Treść strony luty_2005

Stalowy Flash



Wspaniałe rozpoczęcie meczu zgotowali przybyłym fanom, zarząd klubu oraz Klub Kibica. Oprawa wizualno-muzyczna stała się doskonałą uwerturą do właściwej części spotkania. Po raz pierwszy byliśmy świadkami takiej prezentacji. Zgaszone światła, akompaniament muzyczny oraz jeden reflektor oświetlający kolejno pojawiających się na tafli zawodników, zrobiły ogromne wrażenie na  komplecie publiczności, która pojawiła się na "Tor-torze". Wierzymy w to, że tak wspaniała otoczka, stanie się nową tradycją przy każdym hokejowym widowisku.



Drużyny wyszły na lód …
… mocno zmotywowane. Lekkie podenerwowanie, ale i koncentracja widoczna była na twarzach zawodników obu ekip. Od początku zarysowała się lekka przewaga gospodarzy, którzy to raz za razem posyłali kąśliwe strzały na bramkę przeciwników. Podekscytowanie udzielało się wszystkim. Żadna z drużyn nie chce za bardzo się odkryć. Gra momentami jest bardzo ostra, nierzadko sędziowie są zmuszeni do rozdzielania zawodników. Każda ostrzejsza gra ciałem kończy się słownymi utarczkami, bądź nawet wymianą ciosów. Taka nadmierna ostrość w grze zmusiła sędziego głównego Przemysława Kępę, do bardziej radykalnych postanowień. W 7 minucie obustronną karą zostali obdzieleni Tomasz Proszkiewicz i Rafał Cychowski, którzy jeszcze przez dłuższy czas mieli sobie coś do zarzucenia. 11 minuta,  po raz pierwszy zespół TKH gra w osłabieniu i traci bramkę. Na ławce kar za zahaczanie usiadł Martin Voznik. Krążek dwukrotnie na niebieskiej linii wymienia pierwsza para gdańskich obrońców. Bartosz Leśniak oddaje gumę do lepiej ustawionego Bartłomieja Wróbla, a ten potężnym strzałem wyprowadza swój zespół na prowadzenie. Łukasz Kiedewicz w tej sytuacji był bezradny.
Stracona bramka wywołuje, sportową złość w "krzyżakach". Kolejne strzały na bramkę Pawła Jakubowskiego oddają Przemysław Bomastek i Tomasz Proszkiewicz. Torunianie zdobywają nawet gola, ale ten nie został uznany, bo chwilkę wcześniej Dalior Rimsky był na spalonym.
Na 120 sekund przed końcem tej części gry,  zespół toruński gra z przewagą jednego zawodnika. Na ławkę kar wędruje Łukasz Zachariasz. Gospodarze doskonale wiedzieli, że tę sytuacje muszą wykorzystać. Tak też się stało. Klasyczna akcja bramkowa, wygrane wznowienie w tercji przeciwnika, podanie na linie niebieską i strzał. Bulik wygrywa Robert Suchomski, odgrywa krążek do czekającego już obrońcy, Karola Piotrowskiego, a ten atomowym strzałem zdobywa gola. Trybuny szaleją. Mamy remis! Pierwsza tercja kończy się wynikiem 1:1.


 


Początek drugiej tercji…
… to dalej wizualna przewaga TKH ThyssenKrupp Energostal. Strzały Bartosza Dąbkowskiego i Roberta Fraszko grzęzną w nogach przeciwników. 22 minuta na karę powędrował gdańszczanin Robert Błażowski, w chwilę po tym, krążek po strzale Łukasza Sokoła odbija się od któregoś z gdańszczan i zmierza w stronę bramki. Jakubowski stoi na posterunku instynktownie broniąc kąśliwy strzał torunianina. Jednak przy dobitce Piotra Korczaka jest już bezradny i gospodarze obejmują po raz pierwszy prowadzenie. Czterotysięczna publiczność jest usatysfakcjonowana. Gospodarze grają dobrze i skutecznieTorunianie stosując pressing na całym lodowisku, uniemożliwiają stoczniowcom, zawiązanie udanych akcji ofensywnych. Do tego gra gospodarzy w destrukcji jest poprawna, ataki gdańszczan często są urywane w środkowej tercji lodowiska. Goście odpowiadają pojedynczymi atakami, strzały Skutchana, Juraska i Balata po indywidualnych zagraniach, wyłapuje Łukasz Kiedewicz. W 30 minucie idealnym podaniem Dalibor Rimskiego zostaje obsłużony Jarosław Dołęga i staje przed szansą strzelenia gola w akcji sam na sam. Jednak bramkarz Paweł Jakubowski popisuje się idealnym zgraniem i refleksem nie pozwalając na utratę kolejnej bramki. W odpowiedzi szansę na zaskoczenia Łukasza Kiedewicza, zmarnował Roman Skutchan, który dwoił się i troił w solowych akcjach. Mocne strzały oddawali również Michał Smeja i Łukasz Zachariasz. W 35 minucie bliski zdobycia kolejnego gola był kapitan torunian, Robert Fraszko. Doskonale próbował przelobować lekko wysuniętego golkipera Stoczniowca, jednak krążek po strzale trafił w poprzeczkę. W końcówce tej tercji inicjatyw przejęli goście. Sytuacje, w których stawali Skutchan i Jurasek były bardzo niebezpieczne dla torunian. Najpierw Roman Skutchan, obsłużony zza bramki przez Juraska, mocno strzelał z lewego skrzydła. Z kolei Zdenek Jurasek w akcji solowej pokazał pełnie swoich technicznych atutów, przepuszczając krążek miedzy nogami Roberta Fraszki i oddając celny strzał na bramkę. Jednak w tych momentach doskonale spisywał się Łukasz Kiedewicz. Po 40 minutach na tablicy widniał wynik 2:1.


