toruńczyków, ale oczywiścieniewiele to mogło dać.(...)"

Zebrał: Zdzisław Buczel

wstecz

Kontakt

Bannery