 


Ostatnia odsłona …
… zapowiadała się, więc wyśmienicie. Obie drużyny pokazały, że będą walczyć do ostatnich sił. Widowisko bardzo się wyrównało. Z jednej strony strzały i rajdy Milana Furo, Jarosława Dołęgi i Piotra Korczaka, a z drugiej szaleńcze akcje Skutchana i Balata. 7 minuta, kolejna przewaga jednego zawodnika, dla drużyny TKH i doskonały efekt. Wznowienie w tercji Stoczniowca, torunianie po raz kolejny wygrywają bulik. Krążek trafia na kij Bartosza Dąbkowskiego, ten bez zastanowienia silnie uderza z niebieskiej linii. Z poświęceniem strzał broni Jakubowski, do gumy dopada Martin Voznik i strzałem na odsłoniętą część bramki podwyższa wynik na 3:1. Minęło 6 sekund od momentu, gdy na ławce kar usiadł Wojciech Jankowski. Wrzawa i doping na trybunach nie milknie. Wydaje się, że torunianie kontrolują wydarzenia na lodzie. Gra jest bardzo wyrównana, lecz ponownie się zaostrza. Doskonałej sytuacji nie wykorzystuje Robert Grabarczyk, mając przed sobą tylko bramkarza, oddaje za słaby strzał, dobitka Filipa Drzewieckiego również nie dała zmiany rezultatu. Był to sygnał dla graczy Jarosława Morawieckiego, że co jest nie tak.
52 minuta, po raz kolejny, sytuacja sam na sam z toruńskim golkiperem, przez szansą staje Marcin Słodczyk, lecz gol nie pada. Krążek odbija się od bandy i ląduje się przed bramką, zaskoczonego Łukasza Kiedewicz. Tą idealna sytuacje wykorzystuje, obrońca Robert Błażowski i zdobywa bramkę kontaktową. Jest 3:2. Gdańszczanie w tym momencie gry, są na fali. Strzelony gol dodał wiary w osiągnięcie dobrego wyniku,  torunianie są lekko zagubieni. Kolejny moment nie uwagi defensorów, w 2 minuty później wykorzystuje, 32-letni Słowak, Vaclav Balat. Na "Tor-torze" mamy remis 3:3.  Czech pozostawiony bez opieki na lewym skrzydle, wjechał do tercji gospodarzy, strzelił mocno po lodzie, krążek trafił w długi róg toruńskiej bramki. Trener Morawiecki widząc chwilową dekoncentrację swoich zawodników poprosił o czas. Torunianie przez moment zagrali statycznie w obronie i zostali skarceni. Mecz zaczynał się od początku.        
Na lodzie trwała zażarta walka, gdańszczanie myśleli już o defensywie i ewentualnej dogrywce. Podobnie jak większość kibiców, gdy na minutę i dziesięć sekund przed końcem trzeciej tercji Sławomir Kiedewicz ustalił wynik meczu. 4 do 3 dla TKH ThyssenKrupp Energostal. Cztery tysiące kibiców jest wniebowzięte. Doskonałe podanie Roberta Suchomskiego z tercji środkowej, otwiera drogę do bramki gości. Kiedewicz strzałem z prawej flanki zaskakuje Pawła Jakubowskiego i "Stalowe Pierniki" znowu obejmują prowadzenie.
Końcówka spotkania obfitowała w wiele nerwowości, rozzłoszczeni podopieczni Mariana Pysza za wszelką cenę starali się odwrócić niekorzystny wynik. Szkoleniowiec Stoczniowca wycofał swojego bramkarza, lecz to również nie pomogło..


Największą presję zdecydowanie odczuwał Łukasz Kiedewicz, który zastępował miedzy słupkami bramki toruńskiej, Tomasza Wawrzkiewicza. Golkiper TKH zagrał dziś dobre spotkanie, liczymy na dobrą postawę Łukasza w kolejnych spotkaniach. Bramkarz Stoczniowca Paweł Jakubowski również zagrał dobre spotkanie. Najlepszymi zawodnikami meczu zostali wybrani, ze strony gospodarzy Milan Furo, oraz Roman Skutchan ze Stoczniowca. W przerwie między pierwszą, a drugą tercją obdarowany pucharem został leczący kontuzję Tomasz Wawrzkiewicz. Dedykacja brzmiała: MVP sezonu zasadniczego 2004/2005 wg rankingu redakcji hokej.info.pl Tomasz Wawrzkiewicz TKH ThyssenKrupp Energostal Toruń. Wynik 4:3 dla TKH ThyssenKrupp Energostal i pierwsze zwycięstwo w pierwszej rundzie Playoff. Mecz w opinii trenerów był bardzo wyrównany. Torunian cieszy zwycięstwo, pamiętamy, że w dotychczasowych pojedynkach mecze z tym rywalem nie należały do łatwych i dziś znalazło to potwierdzenie. W piątek kolejne spotkanie, lecz tym razem w Hali Olvii. Już dziś zapraszamy, czeka nas doskonałe widowisko.

  • autor: Dariusz Łopatka

wstecz

Kontakt

Bannery